Pochodzący z Ostrołęki Al Sirat istnieje od 1996 roku, a wydany w 2007 „Warhead” jest ich trzecią płytą. Wśród dziesięciu kompozycji znalazły się obie z wydanej dwa lata wcześniej EPki „Alert!”. Muzyce przez nich wykonywanej chyba najbliżej do thrash metalu, choć myślę, że jest tu trochę naleciałości heavy. Szczególnie wokal jest taki śpiewny i melodyjny i nadaje muzyce specyficznego charakteru.
zsamot : I pomyśleć, że debilom przeszkadzało, że gazeta wychodziła py...
Cztery lata po „Rock Is Not Enough, Give Me The Metal” ukazał się już dwunasty album Acid Drinkers pod tytułem „Verses Of Steel”. Wiadomo, że Acid to od zawsze żelazne trzy czwarte składu i zmieniający się drugi gitarzysta. Tym razem, po nagraniu jednej płyty, zespół opuścił Lipa, a w jego miejsce przeszedł znany z Flapjack i None, Olass. Jak się okazało ten transfer był strzałem w dziesiątkę. Sprawdził się idealnie jako gitarzysta, wokalista i kompozytor, a jego kawałki są jednymi z lepszych na płycie. A trzeba od razu dodać, że jest to świetna płyta.
zsamot : koncertowo wtedy byli potężni. Teraz też nie jest źle. Tyle, że O. mi...
JancioWodnik : Po prawdzie Olass wyciagnął Acidów z marazmu i ciagłego chlania...
zsamot : I to Olass (RIP) pokazał, że nie ma ludzi nie do zastąpienia (Litza), bo kon...
Deadly Association powstał w 2009 roku w Krakowie. W zeszłym roku udało im się wydać pierwszą, krótką EPkę, a w sierpniu zespół wypuścił materiał nazwany debiutancką płytą. „Hellish Dellusions” to dwanaście utworów i w sumie czterdzieści dziewięć minut muzyki. Jednak taka informacja istotnie fałszuje rzeczywisty obraz, gdyż na płycie znajduje się trochę zbędnych atrakcji, do których przejdę w dalszej części. Dodam jeszcze, że nie wiem o co chodzi z tym „Dellusions”. Słowo delusion oznaczające złudzenie, ułudę - pisze się bowiem przez jedno "l". Biorąc pod uwagę okładkę chyba chodzi właśnie o to, czyli jest to błąd w tytule i to jeszcze wywalony tak na żółto. Tak więc na początek niezła wpadka.
zsamot : Tytuł to gra słów zapewne... ILL- choroba, zatem poszukaj sob...
Minął zaledwie rok od wydania „Kill ‘em All”, a oblicze Metalliki zmieniło się dość istotnie. Wydana w 1984 roku płyta „Ride The Lightning” to już nie jest to spontaniczne szaleństwo tylko o wiele bardziej przemyślana i poukładana muzyka. To samo tyczy się warstwy lirycznej. Buntownicze, młodzieńcze uderzenia zastąpiły inteligentne i genialne kompozycje, które zebrane w całość tworzą jedno z największych dzieł w historii muzyki. Aż trudno je nazywać kawałkami, numerami czy nawet utworami. To są hymny! A co bardzo ważne Metallica nie straciła nic ze swojego powera. Osiem wspaniałych odcinków tworzy bardzo mocną i bezsprzecznie thrash metalową, emocjonalną podróż. A więc dosiądźmy błyskawicy, by przeżyć tę płytę po raz nie wiadomo który.
zsamot : Najbrutalniejsza płyta... Takiego Creeping death to już potem nie było......
leprosy : Jedyna plyta Metallicy do ktorej wracam. Tak, kompozycje mozna w zasadzie na...
Harlequin : Zajebista recenzja Marcin, gratuluje :)
Zespół Animations istnieje od 2007 roku i w tym czasie zdążył popełnić już trzy albumy. Niestety nie znam pierwszych dwóch i wydany w lipcu „Private Getto” jest moim pierwszym spotkaniem z tą grupą. Pierwszy kontakt oczywiście związany jest z okładką. Nieregularna, chaotyczna i wielowarstwowa grafika dobrze oddaje to co znajduje się na płycie.
JancioWodnik : Dwa lata temu był inny wokalista.
Harlequin : Widziałem ich na zywo w blue nocie jakeis 2 lata temu. Wokal rady nie daje. Z...
JancioWodnik : Tak czy inaczej akurat tą płytę chce mi się w ogóle obszernie koment...
Większość nawet tych najsłynniejszych, zespołów długo pracuje na swoje sukcesy. Wydają kolejne, coraz lepsze płyty, by przebić się do mediów i jak największego grona słuchaczy. Metalliki ta sytuacja nie dotyczyła. Metallica był wielka od zawsze. Istniała ledwo dwa lata, wcześniej wydała jedno demo i nagrała jedną z najważniejszych i największych płyt w historii metalu.
Harlequin : Z perspektywy czasu stwierdzam, że najbardziej lubie własnie "Ride The...
JancioWodnik : Cytując klasyka: "Metalica to się na pierwszej płycie skończyła" ;P
DEMONEMOON : Pomijajac wyborny thrashing madness tego dziela.Anesthesia to monstrualny dr...
Wydając swoją czwartą płytę Sepultura na dobre wkroczyła na światowe muzyczne salony. Zespół z Brazylii stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek w metalu, a jego koncerty zapełniały stadiony. Gdy zapoznawałem się z tą płytą była ona nowością i to właśnie od niej zacząłem poznawać Sepulturę. Pamiętam jakie wrażenie robiła na mnie taka muzyka i jak, jako szóstoklasista, z dumą obnosiłem się w swojej pierwszej koszulce muzycznej, właśnie „Arise”.
Yngwie : Pamiętam jak czasami z bratem ustawialiśmy sobie możliwie cicho Sepult...
rob1708 : napisałbym ostatnia własciwa ,wielka ,zabójcza Sepultura , Tez na kase...
DEMONEMOON : Apogeum to Beneath The Remains.ARISE?No coz,ostatnia plyta(kaseta) Sepultu...
Trzy lata jakie minęły od „Persistence Of Time” to dla Anthrax okres przełomowy. Nie tylko odszedł wokalista Joey Belladonna, ale całkowicie zmieniło się oblicze zespołu. Najpierw panowie poeksperymentowali na popularnej wówczas EPce „Attack Of The Killer B’s”, by potem przejść kolejną metamorfozę i zaskoczyć wszystkich bardzo nowatorskim albumem. Przybyły z Armored Saint John Bush z wielkim hukiem zaistniał w swoim nowym zespole, a muzykanci zadbali aby jego wysiłki miały odpowiednią oprawę.
amorphous : Akurat kaseta "Sound..." wpadła mi w ręce dość przypadkowo ale ma...
zsamot : Pamiętam jak poznałem ich za "pomocą" klipu do Hy Pro Glo. ;) Absolutnie...
oki : jak dla mnie to trzecia liga jest i stawianie ich obok kapel typu Metallica, Megadet...
Wpadło w moje łapska, wydane w kwietniu, ostatnie dzieło Fanthrash pod tytułem „Apocalypse Cyanide”. Ładne wydanie, fajna okładka, wkładka z tekstami, dodatkowy opis do jednego utworu, tylko co z tego skoro muzyki w tym wszystkim ledwie piętnaście minut. Zastanawiam się po co zespoły wydają takie EPki. Przecież Fanthrash dwa lata temu wypuścił na rynek płytę i nie jest zespołem anonimowym. Nie musi udowadniać co potrafi i okazywać próbek swoich umiejętności, tylko jest na etapie kiedy powinna powstawać druga płyta. Po co więc to rozdrabnianie się? Może ktoś wie to niech napisze.
W czerwcu ukazało się drugie wydawnictwo zespołu Metaliator zatytułowane "Spalone Miasto". Po bardzo udanym demie "Jeden Z Milionów" zostaliśmy uraczeni pięcioutworową EPką i to jest największą wadą tego materiału. Myślałem, że po porządnym demie będzie można pokusić się o płytę, tymczasem "Spalone Miasto" to dwadzieścia minut muzyki, czyli krócej i mniej niż na demówce. Tak więc na płytę musimy jeszcze poczekać. Może kiedyś ukaże się nowy pełnometrażowy materiał, a może zespół zechce połączyć dotychczasowe osiągnięcia w jedno, na razie jednak skupmy się na tym co jest, tym bardziej, że naprawdę warto.
Repulsor powstał w 2010 roku w Gdańsku. Dwa lata temu wydał swoje pierwsze demo, a w zeszłym miesiącu światło nocne ujrzała ich debiutancka EPka „Trapped In A Nightmare”. Jest to pięć energicznych thrashowych kawałków plus jedna miniaturka na gitarze akustycznej. Całość utrzymana w iście oldschoolowej tonacji, gdzie właściwie wszystko kojarzy się ze starym Kreatorem i Overkill.
W czerwcu tego roku nakładem wydawnictwa Metal Mind ukazała się druga płyta koszalińskiej Pampeluny. Jej tytuł „777” nawiązuje do daty powstania zespołu, natomiast okładka przedstawiająca byka, jak i nazwa grupy, są odzwierciedleniem stylu muzyków. Pampeluna bowiem obok piosenek po polsku i angielsku prezentuje kawałki po hiszpańsku i to z iście latynoskim temperamentem. Miszmasz językowy na pewno dodaje płycie kolorytu i czyni ją ciekawszą, podobnie jak to, że wokalnie udziela się aż trzech członków zespołu. Ale nie tylko to zwraca na siebie uwagę, ponieważ muzyka również prezentuje różne oblicza i potrafi zaskakiwać.
Melechesh na przestrzeni 20 lat wyrobił sobie bardzo silną markę i to nie tylko wśród fanów bliskowschodnich zespołów. Nie można się dziwić czemu tak jest, wszak mamy tu do czynienia z muzyką nietuzinkową, ciekawą i niezwykle świeżą. Dziwi zatem fakt, że nikt z naszej Darkplanetowej ekipy, nie pokwapił się żeby napisać cokolwiek o tych Izraelitach(a właściwie Holendrach, gdyż już od lat nie mieszkają w swojej ojczyźnie). A z racji tego, że ostatnio ten materiał wpadł w moje ręce to czuję się wręcz zobowiązany do tego, by napisać kilka słów o tym zespole. Poza tym jestem to winien temu materiałowi, bo to co usłyszałem na "Emissaries" wprowadziło mój narząd słuchu w stan bliski ekstazie.
lord_setherial : Niestety wielcy z czasem odchodzą...
JancioWodnik : No i w pizd... poszedł :/ Ale Slejer będzie istnieć po Apokalipsy Dzień...
jedras666 : Ja coś czuję, że Gary Holt zagrzeje dłużej ławę w Slayerze. K...
Zdarzyło mi się kilka razy pisać relacje z pozycji kolan i muszę się przyznać, że bardzo tego nie lubię. Ale czy stając naprzeciw kapeli Meshuggah nie oddałem się we władanie mocy, niemal piekielnych? Oczekiwałem czarów, spektaklu osadzającego się w pamięci na długi czas. Udało się! Szwedzi podcinają ścięgna w ekstremalnie precyzyjny sposób. Działając przy tym w sposób mocno wywrotowy, atakując z obłędnym impetem, pchając słuchacza w krańcowe stany muzycznego opętania, który nieraz kończył się na podłodze klubu Kwadrat.