Do określania swojej muzyki Despizer dołączył słowo blackened, przedstawiając się jako blackened crust. I rzeczywiście na nowym albumie „Pogarda” więcej jest metalu i grindcore'a, choć wyczuwalna jest również punkowa iskra. Razem daje to prawdziwą dźwiękową petardę wybuchającą w błyskawicznym tempie i z dużym impetem.
„Blood On Ice” była płytą kończącą pewien rozdział w historii Bathory. Po ośmiu latach i sześciu wspólnych albumach, zespół opuścili Kothaar i Vvornth, a sam Quorthon przez długi czas zachowywał milczenie. Powrócił po pięciu latach z samodzielnie nagranym „Destroyer Of Worlds”, który wzbudził spore kontrowersje. W swoim długim czasie trwania płyta zawiera bowiem nietypowe dla Bathory muzyczne rejony.
Choć płyty Sepultury od dawna już były pełne niespodzianek, eksploracji egzotycznych terenów i coraz bardziej odchodzących od metalu wątków, to słuchając „Nation” naprawdę można się zdziwić. Można się też zniesmaczyć. Zespół, który wszyscy uważają, że powinien przestać istnieć, jakby chciał dodatkowo zrobić na złość i jeszcze bardziej udowodnić, że mają rację. Czy jednak na pewno? To trudne pytanie, a zakres odpowiedzi pewnie będzie miał pełną skalę od skrajności po niezdecydowanie. Ja znajduje się raczej gdzieś po środku.
jedras666 : Czy to ten album, który poleciał u mnie niedawno przez okno, bo był tak...
Legenda norweskiego punk rocka powraca z nowym albumem. "Rock n'Roll Machine" to dziewiąty studyjny album pochodzącej z Oslo szóstki muzycznych szaleńców. Nierzadko szokujący, zawsze oryginalni i zaskakujący piewcy złego smaku prezentują nową płytę blisko dwadzieścia lat po wydaniu przełomowego albumu „Apocalypse Dudes”. „Przez ostatnie 6 lat szlifowaliśmy nasze umiejętności - opowiada wokalista Tony Sylvester.
Był powrót do dni garażowych, była koncertówka z orkiestrą i tak od „ReLoad” niepostrzeżenie minęło sześć lat. Czas więc na nową płytę Metallicy zrobił się najwyższy. I tak jak wszyscy na nią czekali, tak od razu chórem zaczęli na nią psioczyć. Również i ja szybko sklasyfikowałem "St. Anger" na ostatnim miejscu w dorobku zespołu, choć przestrzegałbym przed popadaniem w skrajności. Jakiejś strasznej tragedii to tutaj nie ma.
Już 15 grudnia w Warszawie wystąpi zespół G.B.H. Grievous Bodily Harm w skrócie G.B.H to obok The Exploited najpopularniejszy zespół drugiej fali brytyjskiego punk rocka. Grupa dała swój pierwszy koncert 12 września 1980 roku w Birmingham. Od początku trzon zespołu stanowili: Colin Abrahall - wokalista, Colin “Jock" Blyth - gitara oraz basista Ross Lomas. W ciągu ich wieloletniej kariery przez zespół przewinęło się czterech perkusistów.
Już 28 stycznia 2018 w Warszawie wystąpi UK Subs. Grupa została założona w 1976 roku przez Charliego Harpera. Początkowo zespół nosił nazwę The Subversives, czyli "wywrotowcy", lecz szybko została skrócona do The Subs, co z kolei zmieniono na UK Subs, gdyż okazało się, że istnieje już zespół o tej nazwie. W 1977 roku grupą zainteresował się słynny radiowy prezenter John Peel, który zaproponował UK Subs udział w jednej ze swoich prestiżowych koncertowych sesji.
Ritual Lair para się obskórnym thrash / black metalem i jak przystało na tego rodzaju formację, oprócz ćwieków, gwoździ i naboi lubi prezentować mniejsze wydawnictwa. Na ostatnie „Mother Of Misery And All Repugnancy” trzeba było poczekać aż pięć lat. W tym czasie udało się stworzyć siedemnaście minut muzyki.
Deathreat to nowa krakowska formacja, która właśnie zadebiutowała w barwach Deformeathing Production. Jest to EPka „Zero Trust”, która mimo że trwa szesnaście minut, to zdołano na niej upchnąć aż dziewięć kawałków. Pod oldschoolową okładką kryje się bowiem również starej daty grindcore, który nie potrzebuje wiele czasu, żeby się rozkręcić.
Na drugiej płycie supergrupy Lock Up doszło do wymiany wokalisty, choć w dalszym ciągu w zespole pozostał szwedzki akcent, bowiem Petera Tägtgrena zastąpił Tomas Lindberg. Ciężko powiedzieć, który z nich wypadł lepiej, bo obaj spisali się znakomicie, a ich głosy są nawet podobne. Zmian nie ma co się doszukiwać też w muzyce. Lock Up w dalszym ciągu pędzi z prędkością światła, swój set szatkuje na kilkanaście błyskawicznych utworów i kończy pare sekund przed wybiciem pół godziny.
Rotengeist bynajmniej nie jest nową nazwą na polskiej scenie metalowej, choć przyznam szczerze, że ja nie miałem wiele styczności z tym zespołem. Płytę „The Test That Divides Us All” przyjąłem więc z ciekawością, która długo przeradzała się w akceptację. Ostatecznie polubiłem tę płytę, choć z pewnymi zastrzeżeniami.
Me First and the Gimme Gimmes to punkowy cover band, w którym udzielają się muzycy Foo Fighters, Lagwagon, No Use For A Name, Bad Religion, NOFX i Swingin Utters. Grupa powstała w 1995 roku w San Francisco. Nazwa zespołu została zaczerpnięta z tytułu książki dla dzieci autorstwa Gerald G. Jampolsky i Diane V. Cirincione. Ich pierwszym wydawnictwem był singiel „Denver”, wydany przez wytwórnię Fat Wreck Chords należącą do Fat Mike’a – basisty NOFX i Me First and the Gimme Gimmes.
Frank Carter, były wokalista Gallows, powrócił z drugim albumem swojego nowego zespołu Frank Carter and The Rattlesnakes. Album zatytułowany „Modern Ruin” można znaleźć już na półkach sklepowych. Frank Carter to ikona rebelii, outsider i wojownik, ciągle łamiący konwencje. Po raz pierwszy pojawił się na undergroundowej scenie punkowej ze swoim pierwszym zespołem Gallows. Później występował z bardziej popowym Pure Love, a teraz wydaje kolejną płytę z The Rattlesnakes.
Znamy już program festiwalu Rock na Bagnie VII, który odbędzie się w malowniczych okolicach Biebrzańskiego Parku Narodowego w Goniądzu, nad Biebrzą, w dniach 30 czerwca - 1 lipca 2017r. Rock na Bagnie dla wielu zwolenników dawnego FMR w Jarocinie stał się od pewnego czasu obowiązkowym celem letnich wypadów. Festiwal wspiera to co najlepsze w niezależnej oraz undergroundowej muzyce rockowej, więc i tym razem atrakcji nie zabraknie, gdyż na scenie ulokowanej na plaży miejskiej w Goniądzu ponownie zagra około 30 wykonawców, a wśród nich, polskie gwiazdy, których nikomu nie trzeba przedstawiać:
To co rzuca się w oczy przy pierwszym spojrzeniu na „Enemy Of The Music Business” to stare logo. Po ośmiu latach i czterech albumach w tym czasie, Napalm Death powrócił do swojej najbardziej znanej kreacji. Od razu nasuwało się więc pytanie, czy niesie to za sobą powrót do muzycznych korzeni. Na pewno tak. Napalm Death znów jest grindowy i ekstremalny, choć czuć tu również posmak nowoczesności.
Frank Carter wraz ze swoim zespołem udostępnili nowy klip promujący ich nadchodzący album. Krążek „Modern Ruin”, który będzie drugą płytą zespołu Frank Carter and The Rattlesnakes, ukaże się 27 stycznia 2017 roku. Frank Carter to ikona rebelii, outsider i wojownik, ciągle łamiący konwencje. Po raz pierwszy pojawił się na undergroundowej scenie punkowej ze swoim pierwszym zespołem Gallows.
Zobaczyć na żywo Zdradę Pałki miałem ochotę, odkąd pierwszy raz usłyszałem utwór "Onanizuję". Twórczość grupy błyskawicznie stała się dla mnie świetnym przykładem na to, jak można robić toporne electro tak, aby kiczowatość była jego zaletą, współgrającą z luzackimi - może wyzwolonymi, a może jajcarskimi - tekstami. Od tamtej pory przegapiłem niestety co najmniej jeden występ projektu, aż w końcu, przy okazji kolejnego Festiwalu Równych Praw, czujność i upór zaprowadziły mnie we właściwe miejsce, o właściwej porze - prawie.
30 września 2016 roku to dzień premiery najnowszego krążka legendy thrash/HC/punk/crossover, Suicidal Tendencies. Album zatytułowany jest "World Gone Mad" i będzie można na nim usłyszeć partie perkusji w wykonaniu samego Dave'a Lombardo. Dave dołączył do zespołu podczas ostatniej amerykańskiej trasy ST. Dziś występuje w składzie jako pełnoprawny członek grupy, a "World Gone Mad" jest jego studyjnym debiutem w szeregach załogi dowodzonej przez charyzmatycznego frontmana Mike'a Muira. Na nowym krążku znajdzie się 11 premierowych kawałków, i jak zapowiada zespół, będzie to klasyczna jazda w stylu Suicidal Tendencies.
Pochodzą z Sydney. Grają celtyckiego punka. Fanów mają wszędzie. The Rumjacks, bo o nich mowa, odwiedzą Polskę na koncertach klubowych już na przełomie sierpnia i września. Choć są z miejsca, które z większości punktów na Ziemi wydaje się końcem świata, podbili serca ludzi spod każdej szerokości geograficznej. Promujący swoją najnowszą płytę pt. "Sleeping Rough" The Rumjacks przyjeżdżają do Polski na serię klubowych koncertów. Celtic punkowa formacja dowodzona przez charakternego wokalistę Frankiego McLaughlina istnieje od końca 2008 r. i ma na koncie dwa duże albumy oraz dwie EPki.