Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Relacje :

Underground All Stars Tour 2011 - U Bazyla, Poznań (9.03.2011)

Zeszłej środy, tj. dziewiątego marca swój przystanek pod Bazylem miało Underground All Stars Tour 2011. Na scenie zaprezentowały się grupy: Waco Jesus, Putrid Pile, Moridigan, Potential Threat SF, The Dr. Orphyus Project oraz Altered Existence. Prawdę mówiąc nie miałem wcześniej większej styczności z żadnym z wymienionych wyżej zespołów, lecz niesamowicie wiosenna pogoda zapowiadała równie udanie spędzony wieczór. Wykorzystując walory słonecznego dnia zdecydowaliśmy się na otwarcie plenerowego sezonu letniego, po czym skierowaliśmy swe kroki w stronę Klubu.

Gdy dotarliśmy do Bazyla, na scenie prezentował się już Dr. Orphyus (US), który solowo wykonywał swoje wszystkie utwory na gitarze oraz... trąbce (sic!) wspomagając się gotowymi samplami z nagraną resztą instrumentów. Zmiana oręża przychodziła mu bez większych problemów, gdzie ciężkie metalowe riffy przeradzały się w progresywne, wręcz jazzowe momenty. Ot, taka ciekawostka koncertu.

Tempo podkręciło trio z Altered Existance (US) serwując dawkę całkiem przystępnego deathu. Dzięki wyglądowi basisto-wokalisty, grupa prezentowała się ze swoją muzyką zdecydowanie przekonująco. Jednakże po zejściu ze sceny frontman okazał "wielkim misiem" chętnym do rozmowy i zrobienia paru fotek.

Całkowicie innym repertuarem uświadczyli nas panowie z Potential Threat SF - specjaliści od thrashu z prawdziwego zdarzenia. Wyłamując się z konwencji koncertu, groźne miny zamienili na szerokie uśmiechy, zdobywając sympatię nielicznie zgromadzonej publiki, która bawiła się wśród członków zespołu (zaraz po usunięciu przeszkody w postaci barierki). Jak widać - thrash spod szyldu Slayer/Death Angel cały czas ma się dobrze.

Chwilę później nastąpił obrót o 135 stopni i ze sceny zaatakowały niemieckie dźwięki deathowego Moridigan. Mimo brutalnych i ciężkich riffów, całość odbierało się zdecydowanie przyjemnie, a to dzięki niezliczonej ilości solówek i wstawek wydobywających się spod palcóq gitarzysty. Dodatkowo, wokalista zdecydował się w końcu podejść bliżej, do publiki.

Kolejny wykonawca, kolejny solowy występ. Putrid Pile (US) pokazał jak to się robi grind. Miażdżąca gitara, krzyki, wrzaski i niezliczona ilość świniaków. Muzyka raczej dla maniaków gatunku, jednakże pozostałym jeszcze w klubie osobom zdecydowanie się spodobała, gdyż atmosfera pod sceną zrobiła się na tyle gorąca, by przyszedł czas na zrzucenie zbędnych koszulek!

Ostatnie chwile wieczoru zapełnił Waco Jesus (US) z już o wiele mniej brutalnymi kawałkami. Większości z zebranych osób zabrakło sił do dalszej walki na sali, a część zdążyła wrócić do swoich domów. Wkradła się mała monotonia, a występ Amerykanów zaczął się zwyczajnie dłużyć...

Moim osobistym faworytem tego wieczoru był Potential Threat SF, łącząc energię z melodyjnością. Mam nadzieję, że będzie mi dane zobaczyć ich ponownie, tym razem z większą znajomością ich repertuaru.
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły