Sulptured jest zespołem powiązanym osobowo z Agalloch. I choć Agalloch powstał wcześniej, a Don Anderson dołączył do niego już w 1996 roku, to od tego czasu pracował też nad własnym projektem i to Sculptured zadebiutował pierwszy płytą „The Spear Of The Lily Is Aureoled”. Co ciekawe album wyszedł w Polsce nakładem Mad Lion Records na płycie i kasecie. Don jest tu autorem całej muzyki oraz tekstów, a także obsługuje większość instrumentów i część wokali. W nagraniach wspomogli go tylko perkusista, wokalista oraz trębacz, nie licząc incydentalnego udziału dwóch gości występujących w jednym numerze.
Zespół Shadowdances powstał w Wilnie w 1995 roku. Z początku grali death metal z elementami doom i taki właśnie materiał zaprezentowali na swoim pierwszym EP „Burning Shadows” z 1996 roku. Został on wydany przez hiszpańską Abstract Emotions na CD i litewską Dangus Productions na kasecie, gdzie występują dwa utwory więcej, co uwzględniam w trackliście, gdyż taką wersję posiadam.
„…About Death And Eternity…” to split ambientowych Sealed In Blood i Xanctux, wydany w 2018 roku, na kasecie, przez Heerwegen Tod Production. Siłą rzeczy nie posiada go zbyt wiele osób, gdyż całkowity nakład wynosi 33 egzemplarze. Kto jednak jeszcze się nie zaopatrzył niech nie rzuca się od razu, bo chyba nie do końca warto.
Elegis to death metalowy projekt, którego głównodowodzącym jest Baron, prowadzący również blackowy ProFanatism. „Hail To The Tyrants” jest pierwszym materiałem, który wydał pod tą nazwą, w 2014 roku i własnymi nakładami. Dwa lata później to demo uzyskało drugie wcielenie za sprawą Heerwegen Tod Productions, które wydało je na kasecie wraz z albumem „Astral Enigma” zespołu Immemoratus. Z tej okazji dwa kawałki zostały nagrane na nowo i umieszczone jako bonus tracki.
„Death Is A Part Of Life” to w sumie już piąta płyta Sealed In Blood, jak zwykle wydana w Heerwegen Tod Production. Prowadzący swój dark ambientowy projekt Funeral standardowo uraczył godzinną dawką usypiającego, snującego się leniwie i napawającego niepokojem przedstawienia, które w równym stopniu potrafi zaintrygować, jak wynudzić.
Immemoratus to pierwszy projekt Łukasza Muschiola znanego bardziej z Radogost, który tu występuje pod pseudonimem Aeon i prezentuje zupełnie inną jazdę, bo złożoną z mosiężnego death metalu. „Astral Enigma” to jego pierwsza i zarazem jedyna płyta pod tym szyldem, wydana w 2007 przez Heerwegen Tod Productions. Ta sama wytwórnia wznowiła nakład w 2016 roku, ale tym razem na kasecie i w towarzystwie dema „Hail To The Tyrants” zespołu Elegis.
Achtung! Na początek ostrzeżenie. Jakby komuś przyszło do głowy, żeby nierozważnie wyciągnąć zawleczkę z płyty DeathEpoch „Abysmal Invocation”, odpalając ją w odtwarzaczu, to najpierw niech koniecznie zaopatrzy się w maskę gazową. Wprawdzie nie gwarantuje to przeżycia, ale zawsze zwiększa jego szanse. W przeciwnym razie można udusić się już trującym industrialnym intrem, które nawet jak nie skazi to rozwalcuje i ubije na miał. A przejście tego przedpola to dopiero początek. Niech Bóg będzie Wam miłościw!
„Necrose Death Hunger” to wydany przez Putrid Cult, split dwóch portugalskich zespołów black/death metalowych o nazwach Concilium i Hexitium. Nagranie wspólnej płyty w ich przypadku zdaje się być dobrym pomysłem, gdyż mają one ze sobą wiele wspólnego. Oba zdołały dotychczas zadebiutować jedną EPką, więc naturalną koleją rzeczy chcą się promować, oba też pasują do siebie wizerunkowo, bez ujawniania personaliów i wreszcie oba grają podobnie niską, zamazaną i dudniącą muzykę.
„O kurwa.” Nie jest to wprawdzie początek płyty „Necrophiliac Decomposition” zespołu Dismembered Flesh Mutilation, ale jej środkowy fragment, a zarazem wyczerpujące streszczenie i podsumowanie. Właściwie to ciężko by było o trafniejszą recenzję. Gdybym miał to wyrazić innymi słowami, to rzec mógłbym tylko: Ja pierdolę.
Pain to solowy projekt Petera Tätgtrena z Hypocrisy. Narodził się w 1996 roku, a jego istotą miało być połączenie death metalu z dźwiękami industrialnymi. Pierwszą tego oznaką był album „Pain” wydany w roku 1997. Faktycznie dużo tu warstwy komputerowej i żywszych fragmentów, ale i tak całość przyjmuje bardzo depresyjny charakter.
„Winds Of Creation” to płyta, która furorą wdarła się na nasz muzyczny rynek, a właściwie to było o niej głośno jeszcze przed wydaniem. A to dlatego, że, zanim to nastąpiło, Metal Mind Records wypuścił kompilację ich demówek, która już pokazała Decapitated z bardzo dobrej strony, a biorąc pod uwagę młody wiek muzyków, z których połowa nie była nawet pełnoletnia, zapowiadało się na nową jakość. W wypalonym podobno death metalu dawało się odczuć powiew świeżości.
leprosy : Po ostatnich glutach które nagrali praktycznie zapomniałem o tej kapelce. Mi...
CrommCruaich : Regularnie wracam do tej płyty
Inhumanity Vortex to bezpośrednia kontynuacja Inhumanity, który był projektem jednoosobowym, prowadzonym przez Toma Dziekońskiego. Rozwiniecie nazwy spowodowane jest rozrośnięciem się składu, w którym znalazł się perkusista Kevin Paradis z Agressor i Benighted. Za syntezatory odpowiada Michał Franczak z Bright Ophidia, a na basie zagrał Jarosław Jefimiuk przez wiele lat występujący w Via Mistica. Na wokalu zadebiutował Lech Fiedorczyk, a sam Tom pozostał przy gitarze. I w ten sposób powstał kolektyw, który popełnił EPkę „Reverse Engineering”.
Ciężko dowiedzieć się czegokolwiek o Natura Morta, gdyż jest to projekt, który pragnie pozostać tajemniczym. Wyrywki informacji jakie uzbierałem z internetu, maila i ubogiej w treści okładki, świadczą o tym, że jest to twór polski, lecz stacjonujący w Anglii, a jego mózgiem jest Igor Blaszko. Na tapecie mam jego trzecią płytę "Schwarze Mauer”, co samo w sobie jest już jakimś wyczynem, gdyż karierę wydawniczą pod tym szyldem rozpoczął ledwo w zeszłym roku. Jak twierdzi autor, jest to album zupełnie inny od poprzednich, co by tłumaczyło dlaczego na Metal Archives styl widnieje jako black/death metal, bo „Schwarze Mauer” black/death metalem z pewnością nie jest.
Askalon to olsztyński zespół death metalowy istniejący w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych. Szczyt ich osiągnięć przypada na rok 1997, kiedy to, poprzez Moonbow Empire, wydali album „Armageddon” najpierw na kasecie, a dwa lata później na płycie. Materiał został wznowiony w styczniu 2020 roku przez Dark Omens Productions z zupełnie nową okładką.
Frost był zespołem istniejącym przez krótki okres czasu w środku lat dziewięćdziesiątych. Efektem ich działań był album „Poison Of Your Thoughts”, który został wydany na kasecie przez Faithless Productions w 1997 roku. Materiał nigdy nie doczekał się żadnego wznowienia, więc śmiało można powiedzieć, że należy do pozycji zapomnianych i na pewno ciężko go odgrzebać w wersji oryginalnej.
„Lies” to trzeci album czeskiego Krabathor, jedyny, na którym zagrał perkusista Pegas, a zespół stał się triem, co już miało być w ich przypadku stałą regułą. Płyta zaczyna się słowami „Fuck the Christ” i wiele w niej niechęci do niego oraz promującej go instytucji, choć tytułowe kłamstwa nie odnoszą się wprost do kościoła, a ogólnie do ludzi pysznych i fałszywych. Natomiast środkiem wyrazu dla swoich spostrzeżeń jest głęboki i dudniący death metal.
leprosy : Najlepszy Krabathor, klasyczny death metal który wciągam w sporych ilośc...
Duże zmienności cechowały Sodom przed wydaniem „’Till death Do Us Unite”. I mam tu na myśli zarówno rotujący skład, jak i kombinacyjną stylistykę. Na tym ósmym albumie Tom Angelripper po raz kolejny wystąpił z nową załogą i wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że i Bobby i Bernemann są odpowiednimi ludźmi, którzy będą współtworzyć tą markę przez następne długie lata. Muzycznie natomiast wciąż jest to etap eksperymentów i poszukiwań.
Vane jest bardzo aktywnym zespołem i nie pozwala zapomnieć o sobie. Wciąż coś nagrywa, kręci kolejne teledyski, ale się rozdrabnia wydając kolejne single. Nie dziwne więc, że postanowiono zebrać swoje ostatnie dokonania w jedną całość i podsumować większość tego co wydarzyło się od płyty „Black Vengeance”. Z krakowskiego portu wypływa więc EPka „The Nightmare”, na której znajdziemy cztery ostatnie kawałki wzbogacone o jeden przerywnik, będący bardziej intrem niż piosenką.
Soilwork jest zespołem, który bardzo szybko potrafił sobie wyrobić swoją markę i zaprezentować ją szerokiej publiczności. Po zaledwie jednym demie podpisali kontrakt z Listenable Records i wydali album „Steelbath Suicide”, który bardzo mocno usadowił ich na szwedzkiej scenie melodyjnego death metalu, z miejsca gwarantując im czołową pozycję w ramach tego, zdobywającego dużą popularność, gatunku. I nic dziwnego skoro jest to bardzo energetyczne uderzenie.