Jest parę takich płyt, które swoją nazwą otwierają nowy gatunek muzyczny i stają się jego pierwowzorem. „Dark Metal”, czyli pierwszy album Bethlehem, może nie stał się dziełem tak kultowym i ważnym dla rozwoju muzyki metalowej jak „Black Metal” Venom czy „Gothic” Paradise Lost”, nie utrwaliło się również to pojęcie jako odrębny rodzaj sztuki, niemniej jednak zdobył duże uznanie, a dla wielu został już na zawsze tym najlepszym dziełem stworzonym przez ten zespół.
Blindead i norweski Slagmaur to kolejne zespoły, które wraz z Satyricon, Decapitated i Obscure Sphinx wystąpią w Gdyni podczas pierwszej edycji festiwalu HELLIAD FEST 24 sierpnia 2019 roku. To pierwsze tego typu wydarzenie na Pomorzu, którego celem jest stworzenie nowej jakości festiwalu, łączącej wysoki poziom polskiej sceny metalowej z kolebką ciężkich dźwięków - Skandynawią. W parku Kolibki w Gdyni powstaną dwie duże sceny, z których popłynie ogromna dawka różnorodnych stylów death, black i doom metalowych.
Cztery lata minęły od kiedy recenzowałem „Obsession”, a krakowski Nonamen odezwał się ponownie, tym razem w sprawie swojej nowej płyty „Interior’s Weather”. Czasu było dużo, w zespole zaszły pewne zmiany, klimat pozostał ten sam, ale efekt jest jednak trochę zaskakujący. Zaskakująco ciężki. Nie cały czas, a nawet tylko fragmentarycznie, ale jednak Nonamen dołożył do pieca.
Ciężko nie przerazić się odpalając pierwszy raz Wulkanaz. Człowiek drapie się po głowie i zastanawia, co to kurwa jest. Byłbym przekonany, że taśma jest zdarta, ale przecież z płyty słucham. Naprawdę trzeba być wielkim koneserem blackowego podziemia, żeby wkręcić się w „Haglanaudiss”, czyli pierwszą płytę solowego tworu Wulkanaza, czyli inaczej Kumulonimbusa z zespołu Tomhet.
Orphaned Land powstał w 1992 roku, a rok później wydali kasetę demo „The Beloved’s Cry”. Materiał ten stał się podstawą pierwszego albumu zespołu, który ukazał się nakładem francuskiej Holy Records i stanowi jego drugą część. Pierwsza jest premierowa i kształtuje charakter tego izraelskiego zespołu, który w swojej muzyce przemyca tyle klimatu z kultur bliskiego wschodu, a całość jawi się pod wskazującym już wiele tytułem „Sahara”.
Druga płyta Scheitan pod tytułem „Berzerk 2000”, podobnie jak pierwsza, ukazała się nakładem niemieckiej wytwórni Invasion Records, ale tym razem wyłapał ją także Morbid Noizz Productions i wypuścił na kasecie. Dało to do niej większy dostęp w naszym kraju i też pewnie tylko dlatego mam ją i ja. Gdyby ktoś jednak chciał mnie zapytać, jaka muzyka się na niej znajduje, to odpowiedź nie byłaby łatwa, a żeby jej udzielić, musiałbym podzielić ją na cztery części.
Satyricon w wakacje 2019 wystąpi na jedynym koncercie w Polsce podczas pierwszej edycji Helliad Fest 2019. Poza norweskim zespołem organizatorzy potwierdzili występ polskich formacji Decapitated oraz Obscure Sphinx. Łącznie na dwóch scenach zagra 9 zespołów z Polski i zagranicy. Ponadto, organizatorzy postanowili przekazać 1+1% przychodów z grudniowej sprzedaży biletów organizacjom wspierającym osoby z niepełnosprawnością.
Memento Mori to twór powstały po zaprzestaniu działalności Hexenhaus. Encyclopaedia Metallum twierdzi nawet, że jest to ten sam zespół, tylko zmienił nazwę. Argumentuje to tym, że Mike Wead większość materiału napisał z myślą o nowej płycie Hexenhaus, lecz gdy do swojej muzyki dokooptował wokalistę Candlemass Messiaha Marcelina nadali swojemu projektowi nowe miano i w niedługim czasie stworzyli swoje pierwsze dzieło „Rymes Of Lunacy”.
Optical Sun to lubelski zespół powstały na początku 2017 roku. Owocem ich dotychczasowej pracy jest EP'ka „Optical Sun”, która ukazała się w czerwcu tego roku w wersji cyfrowej, a od listopada można nabywać ją również w formie zwięzłego digipacka. Zawiera ona próbkę możliwości spod znaku stoner doom, ale kryje też w sobie pewną nietypowość.
Po swojej debiutanckiej płycie „Taran”, Hermh znalazł się w stajni Pagan Records, co zaowocowało wydaniem drugiego albumu „Angeldemon” w tej wytwórni. Okładka kasety jest mocno okrojona względem tej na płycie i przedstawia tylko część głównego obrazu, nawet po rozłożeniu kolejnych jej stron. Cały rysunek i białość tła wydaje mi się jednak nietrafiona i całe to wydanie takie niezbyt atrakcyjne. Podobnie zresztą jak muzyka.
Holenderski Etherial Winds to zespół, który parał się death metalem od 1992 roku. Najpierw nagrali krótkie, trzyutworowe demo, które wystarczyło by wejść we współpracę z niemiecką Malodorous Mangled Innards Records i za ich sprawą wydać EPkę „Saved”. Jakże czujny był Mariusz Kmiołek, który wyłapywał ciekawe zespoły już na tym etapie, by rozpowszechniać je na kasetach. Tym razem stało się to pod szyldem Carrion Records, która zastąpiła Carnage. W ten sposób materiał trafił do dystrybucji w Polsce.
Rozwój. To słowo idealnie charakteryzuje postęp jaki Septic Flesh zrobił od czasu swojej drugiej płyty „Esoptron”. Już tam były eksperymenty, już tam z deathowej czeluści pobrzmiewał gotycki doom i zespół szukał nowych rozwiązań. Ale prawdziwym odkryciem starożytnej magii jest dopiero „Ophidian Wheel”. Płyta natchniona i przede wszystkim rozwinięta muzycznie także w tych stricte metalowych fragmentach.
Właściwie to „Sinister, Or Treading The Darker Paths”. Tak brzmi pełny tytuł czwartej płyty Cultes Des Ghoules, która ukazała sie pod szyldem Under The Sign Of Garazel Productions. Faktycznie, przemierzając ścieżki ukryte na tym albumie nie natkniemy się na żadne oznaki światłości, a wszystko będzie się działo głęboko, głęboko pod powierzchnią ziemi, gdzie żadne słońce nie dochodzi.
Wraz z agencją Winiary Bookings zapraszamy do udziału w konkursie, w którym do wygrania są 2 pojedyncze bilety na koncert Crowbar. Ikona sludge metalu powraca do Polski na jedyny koncert. Kirk Windstein i spółka zawitają 16 października do poznańskiego klubu U Bazyla, gdzie zagrają w towarzystwie niemieckiego Earth Ship. Zapowiada się niezwykle ciężka i powolna sludge’owa noc.
konkurs : Prawidłowa odpowiedź to: Crowbar został założony w 1989 roku...
W ramach promocji swojego piątego albumu do Poznania, Warszawy, Wrocławia oraz Gdańska przyjedzie kanadyjski zespół Dopethrone. U ich boku rewelacja krajowej sceny stoner/doom – warszawska Sunnata. Dopethrone to toksyczna mieszanka doom i sludge prosto z kanadyjskich slumsów. Istnieją od 2008 roku i na nadchodzącej trasie będą promować materiał ze swojego piątego, pełnego albumu „Transcanadian Anger”.
Po debiutanckim albumie „Mystic Places Of Down”, Septicflesh opuścił jeden z jego założycieli Christos Antoniou. Następną produkcję „Esoptron”, Sotiris i Spiros nagrali więc sami, wciąż korzystając z pomocy automatu perkusyjnego, któremu nadali imię Kostas. Wszelkiego rodzaju programingu i keyboardingu jest tu jednak znacznie więcej, bo na swojej drugiej płycie, zespół postanowił mocno poeksperymentować i wzbogacić swój death metal o symfoniczne i orkiestralne aranżacje.
Ikona sludge metalu, zespół Crowbar, powraca do Polski na jedyny koncert. Kirk Windstein i spółka zawitają 16 października do poznańskiego klubu U Bazyla, gdzie zagrają w towarzystwie niemieckiego Earth Ship. Zapowiada się niezwykle ciężka i powolna sludge’owa noc. Amerykanie promują wciąż swój, niezwykle udany, album „The Serpent Only Lies” z 2016 roku, kiedy to również do składu powrócił po 17 latach oryginalny członek zespołu, basista Todd Strange.
„Holocausto De La Morte” to trzecia płyta Necrophagia, wydana osiem lat po „Ready For Death”. W tym czsie zespół nie istniał. Wieść gminna niesie, że Killjoy wznowił jego działalność za namową samego Phila Anselmo z Pantery, który sam skomponował muzykę na nowy album i zagrał na nim na gitarze pod pseudonimem Anton Crowley. Skład uzupełnili Dusin Havnen na basie oraz Wayne Fabra na perkusji i historia zaczęła się na nowo.
Sabaoth to black metalowy zespół z Paragwaju, który powstał w 1992 roku. Po dwóch kasetach demo wydali pierwszą płytę „Sabaoth” z pomocą argentyńskiej Stormsolus Production. W 2010 roku płyta została wydana jeszcze raz przez brazylijską Hammer Of Damnation. Ta wersja zawiera bonusowe utwory z dema „Dentro Del Culto”, ja jednak jestem posiadaczem oryginału z 1996 roku.
Sparky : Fajny krążek i można go w całości posłuchać z ich oficjalnej s...
Paradise Lost to przykład zespołu, który w ciekawy sposób ewoluował, zaczynając od posępnego doom metalu, który stopniowo łagodził swoje oblicze. Dzisiaj, choć grupa wraca do swoich korzeni, najbardziej identyfikuje się z szeroko pojętym gotykiem, który często okrasza elektronicznym lukrem lub synth popową karuzelą dźwięków. W twórczości Brytyjczyków nie brakuje również wpływów heavy metalowych i hard rockowych, dzięki czemu muzyka jest bardziej eklektyczna i mięsista.