
„Times Of Grace” jest kolejną płytą, na której Neurosis poszukuje dźwięków, odkrywa nowe brzmienia i wkracza w niezagospodarowane dotąd rejony muzycznego cierpienia. Rejony rozległe oraz pełne grząskich i trudnych do przebycia terenów. Zaklęte w długich i ospałych tasiemcach utwory są jak męczeńskie wędrówki poprzez kamieniste przełęcze. Ich cel zawsze jest mglisty, niewyraźny, a jego osiągnięcie skazane na niepowodzenie.

New Eden to heavymetalowa grupa z Kalifornii, powstała w 1993 roku. „Obscure Master Plan” jest ich drugą płytą. Została ona wydana przez Nuclear Blast, co nie było łatwe i jak pisze w okładce lider zespołu Horacio Colmenares, droga do jej powstania była długa i wietrzna. W końcu jednak udało się osiągnąć cel, a oprócz oryginalnego nakładu licencja trafiła do Mystic Production, który wypuścił wersję kasetową.

Nie minęło pół roku od „Vikingligr Veldi”, a Enslaved już nagrał następcę swojego debiutu. Płyta nosi tytuł „Frost”, a wydała ją Osmose Productions. Zespół kontynuuje na niej niszczycielską ścieżkę blackowego ekstremizmu, ale pojawia się też coraz więcej symptomów folklorystycznych, co w okładce nazwane zostało viking metalem.
Sparky : Nie wiem od czego zacząć.... Płyta jest ważnym krokiem w muzyc...

„Walpurgisnacht” to druga płyta Varathron, wydana dwa lata po głośnym debiucie „His Majesty At The Swamp”. Zespół kontynuuje na niej swoją ścieżkę doomowego black metalu, nie tracąc swojego charakterystycznego brzmienia, mimo że zmienił się cały skład, oczywiście z wyjątkiem Necroabyssiousa oraz automatu perkusyjnego zwanego w Varathron Wolfen.
Sparky : Dla mnie, to jest taki sklejka Paradise Lost z Anathemą z czasów "Serenade...

Po trzech regularnych albumach Bottom postanowił skrócić cykl wydawniczy i korzystając ze współpracy z Deformeathing Production, wypuścić EP'kę pod tytułem „Epidemo”. Społeczno-polityczna masakra zawiera się więc w piętnastu minutach, w których znaleźć można sześć nowych ciosów, cover Lock Up i coś starego na przekąskę.

Under The Sign Of Garazel Productions we współpracy z Putrid Cult prezentują debiutancką płytę Witch Head Nebula „Krzyki Z Próżni”. Zespół jest dwuosobowy, pochodzi z Łodzi i para się black metalem. Album jest nagrany po polsku i zawiera siedem zatytułowanych kolejno po sobie kompozycji. Brzmienie Witch Head Nebula jest bardzo brudne i rozmyte. Ciężko się przez nie przebić, żeby dokopać się do riffów i często ma się wrażenie bezładnego chaosu.

Inwencja twórcza nie opuszczała Blakkheima i równocześnie z trzecią płytą Katatnonia „Discouraged Ones” ukazał się „Nightwork”, czyli trzecia płyta jego solowego projektu Diabolical Masquerade. W nagraniach wzięły jednak udział osoby, które już udzielały się przy poprzednich albumach, czyli przede wszystkim Dan Swanö na perkusji i dodatkowych wokalach oraz Ingmar Döhn na wiolonczeli i Marie Gaard Engberg na flecie.

Gdy powstawał Troll Nagash miał czternaście lat. Solowy projekt dojrzewał równocześnie do Covenant i choć pierwsze nagrania demo ukazały się pod tym drugim szyldem, to właśnie z Troll Nagash nagrał swoją pierwszą płytę. Ukazała się ona w 1996 roku i nosi tytuł „Drep De Kristne”. Jak na debiut jest bardzo eksperymentalna i pokazuje nowatorskie podejście tego muzyka do sztuki, już na początku artystycznej kariery.

Fulgurum to jednoosobowy projekt tworzony przez Knignorda. Pierwszym namacalnym efektem jego działalności jest płyta „W Cieniu Śmierci”, która nagrywana była pomiędzy marcem 2009, a styczniem 2010, ale ukazała się dopiero w 2011 roku za sprawą Eastside. Jest to atmosferyczny i depresyjny black metal, który wprowadza w stan przybitej ciężkością życia hipnozy i roztacza złowrogi, tytułowy cień.

Debiutancki album Enslaved „Vikingligr Veldi” ukazał się w lutym 1994 roku, nakładem Deathlike Silence Productions Euronymousa, któremu zresztą jest on dedykowany. Niedługo później kasetę wypuścił polski Morbid Noizz Productions i przez długi czas były to jedyne wydania. Później oczywiście ukazało się wiele wznowień i reedycji.

Po „Mercenary” z Bolt Thrower odszedł Karl Willetts, więc na następną płytę „Honour-Valour-Pride” musieli poszukać sobie nowego wokalisty. Został nim Dave Ingram, który właśnie zakończył swoją działalność w Benediction. Album ten to również powrót Martina Kearnsa na perkusję. Wszystko to jednak nie zmieniło zespołu, który pozostał taki sam jak zawsze.

Eric De Windt nie zagrzał na długo miejsca w Sinister i na następcę „Aggressive Measures” trzeba było szukać nowego wokalistę. Chociaż słowo wokalistę jest tu nie do końca na miejscu. Na „Creative Killings” za mikrofonem stanęła bowiem Rachel Heyzer z Occult, co wywołało niemałe zaciekawienie, jak poradzi sobie w tak rzeźnickiej i skomasowanej muzyce.

„Księżyc Milczy Luty”. Już sam tytuł jest zastanawiający. No bo kto milczy, księżyc czy luty? Gdzieś tam powinna być chyba kropka. Ale nie ma. I ciężko też mówić, że coś powinno, bo tutaj nic nie jest takie jak powinno. Furia po raz kolejny wydała album intrygujący, zagadkowy i wymykający się wszelkim konwencjom. A więc czekajmy do nocy i milczmy, wtapiając się w mrok post black metalowej melancholii.

Początki Enslaved sięgają roku 1991. Powstali po rozpadzie zespołu Phobia, który zdążył wydać jedno demo. Z jego składu wyodrębnili się Ivar Bjørnson i Grutle Kjellson, do których dołączył perkusista Trym. Praktycznie z marszu wydali dwie taśmy demo i szybko zainteresowała się nimi angielska Candlelight Records, pod której szyldem ukazało się pierwsze oficjalne EP „Hordanes Land”. Sprawę wychwycił też Mariusz Kmiołek, który nabył prawa do tego materiału i wydał go na kasecie w swojej Carrion Records. Gdy to się zadziało Ivar miał piętnaście lat, a Grutle i Trym po dziewiętnaście.

Empire to gdyński zespół, który istniał przez chwilę w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Grali death/doom metal, który udało im się zarejestrować na kasetowym demie wydanym przez Warrior Records. Od razu zwraca ono na siebie uwagę babolem w tytule, gdyż nazywa się „Eternaly Dreaming”. Być może dlatego jest on ukryty w środku i nie znajdziemy go ani na froncie, ani grzbiecie okładki.

Niecodzienne zmiany zaszły w Setherial po „Lords Of The Nightrealm”. Do zespołu dołączył basista Sasrof. W związku z tym Kraath przerzucił się na gitarę, a to z kolei spowodowało, że Alastor Mysteriis przesiadł się na perkusję. Nic natomiast nie zmieniło się w samej muzyce. Ich trzecia płyta „Hell Eternal” to nieskończenie czarny hołd oddany Szatanowi i jego siłom ciemności, a wszystko to w piekielnie smolistych rytmach szaleńczego black metalu.

„The Jester Race” była płytą, która nazbierała fanów. Nie dziwne więc, że na jej następcę wiele osób czekało z niecierpliwością. „Whoracle” ukazała się już po roku i od razu na jej temat pojawiło się wiele skrajnych opinii. Dla jednych najlepsza, dla innych najgorsza, dla jeszcze innych nierówna. Ja wielkim fanem In Flames nigdy nie byłem, płytę poznałem wiele lat później, więc stosunek do niej mam wyważony. Uważam, że jest to album bardzo dobry, z wieloma chwytającymi momentami, a wszelkie wspomniane nierówności mieszczą się w ramach stylu jakiemu zespół ówcześnie hołdował, będąc zresztą jednym z jego najważniejszych współtwórców.




