Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Sepultura - Arise

Sepultura, Arise, Max Cavalera, thrash metal

Wydając swoją czwartą płytę Sepultura na dobre wkroczyła na światowe muzyczne salony. Zespół z Brazylii stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek w metalu, a jego koncerty zapełniały stadiony. Gdy zapoznawałem się z tą płytą była ona nowością i to właśnie od niej zacząłem poznawać Sepulturę. Pamiętam jakie wrażenie robiła na mnie taka muzyka i jak, jako szóstoklasista, z dumą obnosiłem się w swojej pierwszej koszulce muzycznej, właśnie „Arise”.

Myśląc o koszulce, od razu nasuwa się aby napisać parę słów o okładce. Mnóstwo razy wpatrywałem się w ten obiekt i odkrywałem nowe ciekawostki na nim się znajdujące. Ni to budowla, ni to potwór, o różnych twarzach, oczach, szczypcach i zębiskach. Na górze płonie jakiś nieświęty ogień, a do wszystkiego można się dostać traktem jak po chińskim murze. Zawsze bardzo lubiłem tą okładkę. W odczuciu jak bym szedł tą drogą bardzo pomaga świetne intro, a właściwie wstęp do otwierającego płytę utworu tytułowego. Ta chwila złowrogiego klimatu w doskonały sposób wprowadza w mające nastąpić za chwile uderzenie. Bardzo fajnie też kończy ten numer i łączy do z następnym „Dead Embryonic Cells”. Natomiast sama muzyka to już jest od początku do końca totalna niszczycielska siła, moc i potęga thrash metalu.

Te czterdzieści dwie i pół minuty, w dziewięciu odsłonach, wpisało się w muzyczne kanony. Właściwie nie ma tu ani momentu, o którym można by powiedzieć, że jest słabszy, czy bardziej przeciętny. Takimi sztandarowymi hitami są tu wspomniane pierwsze dwa utwory i trzeci „Desperete Cry”, ale słuchając dalej płyty, zawsze uważam, że następnym kawałkom też nic nie brakuje. Mocna, szaleńcza i bezkompromisowa muzyka powala słuchacza. Pędząca perkusyjna nawałnica nie daje odpocząć ani na chwile, a wspaniałe gitarowe riffy powodują, że całość jest najwyższych lotów. Pojawiają się też pewne urozmaicenia, jak przerywnik basowy w „Subtraction”, akustyczny początek „Alered State” z wiejącym wichrem, czy rozmazane wokale w „Under Siege (Regnum Irae), ale to są tylko dodatkowe smaczki. Cała płyta utrzymana jest w ostrym metalowym tonie.

Wszystko doprawione jest idealnym wręcz wokalem Maxa. Silny, potężny i wściekły głos wyrzuca z siebie całe zło jakie w nim siedzi, ale robi to w sposób zrozumiały, tak, że nie ma problemu aby podśpiewywać sobie fragmenty właściwie wszystkich utworów. Teksty są bardzo katastroficzne i dotyczą ogólnie upadku świata i ludzkości. Wojny, religie, chciwość, podłość prowadzą do zgniłego końca. Zgodnie z tytułem Sepultura powstaje z grobu, ale świat nieuchronnie i coraz szybciej zmierza w jego stronę.

Niestety, albo stety, później okazało się, że świat jakoś przetrwał, a Sepultura gdzieś zatraciła swojego powera. Nic nie zmieni jednak tego, że „Arise” na zawsze pozostanie mega klasykiem.


Tracklista:

1. Arise
2. Dead Embryonic Cells
3. Desperate Cry
4. Murder
5. Subtraction
6. Altered State
7. Under Siege (Regnum Irae)
8. Meaningless Movements
9. Infected Voice

Wydawca: Roadrunner Records (1991)

Ocena szkolna: 6

Komentarze
Yngwie : Pamiętam jak czasami z bratem ustawialiśmy sobie możliwie cicho Sepult...
rob1708 : napisałbym ostatnia własciwa ,wielka ,zabójcza Sepultura , Tez na kase...
DEMONEMOON : Apogeum to Beneath The Remains.ARISE?No coz,ostatnia plyta(kaseta) Sepultu...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły