Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Relacje :

Power Drakkar Tour - U Bazyla, Poznań (18.06.2008)

Power Drakkar Tour - trasa koncertowa vikingmetalowego zespołu Tyr - objęła swoim zasięgiem aż 13 miast w naszym kraju (finalnie doszło do 12 koncertów). Ale jedynie w Poznaniu, w klubie U Bazyla, występy miały tak międzynarodowy charakter, ponieważ oprócz gwiazdy z Wysp Owczych i polskiego supportu w postaci grupy Harpia, zaprezentowali się również Finowie z Ghost Brigade.
Cena biletów jak na dwa zagraniczne zespoły była stosunkowo niska, jedyne co mogło zniechęcić część fanów, to środek tygodnia, lecz mimo to i tak frekwencja dopisała. Dzień, a właściwie wieczór, był dość gorący i parny, tak więc większość publiki przez pierwszą część występów wolała spędzać czas na dziedzińcu niż w dusznym wnętrzu klubu. Jednak nie tylko wysoka temperatura była tego powodem, a fakt, iż w trakcie występu pierwszej kapeli - hard/heavymetalowej Harpii - nagłośnienie dawało po bębenkach słuchowych aż nadto, a brzmienie poszczególnych instrumentów (choć nie za sprawą samych muzyków) zlewało się w nieseparatywną jedność. Pod sceną decybele bombardowały z takim natężeniem, że nie dało się wystać i spokojnie poobserwować gry byłych członków Miecza Wikinga. Wskutek tego niewiele mogę powiedzieć o występie naszych rodzimych metalowców, choć generalnie nie odbiegał on od standardowego poziomu poprawności.

Wszyscy jednak z niecierpiwością oczekiwali kolejnych, zagranicznych kapel, których to członkowie przemykali już gdzieś wewnątrz klubu lub zasiadali za stoiskiem z muzycznym "staffem". Obsuwa czasowa miała miejsce jak zazwyczaj i nikogo to już nie dziwiło. W końcu, grubo po godzinie 21, a może nawet tuż przed 22 rozpoczął koncert fiński Ghost Brigade. Ich muzykę wpisać by można w gatunek melodic death metalu, jednak co się okazało na żywo - ze sporą dawką screamo w warstwie wokalnej. Nie mieliśmy bowiem do czynienia z niskim growlingiem a raczej z wykrzykiwanym wokalem i kreacją sceniczną przynoszącą na myśl zespoły metalcore'owe. Koncert Finów wypadł niezwykle energetycznie i bardzo się publiczności spodobał, mimo że zespół ma w swoim dorobku zaledwie jedną długogrającą płytę - świetny debiut "Guided By Fire" - i z tego też albumu pochodziły zagrane utwory.

Atmosfera zrobiła się jeszcze gęstsza, kiedy pokazał się wreszcie Tyr. Członkowie grupy, jak przystało na potomków wikingów, zaprezentowali się "topless" ;-)
Brzmienie, tak jak już na wcześniejszym Ghost Brigade, stało się mięsiste i selektywne, a decybele w średniej krajowej koncertowej, zatem można było podejść bezpośrednio pod scenę. Trudno jednak było przedostać się zupełnie na sam przód, gdyż po środku sali wytworzył się dość agresywny czasem "kocioł", w którym stracić można było nie tylko piwo. Chłopaki z Tyra zagrali przekrojowy materiał z akcentem na kompozycje z najnowszego, promowanego trasą Power Drakkar albumu pod tytułem "Land". Jednak największą owacją mimo wszystko nagradzane były klasyczne "hiciory" zespołu, jak "Hail To The Hammer" z charakterystycznym gromkim refrenem czy melodyjny "Wild Rover". Na pierwszy rzut oka już zauważalny była dominacja sceniczna (jak i wizualna) wokalisty Heri'ego Joensena i gitarzysty Terji'ego Skibenæsa, podczas gdy basista nie rzucał się w oczy stojąc nieco na uboczu, a perkusista chował się standardowo za bębnami. Niestety, mimo długich i głośnych owacji oraz nawoływań publiki, zespół zagrał tylko podstawowy materiał i nie uraczył nas bisami.

Na szczęście udało się z zespołem nawiązać kontakt po koncercie, kiedy to chłopcy skierowali się ku "kanciapie" po różnego rodzaju mocno alkoholowe trunki. Nie uszedł uwadze fakt, iż pogardzili piwem, za to bardzo ucieszyli się z bogatego asortymentu wysokoprocentowego bazylowego baru. W przeciwieństwie do nich Finowie szybko ukryli się w swoim busie. Zakrapiane afterparty trwałoby zapewne jeszcze długo, gdyby nie to, że muzycy Tyra nazajutrz mieli grać kolejny koncert na trasie w oddalonej bardzo od Poznania Częstochowie. Trzeba przyznać, że zespół mimo codziennych występów potrafił utrzymać wciąż ten sam wysoki poziom koncertowy i dobry kontakt z publiką, dzięki czemu zaskarbił sobie w Polsce szczerą sympatię fanów (a bardziej fanek). Liczymy więc gorąco, że nie ominie naszego kraju i regionu również za rok.

http://www.darkplanet.pl/modules.php?name=usergallery&op=show_photo&id=43424

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły