Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Hatesphere - To the Nine

Hatesphere to zespół, który już dawno wybił się spod podziema i który każdy maniak metalu już zna, bądź też słyszał o nim. Zespół ten połączył w mistrzowski sposób agresję thrash metalu i dzikość death metalu ubierając to w metalcore'owe brzmienie. Dość powiedzieć, że to inne zespoły porównuje się dzisiaj z tymi Duńczykami. Poprzedni album zatytułowany "Serpent Smiles And Killer Eyes" zyskał wiele pozytywnych opinii tak wśród fanów grupy jak i w mediach. Tym większe było zdziwienie, że założyciel i gitarzysta Peter Lyse Hansen postanowił całkowicie wyczyścić zespół z dotychczasowego składu i zamienić na zupełnie nowy. Czy sprawdził się ten ryzykowny zabieg?
Więcej Komentarz
Recenzje :

Savatage - Streets: A Rock Opera

"Streets: A Rock Opera" to zdecydowanie najbardziej kontrowersyjne działo amerykańskiego Savatage. Po tym jak na "Gutter Ballet" grupa odeszła od speed/thrashmetalowego grania na rzecz nieco spokojniejszych, bardziej wyszukanych dźwięków należało się spodziewać, że kolejne wydawnictwo będzie kontynuacją nowo obranej drogi. Mało kto się jednak spodziewał, że będzie ono albumem konceptualnym, stylizowanym na metal-operę, trochę na zwór "Operation: Mindcrime" Queensryche.
Więcej Komentarz
Recenzje :

Toxic Bonkers - Plague

Dużo dobrego słyszałem o tym zespole, jednak jakoś zbytnio nie zawracałem sobie nim głowy. Bo w końcu, kto traktowałby poważnie zespół, który nazywa się "Toksyczni Pierdziele"? Zainteresowanie rosło coraz bardziej gdy widziałem jakie gwiazdy mieli zaszczyt supportować, bo w końcu nie byle kto może otwierać występy takich tuzów jak Sepultura, Fear Factory czy Lamb of God. W moje łapy trafiły 2 pozycje tego zespołu - wcześniejsza z 2004 r. "Seeds of Cruelty" i opisywana tutaj wydana w tym roku "Plague". Ale może zanim przejdę do sedna to przedstawię z czym mamy tu do czynienia.
Więcej
Komentarze
Yngwie : Obejrzałem Plague. Kurczę, niezłe. Brzmienie jakby nie z Polski, hehe, c...
Recenzje :

Killing Joke - Absolute Dissent

Pięć lat przyszło nam czekać na kolejny, studyjny album Killing Joke. Jaz Coleman tym razem wsparł się swoimi starymi znajomymi - oprócz Kennetha "Geordie" Walkera na "Absolute Dissent" usłyszymy Martina "Yuotha" Glovera  oraz Paula Fergusona, którzy w latach 80-ych byli żelaznymi filarami zespołu. Czy wiec "klasyczny" skład zespołu oznacza to, że grupa powróciła do swoich korzeni? Nic z tych rzeczy. Powiem więcej - najnowsze wydawnictwo grupy zdecydowanie odróżnia się na tle wcześniejszych dokonań.
Więcej
Komentarze
Ignor : Dwa, trzy razy przesłuchałem i nie chce mi się do niego wracać. Dług...
Harlequin : Mnie sie bardziej podoba niz "killing Joke", ale mniej niz "Hosannas...". Trosze prz...
amorphous : Całkiem przyjemnie się tego slucha - ostatnio w kółko w domu leci. Sz...
Recenzje :

Silencer - Death - Pierce Me

Silencer, Death - Pierce Me, Death Pierce Me, black metal, depressive metal, depressive black metal, DSBMWielu zdrowych i dojrzałych muzyków próbowało już stworzyć dzieła, które rozbudzą skrajne emocje wśród słuchaczy. Staną się one kultowe pod względem dziwności, chorego klimatu czy innych odbiegających od normy cech. Komu innemu miało by się to udać lepiej niż człowiekowi choremu psychicznie?
Więcej
Komentarze
skoggtroll : W artykule jest to ujęte w taki właśnie sposób. Co do Burzum-może...
Dreamen : Nikt nie porównuje Varga do Nattramna w kwestii fizycznej czy poczytalnoś...
skoggtroll : Myślę,że porównanie tego kretyna do Varga Vikernesa było "lekkim"...
Recenzje :

Satyricon - Rebel Extravaganza

Satyricon, black metal, Rebel Extravaganza, melodic black metal

Jednym z bardziej zmiennych stylistycznie zespołów na norweskiej mapie black metalu jest Satyricon. Praktycznie każdy następny krążek ukazuje nowe oblicze formacji, a co za tym idzie zdradza i pozyskuje coraz to nowych fanów grupy. Tylko do końca lat 90. ekipa pod dowództwem Satyra przebrnęła przez najróżniejsze odmiany black metalu, sięgając nawet prymitywnej elektroniki. Nic zatem dziwnego że tak rozległe horyzonty muzyczne musiały się gdzieś spotkać. Tym miejscem może być wydana w 1999 roku "Rebel Extravaganza" - płyta niezwykle dyplomatyczna pod względem muzycznym.


Więcej
Komentarze
zsamot : A o kimś takim jak Snorre to nie łaska wspomnieć. Dałem 4 za subiekt...
occulta76 : tak rozumujesz dobrze,takie jest moje twierdzenie,odczucie et cetera...
occulta76 : za duzo w niej rozumu,a za mało czarnego serca;zbyt przemyslana,moze za...
Recenzje :

Mortiis - Perfectly Defect

Pojawiła się na rynku nowa płyta norweskiego tworu Mortiis. Na pewno długo wyczekiwana przez fanów z racji wydania ostatniego krążka (nie licząc "Some Kind of Heroin", zawierającej remiksy z "The Grudge") w 2004 roku. Początek prac nad płytą sięga roku 2008, a koniec wraz z dodatkami i miksami na album roku 2009. "The Great Deceiver" bo taki tytuł początkowo miała nosić płyta, została jednak częściowo przeprogramowana i zmieniona na potrzeby koncertów. Rezultatem tych działań było skrócenie całości z 14 do 8 utworów i wydanie pod inną nazwą "Perfectly Defect" w charakterze pewnego wprowadzenia do właściwej płyty... Trochę to zagmatwane, ale o tym za moment.
Więcej Komentarz
Recenzje :

David Bowie - Hunky Dory

David Bowie, Hunky Dory, art rock, classic rock, glam rock, folk, folk rock, rockW klipie do utworu "Life on Mars?" z płyty "Hunky Dory" wyglądał jak zniszczoną pracą, tania, męska prostytutka. Wymalowane niebieskim cieniem oczy, uszminkowane usta i ścięte na pazia włosy niesamowicie go szpeciły. W 1971 roku niewielu szanujących się artystów decydowało się na tak wyzywający styl ubierania i paradowanie z twarzą pokrytą ekstrawaganckim damskim makijażem. Osobników, przypominających wyglądem Davida Bowiego widywano zazwyczaj w knajpach dla gejów i transseksualistów, gdzie chowając się przed wzrokiem "bogobojnych" Brytyjczyków szukali sobie partnerów na jedną bądź kilka nocy. Tymczasem Bowie nie tylko nie krył się ze swoim dziwacznym i szokującym na owe czasy imidżem, ale uczynił z niego znak rozpoznawczy. Fani gładko przyswajali zarówno niepokojący wygląd artysty, wskazujący na jego nietypowe fascynacje seksualne, jak i muzykę, którą proponował. Co więcej, po wydaniu przez Bowiego płyty "Hunky Dory" wydźwignęli niepokornego i lubiącego szokować Brytyjczyka na sam szczyt muzycznego Olimpu, skąd panuje nam po dziś dzień.
Więcej Komentarz
Recenzje :

Immortal - Immortal (EP)

Dla co niektórych zdumiewające mogą okazać się początki norweskiej formacji Immortal. Znani ze swego kunsztu, jedni z czołowych przedstawicieli drugiej fali black metalu u początków swojej kariery za sprawą Listenable Records wydają 3-utworową EP-kę, zatytułowaną po prostu "Immortal". To co tam znajdziemy to wspaniały wstęp do kariery tej ponadczasowej grupy.
Więcej Komentarz
Recenzje :

1349 - Revelations Of The Black Flame

No i stało się - po latach grania surowego, klasycznego i dość pospolitego norweskiego black metalu ekipa 1349 pokusiła się o stworzenia własnego, niepowtarzalnego stylu. Choć przez jednych krytykowany, przez innych ceniony "Liberation" mógł nie dość się podobać spragnionym krwi i muzycznego mordu, choć następne "Beyound The Apocalypse" i "Hellfire" mogły w swym kunszcie wydać się zbyt podobne do reszty norweskiej sceny "black", to na "Revelations Of The Black Flame" nie powinniśmy znaleźć żadnych oponentów. Fakt, płyta to może nie dla każdego zrozumiała i nie wyniesiona do granic muzycznej ekspresji. Czy jednak zawsze musi o to chodzić? Czy black metal musi (powinien) się podobać?

Więcej
Komentarze
Harlequin : Bardzo dobrze się kojarzy :) Mhm, tylko, że dla mnie to jest totalnym...
Gorg666 : Bardzo dobrze się kojarzy :) Hmmm bez sensu uważasz że słuc...
Harlequin : Niom, tym bardziej, że ten styl pisania bardzo kojarzy mi się z pewną osob...
Recenzje :

Infernal Majesty - None Shall Defy

Niestety (stety) bywa czasami tak, że z dokonaniami jakiegoś zespołu zapoznajemy się w sposób znacznie odbiegający od chronologicznego. Tak w moim przypadku było z dorobkiem  Infernal Mäjesty. Pierwszą płytą Kanadyjczyków z jaką dane mi było się zapoznać była świetna (recenzowana na stronach DarkPlanet) "Unholier Than Thou" (1998 rok). O niniejszym fakcie wspominam nie bez powodu, gdyż dla wszystkich, którzy podobnie jak ja zaczęli swoją przygodę z twórczością Infernal Majesty od ich drugiego albumu, "Non Shall Defy" może stanowić pewne minimalne rozczarowanie.
Więcej
Komentarze
oki : no tak trafiło się lekko niefortunne sformułowanie - sypię głowę po...
DEMONEMOON : Swietna płyta,klasyk,a tak chronologicznie to trzeba by bylo powiedziec ze to...
Recenzje :

Frightmare - Bringing Back The Bloodshed

Od dobrych kilku lat moda na retro-granie trwa w najlepsze. Dotyczy to głównie nurtów, które były popularne na przełomie lat 80-tych i 90-tych, czyli głównie thrash i death metalu. Druga i jak dotąd ostatnia propozycja pochodzącego z Portland Frightmare jest idealną pozycją dla tych, którzy nie poszukują w muzyce oryginalności i ambicji. "Bringing Back The Bloodshed" śmiało można nazwać ekstraktem z tego co najlepsze w klasycznym thrashu, death metalu i grindcorze.
Więcej Komentarz
Recenzje :

Enslaved - Axioma Ethica Odini

Prawie równe dwa lata musieliśmy czekać na odzew niesławnego Enslaved z mroźnej Norwegii i w końcu jest! "Axioma Ethica Odini", bo tak nazywa się już jedenasty długogrający album awangardowych muzyków sceny black/viking metalu doczekał się swojej premiery 27 września.
Więcej
Komentarze
Harlequin : Hehe, własnie miałem pisać recenzje tej płyty, ale chyba odpuszcze,...
Recenzje :

Solefald - Neonism

Mam wrażenie, że Solefald jest jednym z najbardziej niedocenionych zespołów szeroko pojętej muzyki metalowej. Panowie tworzą już od ładnych kilkunastu lat, ale do dziś, mimo zachwytów branży, nie mogą się przebić do szerszego grona odbiorców. Podyktowane jest to po część przez fakt, że muzyka jaką proponuje ten norweski duet to niełatwa w odbiorze awangarda w najczystszej postaci. Awangarda zarówno w warstwie muzycznej jak i tekstowej.
Więcej
Komentarze
icarious : Musze przyznać, że tą płytke pare lat temu kupiłem przez przypadek...
zsamot : A po co lubić coś wyjątkowego, lepsze klisze Marduk i inne "z...
Recenzje :

Forgotten Silence - Bya Bamahe Neem

Ach te Pepiki. Mniejszy kraj od naszej ojczyzny a jego obywatele praktycznie wszystko robią od nas lepiej. Lepiej grają w piłkę kopaną (o hokeju na lodzie już nie wspomnę), lepsze filmy robią i muzykę mają ciekawszą, co świetnie obrazuje chociażby recenzowany Forgotten Silence.
Więcej Komentarz
Recenzje :

Hell-Born - Darkness

Witching Hour Productions rozkręca się na rodzimym poletku. Oprócz tego, że wytwórnia wykopuje stare perełki i wydaje je w końcu na CD, czaruje też limitowanymi edycjami świeższych wydawnictw. Od niedawna dostępna jest limitowana edycja ostatniej płyty Hell-Born zatytułowanej "Darkness", do której dołączono sześć nagrań koncertowych.
Więcej
Komentarze
leprosy : Hell-Born to taki krajowy sredniak znany glowie dzieki osobie Baala ktory swego...
Recenzje :

Saratan - Antireligion

Niech nikt mi nie stara się wmówić, że rodzima scena thrashmetalowa dobrze się trzyma, bo tak nie jest. Horrorscope i The No-Mads to zaledwie poprawne zespoły, Acid Drinkers i Virgin Snatch mocno folgują z innymi nurtami, zaś KAT i Alastor to już przeżytki. "Antireligion" będący drugim krążkiem Saratan zdecydowanie zalicza się do tej drugiej grupy.
Więcej
Komentarze
jedras666 : Co do polskiego Thrashu polecam posłuchać Soul Collectora. Klasyczny Th...
Recenzje :

Devourment - Unleash The Carnivore

"Potrzebujesz porządnego kopa w dupę? Kup nasz najnowszy krążek" - tak powinien brzmieć slogan reklamowy nowego albumu formacji Devourment. Amerykanie są doskonale znani w światku brutalnego death metalu i z rokiem 2009 pojawiają się z nowym wydawnictwem. Czego można się spodziewać? Oczywiście doskonale wiadomo czego, a mianowicie ostrej, bezkompromisowej łupaniny. Czy to źle? Nie, bo tak naprawdę fani grupy dokładnie na to czekali od 2005 roku, kiedy została wydana ostania długogrająca płyta. Tak więc dostali na pewno to czego chcieli.
Więcej
Komentarze
MrGoregrind : Płyta poprawna ale poprzednia miała większego kopa.
Dreamen : Właśnie ostatnimi czasy odczuwam brak brutal death metalowych albumów...
Harlequin : recka dobrze odzwierciedla zawartosc płty, ale jeśli chodzi o moje zdanie,...
Recenzje :

S.O.D. - Speak English Or Die

Twórcy Stormtroopers Of Death, szerzej znanego jako S.O.D. zapewne nie podejrzewali, że jednorazowy wybryk okaże się na tyle dużym sukcesem, że po dziś dzień będzie uznawany za jeden z najlepszych albumów crossover thrashowych. W 1985 roku, zaraz po szybko ukończonej sesji nagraniowej do "Spreading The Disease", członkowie Anthrax - Scott Ian i Charlie Benante stwierdzili, że mając w zapasie jeszcze trochę czasu w studio, postanowili poświęcić go na nagranie czegoś dla zabawy. Łącząc siły z Danem Lilkerem, jednym z założycieli Anthrax (potem basistą Nuclear Assault), oraz z Billem Milano (M.O.D) kilka dni spędzone w studio zaowocowały zarejestrowaniem "Speak English Or Die" - 21 utworów zamkniętych w niecałych dwóch kwadransach, które okazały się być kamieniem milowym w gatunku.
Więcej
Komentarze
rob1708 : zgadza się,czysta radość grania no i jeszcze MOD super na imprezki
miszczurek : Zdecydowanie najlepszy album.
Recenzje :

Municipal Waste - Hazardous Mutation

Crossover thrash jest jednym z najbardziej wymarłych nurtów. Crumbsuckers, D.R.I., S.O.D. czy Hellbastard to nazwy, które były znane przed laty, ale obecnie pozostało po nich głównie wspomnienie i odsłuchiwanie tego, co stworzyli przed ponad 20 laty. Municipal Waste to formacja, która od blisko dziesięciu lat kultywuje tradycję tego gatunku muzycznego, ale pech chciał, że z twórczością tej grupy zetknąłem się po raz pierwszy przy okazji najnowszego albumu "Massive Aggressive", który okazał się średniej jakości. Zupełnie więc od niechcenia (z tak zwanego braku laku) sięgnąłem po "Hazardous Mutation", spodziewając się kolejnej porcji byle jakiego crossover thrashu. Grubo się pomyliłem.
Więcej
Komentarze
MrGoregrind : Zacna kapela ;)