Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Vedonist - A Clockwork Chaos

Vedonist, A Clockwork Chaos, death metal, thrash metal, industrial metal, grindcore, HugeCcm, Lost SoulLos po raz kolejny rzuca mi na biurko death metalowe mięcho. Jak słowo daję, ten rok upłynie chyba pod znakiem metalu śmierciu. Mieliśmy już debiut Neyry, niedługo na świat przyjdzie pierwsze dziecko szwedów z Desolator i oczywiście nie można zapominać o nowym materiale "Tyskiego Death" czyli Catharsis, który miejmy nadzieję znajdzie w końcu wydawcę. Tymczasem weźmy pod lupę nowy twór warszawiaków z Vedonist, który ujrzał światło dzienne niecały miesiąc temu i na którym pojawiły się dwie nowe gęby.

Zapewne niektórzy z was już mieli okazję słyszeć o tym zespole, gdyż "A Clockwork Chaos" to już trzecie wydawnictwo tej deathmetalowców. Szczerze mówiąc z poprzednimi dokonaniami grupy zapoznałem się dosyć połowniczo i raczej mnie aż tak nie zachwyciły. Owszem jest to zagrany całkiem poprawnie i żywiołowy defik, ale niczym szczególnym się nie wyróżnia - tu jakieś solo, tam thrashowa zagrywka a wszystko wywrzeszczane growlem. Jednym słowem standard. Jak zatem jest z nowym materiałem? 

Wspomniałem tu o dwóch nowych gębach i to nie są byle jakie gęby, oj nie. Pierwszą personą jest niejaki Domin, który szarpał za 6 strun w Lost Soul i za czasów którego ta grupa, dała nam ostatni materiał z 2009 r. czyli "Immerse in Infinity". Drugą jest stary, dobry i niezawodny Pachu z pszczyńskiego HugeCcm ze swoim niedźwiedzim wokalem. Jak widać zmiany naprawdę ogromne, wszak nie mamy tu do czynienia z byle wymoczkami, którym brak doświadczenia w swoim fachu. Czy jednak wnoszą coś nowego do muzyki? Oj żebyście wiedzieli, że wnoszą!

Choć pod względem muzycznym dalej mamy tu do czynienia z death metalem doprawionym nutką thrashu, to jednak doświadczenie wyciągnięte z Lost Soul naprawdę sprawdza się w tym zespole. Jest tu zdecydowanie więcej technicznych zagrywek, o wiele więcej ciekawszych kompozycji i bardziej dopracowanych solówek, a do tego wszystkiego lekkie industrialowe naleciałości. Cała płyta jest raczej adresowana do fanów ciągłego ostrego napieprzania, gdyż nie znajdziemy tu chwili spokoju w postaci melodyjnej przerwy. Co to to nie, od początku do końca dostajemy death metalowego łupnia, który po naszych narządach słuchu nie pozostawia suchej nitki. Jednak sama budowa utworów sprawia, że ani na chwilę człowiek nie ma ochoty wyłączyć tej ściany dźwięku, która masakruje nasz słuch. Materiał jest utrzymany w szybkich i średnio szybkich tempach, choć w niemal każdym utworze obecne są walcowate etapy, które wręcz miażdżą człowiekowi łeb. Dodajmy do tego wszystkiego wspomniane tłuste sola i wspaniałą pracę perkusji a muzycznie mamy do czynienia z czymś naprawdę wspaniałym. 

Brzmienie tego materiału po prostu niszczy - jest nowoczesne, ale jednocześnie niesamowicie brudne i ciężkie zupełne przeciwieństwo tego, co mogliśmy usłyszeć na pierwszym materiale opisywanej przeze mnie Neyry. Trochę mi przypomina to, czy, ekipa z Vital Remains uraczyła nas na "Icons of Evil". Poza tym nie ma co - decyzja żeby obsadzić Pacha w roli gardłowego, było istnym strzałem w dziesiątkę. Jego głęboki i niski growl nie zmienił się nic, od czasu opisywanego "Inner Violence" HugeCcm, a przy okazji wydał mi się o wiele ciekawszy i bardziej pasujący do muzyki zespołu od głosu poprzedniego gardłowego. Złączmy to wszystko w jedną całość a dostaniemy tak mocne wałki jak: "Visual Echo of Distress", "Little Boy Black", absolutny killer w postaci "Sentenced to Atavism" i "Delusional Parasitorsis".

"A Clockwork Chaos" wydaje mi się być materiałem bardziej dojrzałym i świeższym od poprzednich dokonań warszawiaków. Grupa zdecydowanie stara się zerwać etykietkę death/thrash metalu, na rzecz czegoś bardziej eksperymentalnego. Jeśli chodzi o mnie to w przyszłości chciałbym usłyszeć, trochę więcej tych industrialnych naleciałości o których pisałem wcześniej, bo wtedy ta muzyka nabrałaby jeszcze więcej rumieńców, klimatu i eksperymentalności. Tym niemniej to co dostałem należy jak najbardziej pochwalić, bo najnowszego dzieła Vedonist słuchało mi się rewelacyjnie, jednak jeżeli szukacie oldschoolowego grania to bardzo możliwe, że "A Clockwork Chaos" nie przypadnie wam do gustu. Co by nie mówić, to jest to jednak bardziej nowoczesne granie, więc fani starych nagrań Morbid Angel czy Deicide nie mają czego tu za bardzo szukać. Ci którzy jednak uwielbiają death metal w każdej postaci, będą zachwyceni równie mocno jak ja. Dajcie szansę tej płycie, a na pewno się nie zawiedziecie.

Ocena: 8,5/10

1. Visual Echo of Distress
2. Vulture of War
3. Little Boy Black
4. At the Feet of Christ
5. Tunnel Rat
6. Sentenced to Atavism
7. Nhac Do
8. Internal Bleeding
9. Delusional Parasitosis

Wydawca: Witching Hour Productions(2013)

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły