Godless North to kanadyjski zespół grający ekstremistyczny black metal ku chwale wojny i śmierci. Powstali w 1996 roku, a nagranie pierwszego albumu zajęło im cztery lata. Nosi on tytuł „Summon The Age Of Supremacy” i początkowo został wydany na kasecie przez malutką rumuńską Telluriam Battlegrounds Productions. Później wersji było kilka nie tylko na CD, ale nawet na winylu. Wszystkie one mają też różne okładki. Ja pisze o kolejnym wydaniu kasetowym z 2001 roku, popełnionym przez francuską WarSpirit, z dwoma kawałkami bonusowym, w tym coverem Burzum.
Capitollium to ukraiński zespół symfoniczno black metalowy, istniejący w latach dwutysięcznych. Przez większość czasu był to projekt jednoosobowy, prowadzony przez St. Juliusa, który obsługiwał wokale i wszystkie instrumenty. Nie inaczej było na debiutanckim EP „Undivine Antipathy” wydanym na kasecie w 2002 roku przez rosyjską Oupiric Productions. Ta sama wytwórnia cztery lata później wypuściła materiał na CD.
Raventhrone to, istniejący na przełomie wieków, epicko folk black metalowy zespół z Wiednia, którego wcześniejszych źródeł należy szukać w Summoning i Pazuzu. „Malice In Wonderland” to ich pierwszy album, wydany w 1998 roku, przez włoską Avantgarde Music i szybko podchwycony przez Mystic Production w wersji kasetowej.
Ossuary Records stawia na młodość. Po przedstawieniu Okrütnik i Shadow Warrior, tym razem przyszła kolej na warszawski Rascal i ich debiutancką EPkę „Headed Towards Destruction”. Zespół został ubrany w starożytną nazwę speed metalu, którą od czasu do czasu ktoś wyciąga dla spotęgowania wrażenia i odróżnienia się od innych heavy metalowych kapel. A dobra, niech tam będzie. Jedziemy.
Przejście Johna Busha do Anthrax spowodowało długą przerwę w działalności Armored Saint. Podczas gdy John święcił triumfy w znacznie bardziej znanym komitywie, zespół zawisł w niebycie, bracia Sandoval powołali do życia krótkotrwały Life After Death, a Joey Vera trafił do Fates Warning. Historia Armored Saint jednak nie dobiegła końca i po dziewięciu latach od „Symbol Of Salvation”, odrodzili się w tym samym składzie, nagrywając album „Revelation”.
Pochodząca z Warszawy młoda formacja Rascal, nowa nadzieja krajowego speed metalu, właśnie zadebiutowała wydawnictwem EP „Headed Towards Destruction”, wydanym przez Ossuary Records. Na krążek składa się 5 utworów i ponad 20 minut muzyki utrzymanej w klasycznej konwencji speed metalu z wpływami thrashu, a zatem płyta obfituje w szybkie tempa, szybkie riffy, szybkie solówki, wysokie wokale i dobre melodie. Wydana w tradycyjnym pudełku jewel case będzie ozdobą kolekcji każdego speed maniaka.
Po sukcesie płyty „Zos Kia Cultus (Here And Beyond)” Behemoth nie spoczął na laurach, a dwa lata później już był gotowy następny album „Demigod”. Przystąpili do niego w nowym składzie z Orionem z Vesania na basie i Sethem z Nomad na drugiej gitarze oraz dodatkowych wokalach. Ten ostatni nie został jednak członkiem zespołu, a jego pomocnikiem, który to stan rzeczy utrwalił się na wiele następnych lat.
leprosy : Jeden z kilku albumów Behemoth do którego wracam, powroty te co prawd...
zsamot : Pompatyczny, rozdmuchany do granic możliwości,... ale hiper udany album....
Album „Monumension” przypada na dziesięciolecie Enslaved, z tego powodu zebrało się więc na wspominki. Są więc podziękowania dla tych, którzy z zespołem są od początku, jak i dla tych, którzy do grona fanów dołączyli w późniejszym okresie. Są ciekawe interpretacje poprzednich płyt, ale jest też wyjaśnienie znaczenia obecnej twórczości, która wzięła się bezpośrednio z chaosu i prowadzi w podróż w głąb własnego ja.
„Sleep Of The Angels” to kolejna płyta, na której Rotting Christ odchodzi od ciężkich brzmień, decydując się na bardziej nastrojowe i klimatyczne piosenki. Wokale Sakisa wciąż potrafią być jadowite, ale używa ich w ten sposób celem kontrastu, wzmożenia napięcia i uwypuklenia pewnych kwestii. Podobnie jest z gitarami, które zrywają się momentami, przez większość czasu rozpływając się w bardziej wyważonych motywach i korzystając z bogatej opieki klawiszy.
zsamot : Oj nie mieli wtedy R.Ch. dobrej prasy.. "sprzedali się" to lekko mówiąc. Ale...
In The Woods… został założony przez muzyków Green Carnation, którzy odeszli po pierwszym rozpadzie tego zespołu. Klimat jednak był inny, a właśnie klimat to tutaj słowo klucz. Duch In The Woods… zaklęty jest w jego nazwie i wyraża się atmosferycznym i doomowo-gotyckim black metalem, co pięknie objawiło się na pierwszej płycie „Heart Of The Ages”.
Nowo powstałe wydawnictwo ProgMetalRock Promotion rozpoczęło swoją działalność z dużym przytupem, wydając niezwykle ciekawą, dwupłytową kompilację tematyczną. Jak sugeruje nazwa, składanka skupia się wokół szeroko pojętego rocka i metalu progresywnego i zawiera starannie wyselekcjonowane utwory 22 wykonawców z całego świata, z czego połowa to formacje polskie, a połowa zagraniczne. Skład jest naprawdę imponujący.
Sulptured jest zespołem powiązanym osobowo z Agalloch. I choć Agalloch powstał wcześniej, a Don Anderson dołączył do niego już w 1996 roku, to od tego czasu pracował też nad własnym projektem i to Sculptured zadebiutował pierwszy płytą „The Spear Of The Lily Is Aureoled”. Co ciekawe album wyszedł w Polsce nakładem Mad Lion Records na płycie i kasecie. Don jest tu autorem całej muzyki oraz tekstów, a także obsługuje większość instrumentów i część wokali. W nagraniach wspomogli go tylko perkusista, wokalista oraz trębacz, nie licząc incydentalnego udziału dwóch gości występujących w jednym numerze.
Zespół Shadowdances powstał w Wilnie w 1995 roku. Z początku grali death metal z elementami doom i taki właśnie materiał zaprezentowali na swoim pierwszym EP „Burning Shadows” z 1996 roku. Został on wydany przez hiszpańską Abstract Emotions na CD i litewską Dangus Productions na kasecie, gdzie występują dwa utwory więcej, co uwzględniam w trackliście, gdyż taką wersję posiadam.
Shadowland to angielski zespół progresywno rock/metalowy. Zaczynali w 1992 roku debiutanckim albumem „Ring Of Roses”, a „Through The Looking Glass” jest ich dugą płytą, wydaną pierwotnie w 1994 roku, a następnie kilka razy wznawianą z bonusowym utworem. Jednym z dystrybutorów był także Metal Mind Production, który opublikował ja na kasecie.
Skuggeheim to solowy projekt, którego twórcą jest Thor Helgesen, najbardziej znany jako Infamroth z Throne Of Katharsis. Prezentuje on tu bardzo surowy i garażowy w brzmieniu black metal, który po raz pierwszy ujawnił na kasetowym demie „Vinterrikets Konge” wydanym w 2007 roku przez Fossbrenna Creations, a następnie w 2010 przez Daudings Gjenklang. Ja mam i opisuję tą pierwszą wersję.
1 stycznia ukazał się debiutancki album Pagan Forest pod tytułem "Bogu". Zespół składa się z krajowych weteranów sceny pagan black metal, których kojarzyć można z Norden, ale także Morowe czy Decapitated. Płyta w formacie DigiCD wydana została przez Werewolf Promotion i zawiera ponad 40 minut muzyki przesiąkniętej rdzenną duchowością i atmosferą czasów przedchrześcijańskich na ziemiach Słowiańszczyzny. Łączy w sobie muzykę metalową z tradycyjnymi, folkowymi i etnicznymi dźwiękami. Gościnnie zespół na płycie wspomogła grupa Drewno, wykonująca tradycyjną metodę "śpiewu białego".
zsamot : Muszę poszukać. ;-)
„As the Darkness creeps over the Northern mountains of Norway and the silence reach the woods, I awake and rise…” Już sam początek epokowego debiutu Emperor „In The Nightside Eclipse” zwiastuje nie byle jakie przebudzenie i niebanalne urośnięcie. Zło, które się na nim objawiło kiełkowało już wcześniej, ale to wraz z tą płytą przybrało swoje cieniste kształty i plastyczną formę, rozprzestrzeniając się black metalową symfonią daleko poza szczyty skandynawskich gór.
„Luciferian Poetry” nie jest regularnym albumem Rust On The Ax, a powrotem do dwóch demówek wydanych samodzielnie w formacie CDr. Zarówno „Pierwotne Znaczenie”, jak i „Erirtis Sicud Dii” zostały nagrane i wydane w 2013 roku, a dwa lata później, opublikowała je Heerwegen Tod Production na kasecie i pod nową, wspólna nazwą. Wkładka wprawdzie rozdziela oba, znajdujące się na oddzielnych stronach, wydawnictwa i ukazuje ich pierwotne okładki, ale ja potraktuje je jako jedną całość.
„W imię Szatana”. Początkowa inwokacja do płyty „Ruthlessness” Goat Thron nie pozostawia złudzeń, że jest to rzecz dla bardzo wąskiego grona odbiorców prezentujących nihilistyczną postawę wobec świata i ogół ludności powinien ją omijać z daleka. Jeszcze bardziej należy się strzec samego inwokatora, który w skórzano-ćwiekowym stroju sadysty dopadł jakąś ofiarę. Nie wiem czy to blackowy wizerunek jeszcze czy już dewiacja seksualna i na wszelki wypadek wolałbym nie wiedzieć, ale zamknięty szczelnie w swojej jaskini, płytę jednak odpaliłem.