The Iron Maidens to amerykański zespół heavy metalowy wykonujący na żywo covery kultowego Iron Maiden. Skład grupy tworzy sześć kobiet, które przybrały pseudonimy: Nikki McBurrain, Steph Harris, Adriana Smith, Bruce Chickinson oraz Davina Murray. Zespół wystąpi 5 maja w krakowskim klubie Kwadrat, 6 maja w warszawskiej Proximie oraz 7 maja w gdańskim B90.
W listopadzie 2019 roku, norweska formacja Wardruna wyrusza w trasę promującą wydany w tym roku album Skald. Odwiedzi Polskę na dwóch koncertach: w Gdańsku oraz Warszawie. Formacja założona przez Einara Selvika swój debiutancki album wydała w 2009 roku. Była to pierwsza płyta ze znakomicie przyjętej trylogii runicznej Runaljod. Muzycy komponują i wykonują utwory wykorzystując stare nordyckie instrumenty, a teksty pisane zarówno w norweskim jak i starym, nordyckim języku uzupełniają piękne kompozycje, budując wyjątkowy klimat surowej północy.
Na początku przyszłego roku Ivar Bjørnson i Einar Selvik wyruszą w krótką trasę po Europie, w ramach której będą wykonywać na żywo muzykę nagraną w ramach projektów Skuggsjá oraz Hugsjá. Wspólnie z Ivarem i Einarem na scenie pojawią się Iver Sandøy (perkusja, drugi wokal), Håkon Vinje (klawisze) oraz Silje Solberg (skrzypce Hardanger). Ivar oraz Einar wystąpią również w Krakowie, w Klubie Studio, 2 lutego 2019 roku.
„Fear of the dark. Fear of the dark. I have constant fear that something’s always there.” Któż mógłby nie znać tych słów? Kto nie słyszał ich setki razy? Tytułowy numer z dziewiątej płyty Iron Maiden „Fear Of The Dark” wyszedł daleko poza krąg miłośników muzyki metalowej, stając się przebojem popularnym na całym świecie. W ogromnym zalewie wspaniałych hitów, jakie ten zespół generował na każdym swoim albumie, to właśnie w 1992 roku udało się dorównać do dwóch wielkich szlagierów z „The Number Of The Beast”. To nie ulega wątpliwości. Czy jednak cała płyta potrafiła przebić „Powerslave”, „Seventh Son Of The Seventh Son” czy co kto tam lubi najbardziej? Tu zdania pewnie będą już podzielone.
Piszę do Was ze słonecznej Kalifornii, gdzie przybyłem trochę pojeździć z rodziną. Lecąc do USA, oprócz polowania na płyty, których nazbierałem tu już 20, bardzo chciałem trafić na jakiś koncert. A dzieje się tu dużo. W czerwcu te okolice demolował Behemoth ze Slayerem, Cannibal Corpse i Napalm Death będą dopiero w październiku. W San Diego o dwa dni mijam się z trasą Amorphis, Moonspell i Dark Tranquility i nie wyrabiam się na Wintersun w San Francisco. O to wszystko nie trudno jednak w Polsce, a w końcu udało się znaleźć coś znacznie lepszego. Gdy mieszkałem w Los Gatos, znalazłem koncert lokalnego, thrashowego Phantom Witch, który wieńczył ich tour po Kalifornii o nazwie „Blood On The Coast”.
WUJAS : Przy kupnie biletu pytali czy full bar i dawali odpowiedni kolor opaski. Dostałe...
amorphous : Mnie najbardziej na klubowych koncertach w kaliforni rozwaliło to że są d...
Samir : Dobrze się czyta, szkoda, że nie ma więcej koncertów w okolicy zes...
Po dziesięciu tłustych latach i sześciu wspaniałych płytach Iron Maiden opuścił Adrian Smith. O kulisach jego odejścia można wiele się dowiedzieć z autobiografii Bruce’a Dickinsona. To nie były dobre czasy, a oni sami czuli, że to co robią zaczyna być coraz bardziej powtarzalne. Pojawiły się różnice zdań, zawrzało i się przelało. Na ósmej płycie zespołu „No Prayer For The Dying”, na drugiej gitarze zagrał, współpracujący z Brucem w jego działalności solowej, Janick Gers, a całe Iron Maiden zagrało prościej i bardziej klasycznie niż na swoich ostatnich albumach.
Black metal. Jeden z najbardziej intrygujących, tajemniczych i ekstremalnych gatunków muzycznych. W najróżniejszych swoich stylach i odmianach wykreował zespoły wielkie i wybitne, dużo dobrych i bardzo dobrych, ale też morze przeciętniactwa, ocean tandety, aż do komicznych i żałosnych w swojej groźności i antytalenctwie form para muzycznych. Rozlał się po całym świecie niosąc ze sobą kult Szatana, wojnę z chrześcijaństwem, niechęć do społeczeństwa, jak również skrajne prawicowe przesłania polityczne. A wszystko wzięło się od drugiej płyty Venom, dającej nazwę tej hydrze. Ta płyta to oczywiście „Black Metal”. A więc: „Lay down your soul to the gods rock ‘n roll”!
Tremonti - amerykański zespół heavy-metalowy wystąpi w Warszawie 29 lipca w klubie Hybrydy. Grupa powstała w 2010 roku, a na jego czele stoi wokalista i gitarzysta, zdobywca nagrody Grammy - Mark Tremonti. Formacja ma na swoim koncie trzy albumy wydane nakładem wytwórni FRET12, a ostatni z nich ukazał się w 2016 roku i nosi tytuł ‘Dust’. Oprócz Marka w skład zespołu wchodzą Eric Friedman (śpiew i gitara), Garrett Whitlock (perkusja) oraz Wolfgang Van Halen (gitara basowa, śpiew).
Kalifornia jest miejscem wyjątkowo bujnie obfitującym w zespoły metalowe. Na ziemiach między San Francisco a Los Angeles powstało i utrzymało się wiele legend thrash & heavy, począwszy od tych największych, których nazwy zna cały świat, do tych znanych trochę mniej, ale trwających przez dziesięciolecia i wydających wiele świetnych płyt. Jednym z takich zespołów jest Steel Prophet z L.A., a jedną z ich doborowych produkcji jest wydana w 1999 roku „Dark Hallucinations”.
Kolejna edycja Dynamo Metalfestu zbliża się wielkimi krokami. Już wkrótce, 14 lipca 2018 roku holenderskie miasto Eindhoven będzie gościło setki fanów ostrego brzmienia. Początki tego festivalu sięgają 1986 roku, wtedy też wystartowała piewrwsza edycja Dynamo Open Air. Impreza trwała aż 3 dni i zachwycała doborowym składem samych "metalowych" gigantów. Niestety w 2005 roku została zawieszona organizacja festivalu i dopiero po 10-letniej przerwie ponownie wznowiono działalność. Tym razem pod szyldem Dynamo Metalfest.
Po „Malice” z Gehenna odeszła Sarcana. Z tego powodu zespół zubożył się nie tylko jej osobisty urok, ale utracił swoją klawiszową otoczkę, jaka towarzyszyła mu od zarania. Pozyskany został wprawdzie nowy klawiszowiec Damien, ale jego udział w muzycznym koncepcie nie jest już tak znaczący. Nie wiem na ile zmiana klawiszowca miała wpływ na zmianę stylu, ale, na wydanym w 1998 roku, „Adimiron Black” Gehenna pokazała swoje nowe oblicze.
Po wielkim reunionie, wielkiej płycie i wielkich koncertach, Iron Maiden znów stanęli na wysokości zadania i pokazali, że „Brave New World” to nie wszystko, co w swoim najobszerniejszym składzie, mieli do powiedzenia. Eddie tym razem wcielił się w samą śmierć i na okładce ich następnej płyty „Dance Of Death” zaprasza do tytułowego tańca, a odpalając muzykę, trudno by było do niego nie dołączyć.
2 marca 2018 roku Blaze Bayley wyda swój dziesiąty solowy album, zatytułowany "The Redemption of William Black". Twórczy wokalista, który rozpoczął swoją karierę z zespołem Wolfsbane, a następnie urósł do międzynarodowej sławy z Iron Maiden, wydaje kolejny solowy album, dostarczając tym samym dramatycznego zakończenia historii z trylogii "Infinite Entanglement".
Całe czternaście lat minęło od słynnego „Speak English Or Die”. W tym czasie S.O.D. w większości oficjalnie nie istniał, ujawniając się tylko czasem koncertowo i wypuszczając drobniejsze wydawnictwa. Gdzieś tam jednak drzemał ten crossoverowy wulkan i w końcu eksplodował w roku 1999 płytą „Bigger Than The Devil”. Udało się również utrzymać w całości oryginalny skład.
Po ogromnym sukcesie światowej trasy w 2016 i 2017 roku, promującej 16-sty album studyjny “The Book Of Souls”, Iron Maiden wyruszają w trasę w 2018 roku grając koncerty w arenach oraz na festiwalach w Europie w ramach światowej trasy Legacy Of The Beast. Trasa rozpocznie się 26 maja w Tallinnie w Estonii a zakończy się w londyńskiej arenie O2 10 sierpnia. Koncert Iron Maiden w Polsce odbędzie się 27 lipca 2018 roku w Tauron Arenie Kraków. Pełną informację o europejskiej trasie koncertowej można znaleźć na ironmaiden.com. Trasa potrwa do 2019 roku.
Benjamin_Breeg : Maideni zawsze na propsie ;)
Yngwie : @ befta - dzięki za ocenę :-) btw. umiesz tak? - to możemy pogra...
befta : Chętnie się wybiorę jeszcze raz.
Wielkie oburzenie towarzyszyło zwolnieniu przez Iron Maiden Paula Di’Anno. Po wydaniu płyty „Killers” zespół stał się bardzo znany i zwiedzał świat koncertując jako samotny lider lub jeszcze supportując takie gwiazdy jak UFO czy Judas Priest. Charyzmatyczny wokalista był rozpoznawalny, lubiany przez publiczność i utożsamiany ze stylem grupy. Do dziś wielu starszych fanów z sentymentem powie, że to najlepszy głos Ironów. Górę wzięły jednak problemy z uzależnieniami i coraz częstsze niedyspozycje, niweczące wysiłek pozostałych muzyków i hamujące rozwój zespołu. Musiało dojść do zmiany. Ci co narzekali nie mogli jednak się spodziewać co wydarzy się już za chwilę. Na scenie pojawił się nie znany nikomu Bruce Dickinson z zespołu Samson, który na zawsze miał zmienić oblicze Iron Maiden.
Bracia Cavanagh w naszym kraju od lat cieszą się bardzo dużą popularnością. Już od początku ich muzycznej drogi, którą nadal podążają, zostali w naszym kraju niezwykle polubieni. Tak czasami bywa i jest kilka zespołów na tym świecie, które, co by nie było, zawsze Polskę podczas trasy koncertowej odwiedzą. Jest to oczywiście powód do dumy, albowiem polska publiczność jest uważana przez wielu, jak nie większość, za czołówkę światową.
Manowar powstał w 1980 roku w Nowym Jorku, ale jego genezy należy upatrywać na angielskiej ziemi. To tam heavy metal rozwijał się najintensywniej, a takie zespoły jak Saxon czy Iron Maiden podbijały świat swoimi fantastycznymi płytami. No, ale przede wszystkim z Anglii był Black Sabbath, którego Joey DeMaio, w latach siedemdziesiątych, był technicznym. Gdzieś, po jakimś koncercie, właśnie w Anglii, poznał Rossa i tak zrodził się pomysł założenia własnego zespołu. Kto wie, może to już wtedy postanowili, że to oni zawładną światem i zostaną królami?
Ze sporym opóźnieniem trafiła do mnie debiutancka płyta Internal Quiet, bo wydana została w lato 2016 roku. Ale przecież heavy metal jest ponadczasowy i skoro w końcu dorwałem ją w swoje łapska i męczę w wysłużonej wieży już od kliku dni, to i ja coś o niej naskrobię, jednym przypominając to wydawnictwo, a innych z nim zapoznając.
Już samo logo i nazwa Lux Perpetua oraz okładka i tytuł ich płyty „The Curse Of The Iron King”, nie pozostawiają wątpliwości czego możemy się dalej spodziewać. I rzeczywiście, klawiszowe intro w stylu Rhapsody Of Fire, wchodzące, tego samego typu, gitary i wreszcie atak zwiastujący płynne przejście w pierwszy numer, otwierają tę wojenną sagę. Przed nami pięćdziesiąt cztery minuty przeklasycznego power metalu.