Czujesz to bardziej niż ja? Prawda...? Biła pięściami w podłoże... Trawa poddawała się jej ruchom, nie miała
prawa stać niewzruszona bezwstydnie oglądając jej upadek. Nie co dzień
się umiera. Jeszcze rano była pełna chęci zdobywania świata, życia,
radości, miłości i przeżywania na nowo każdego wschodu i zachodu słońca
a teraz... cóż jej zostało? Ciche dogorywanie wśród leśnych drzew,
drzew przeznaczenia i bezsensownego chłodu dusz. Już jutro będzie
martwa, padnie na ziemię niczym głuchy pień cienisto ziemny. Nie ma
Anioła, nie ma Diabła, jest ona sama i te ostatnie godziny. Co ma
zrobić? Jak je wykorzystać? Zaraz postrada zmysły...
Sacrilegium - jeden z najbardziej niedocenianych i charyzmatycznych zespołów, jakie przewinęły się na polskiej scenie black metalowej. Sacrlegium powstało w 1993 roku w Wejcherowie z inicjatywy dwóch muzyków - Nantura Aldarona oraz Suclagusa. Ich pierwszym wydawnictwem było demo pt. "Sleeptime" wydane przez Pagan Records. Po dwóch latach zespół nagrał swoją debiutancką pełnowymiarową płytę pt. "Wicher".
Pagan Forest co prawda nie jest zespołem młodym, ale ze względu na to, że długo nic nie nagrał w ostatnim czasie, mało znanym obecnie. Zespół powstał w 1995 roku z inicjatywy Sonoath, Welesa i Bakisa. Początkowy okres działalności to przede wszystkim próby skrystalizowania stylu muzycznego, który ewoluował na przestrzeni kolejnych miesięcy. Obszarem muzycznym w jakim zespół postanowił się realizować, stało się połączenie wielu różnorakich gatunków i przełożenie ich na specyficzny i oryginalny styl. Pagan Forest postawił na kompilację black i death metalu z muzyką symfoniczną i klasyczną oraz elementami folku.
bleed
for your religion
bleed
for your own belief
bleed
for your conviction
bleed
please take my soul
bleed
for liberation
bleed
and show no fear
bleed
for your own nation
bleed
and shed no tears
bleed for us all
bleed for us all
freedom freedom
freedom freedom
bleed for us all
bleed for us all
freedom freedom
freedom freedom
You are a slave
a slave of my pain
you are my whore
a meaningless asshole
possessed by spirits
in a poisonous soul
possessed by evil
hear your dead call
killed with no reason
no reason at all
killed with no reason
collapsing and fall
release your anger
your ultimate hate
reincarnation
of the devil his hate
conspiracy
just suffer and die
conspiracy
just suffer and die
You are a slave
a slave of my pain
you are my whore
a meaningless asshole
possessed by spirits
in a poisonous soul
possessed by evil
hear your dead call
killed with no reason
no reason at all
killed with no reason
collapsing and fall
release your anger
your ultimate hate
reincarnation
of the devil his hate
conspiracy
just suffer and die
conspiracy
just suffer and die
there’s much killing to be done
to be done
a slave of my pain
you are my whore
a meaningless asshole
possessed by spirits
in a poisonous soul
possessed by evil
hear your dead call
killed with no reason
no reason at all
killed with no reason
collapsing and fall
release your anger
your ultimate hate
reincarnation
of the devil his hate
conspiracy
just suffer and die
conspiracy
just suffer and die
You are a slave
a slave of my pain
you are my whore
a meaningless asshole
possessed by spirits
in a poisonous soul
possessed by evil
hear your dead call
killed with no reason
no reason at all
killed with no reason
collapsing and fall
release your anger
your ultimate hate
reincarnation
of the devil his hate
conspiracy
just suffer and die
conspiracy
just suffer and die
there’s much killing to be done
to be done
State execution
led to the chair
we are the blameless
living in despair
marched to the white room
taken your rights
final request denied
it’s time for you to die
circuitry meltdown
you’ll die in pain
electrocution
2000 V down your brain
no one to save you
no one will care
guilty or innocent
we’ll take you down the chair
we are the sinners
the sinners of democracy
we ask forgiveness
the innocent will not be freed
we are the sinners
the leaders of hypocrisy
we ask forgiveness
but justice will prevail
state execution
led to the chair
we are the blameless
living in despair
marched to the white room
taken your rights
final request denied
it’s time for you to die
we are the sinners
the sinners of democracy
we ask forgiveness
the innocent will not be freed
we are the sinners
the leaders of hypocrisy
we ask forgiveness
but justice will prevail
we are the sinners
we ask forgiveness
we are the sinners
we ask forgiveness
led to the chair
we are the blameless
living in despair
marched to the white room
taken your rights
final request denied
it’s time for you to die
circuitry meltdown
you’ll die in pain
electrocution
2000 V down your brain
no one to save you
no one will care
guilty or innocent
we’ll take you down the chair
we are the sinners
the sinners of democracy
we ask forgiveness
the innocent will not be freed
we are the sinners
the leaders of hypocrisy
we ask forgiveness
but justice will prevail
state execution
led to the chair
we are the blameless
living in despair
marched to the white room
taken your rights
final request denied
it’s time for you to die
we are the sinners
the sinners of democracy
we ask forgiveness
the innocent will not be freed
we are the sinners
the leaders of hypocrisy
we ask forgiveness
but justice will prevail
we are the sinners
we ask forgiveness
we are the sinners
we ask forgiveness
Disgrace
I’m fallen from god’s grace
this rage
submit to my carnage
see these hands
these hands full of bloodstains
see this face
your eyes full of fear
f*** you bitch
disgrace
I’m fallen from god’s grace
this rage
submit to my carnage
see these chains
these chains will torment you
feel this pain
as I peel your skin
f*** you bitch
I’m fallen from god’s grace
this rage
submit to my carnage
see these hands
these hands full of bloodstains
see this face
your eyes full of fear
f*** you bitch
disgrace
I’m fallen from god’s grace
this rage
submit to my carnage
see these chains
these chains will torment you
feel this pain
as I peel your skin
f*** you bitch
Nie wiadomo dlaczego ludzie odcięci od przeszłości tracą osobowość, nie wiadomo dlaczego w blasku marzeń urzeczywistnionych nagle gaśnie nadzieja. Pozostaje tylko czynnik zmierzający ku monotonii, jest wynikiem wszystkiego...
Moze Rimbaud sie nie mylil...
Jak ja to rozumiem w sposób, ktory opisałem, chociaż ogień wciąż kroczy za mną i czyni mnie niepokonanym...
Moze Rimbaud sie nie mylil...
Jak ja to rozumiem w sposób, ktory opisałem, chociaż ogień wciąż kroczy za mną i czyni mnie niepokonanym...
Mayones Guitars & Basses (polski producent gitar elektrycznych i basowych) na swojej oficjalnej stronie poinformował, że firma podpisała z My Dying Bride umowę endorsemencką. Jako pierwsza swój instrument otrzymała basistka zespołu Lena Abé - jest to model Be Exotic z korpusem z amazaque i mahoniowo-klonową szyjką, w wykończeniu Gothic. Instrument, który miał zastąpić poprzedni zgubiony kilka tygodni temu
na jednym z europejskich lotnisk, dotarł na miejsce tuż przed wyjazdem
zespołu na festiwal M'era Luna w Niemczech.
Punish
scraping the flesh
pleasure
raping your soul
rotten
breeding aggression
reaper
rip out your soul
crucified
bring on the heathen
exorcised
bring on the demons
sacrified
bring on the evil
parasite
bring on your death to me
torment me
I want to feel your pain
torment me
this is no stupid game
torment
I want to feel your pain
torment me
torment me
destroy me
despise me
disgust me
scraping the flesh
pleasure
raping your soul
rotten
breeding aggression
reaper
rip out your soul
crucified
bring on the heathen
exorcised
bring on the demons
sacrified
bring on the evil
parasite
bring on your death to me
torment me
I want to feel your pain
torment me
this is no stupid game
torment
I want to feel your pain
torment me
torment me
destroy me
despise me
disgust me
Od ponad dwudziestu lat legendarny wokalista mocno działa z zespołem, który nazwał, trzeba przyznać, bardzo oryginalnie i pomysłowo - własnym pseudonimem estradowym. Nie od razu jednak Ronnie James Dio (Ronald James Padavona) znalazł się na szczycie.
Podejdę do niej. Powiem "Cześć", uśmiechnie się i
przysiądziemy gdzieś aby spokojnie porozmawiać. To nic trudnego. No i
co, że jest najpiękniejsza, nieziemska i wszyscy próbują ją zdobyć. Ale
może czeka na mnie. Czeka, aż podejdę, poczuję moją obecność obok,
odwróci się aby wreszcie usłyszeć z mych ust "Cześć". I wtedy zobaczę
ten uśmiech, który nawiedza mnie przez ten calutki czas, gdy ją
pierwszy raz moje oczęta u widziały.
Byłem pewny, że to fatamorgana, albo, zwidy z powodowane nadmiarem alkoholu. Ale przetarłem oczy z setki razy, nie znikała. Stała tam gdzie zawsze stoi. W miejscu gdzie jest jej tron, a ona królową, tylko książęta, rycerze wielcy napakowani doświadczeniem na polu walki, próbowali ją zdobywać. Jakby im wiecznie było mało. Bogactw, skarbów, terytorium. Ślinka z gęby im zawsze cieknie, jak psu, który patrzy na kiełbasę i z podniecenia ogonem porusza, jakby walczył niewidzialnym wojownikiem.
Poraziła mnie prądem, ona oczywiście o tym nie wiedziała, ale tyle voltów to mi nie przeszło od czasu gdy w dzieciństwie dla zabawy, wsadzałem szpilkę do kontaktu. Tu nadmiar natężenia napięcia, tej elektryczności spalał mi ubranie, skórę. Jakby ona sama była kontaktem a ja śrubokrętem.
Podchodź głąbie - słyszę swojego robaczka w głowie.
Zamieszkał we mnie od dzieciństwa, bo doszedł do wniosku, że raz - tu mu dobrze, dwa - uważa, że potrzebna mi wieczna księga porad. Ręce mi się pocą, kolana mi się uginają. Wyobrażam sobie, gdybym był drewnianą kukiełką, z tej giętkości kolan wszystkie śruby by wyleciały.
Kim jesteś - głos doradcy - mężczyzną czy chłoptasiem, który sika ze strachu w majty.
Mężczyzną - mrówie. Mam przecież, te włosy na klacie. Co ja mówię - mam wszędzie włosy tam gdzie powinny być.
No to na co czekasz? Myślisz, że list z priorytetem wysyła dla Ciebie? Ba! Może sama Ci go przyniesie. A ty sobie tu usiądź, sącz kolejne piwko i obserwuj jak podchodzą do niej mutanty, zażywający tablety na zanik włosów na czaszce i swoim wzrokiem już marzą o tym aby zostać zaproszonym do jej komnaty.
Tak, tak zrobię. Usiądę i będę obserwował. A co mi tam. Może to nie jest "ta". Ona i tak jest zbyt piękna dla mnie. A co tam. Samotnym też można być.
Jezu, rzygać się chce od twego ględzenia. Pierniczysz jak popieprzony. Ja wiedziałem, że jak wybiorę ciebie, to będzie wiele roboty, że do emerytury za pewnie nie dożyje, ale to ględzenie już mi otworem wychodzi - gdybym je miał oczywiście.
Chłopie - zrobisz tak. Podejdziesz do DJa i zamówisz jakąś wolną piosenkę.
Ale co ona może lubić? - pytam.
Nie ważne co lubi. Zamów piosenkę wolną - wtedy zaprosisz ją do tańca i wtedy będziesz mógł ją poznać bliżej. Ty ją, ona Ciebie. Taniec jest najlepszym sposobem, aby poderwać kogoś. Zabieraj się i złóż zamówienie.
Idę w kierunku Dj-a. Oczywiście idąc, myślę o niej i obserwuję ją. Może tak "przypadkowo" na mnie spojrzy. Nasze spojrzenia się spotkają. Wtedy włączy się we mnie NITRO i będę szybszy niż cisza, niż opadająca kropla deszczu z nieba, szybszy niż ci obleśni wojownicy, którzy ją atakują ze wszystkich stron. Wtedy weżnę swój miecz i przepędzę ich gdzie pieprz rośnie. A ona rzuci białą chustę i będę szybszy niż ta chusta opadająca ku ziemi.
Głośno. Muzyka bębni ze wszystkich stron. Podchodzę do mojego "druha" który pomoże zdobyć moją lubą. Ale ludu. Wielka kupa zamawiających. Żaden WC by tyle nie pomieścił. Jak ja mam tam wskoczyć? Jak przecisnąć? Krzyczę do niego - ale muzyka zagłusza mój krzyk. Jeszcze raz, jeszcze raz... to bezsensu.
Oglądam się do tyłu - jeden z mutantów już ją obejmuje. Cholera. Mało czasu. Boję się obejrzeć do tyłu jeszcze raz. A co jak oni się całują? Nie mogę pozwolić. Nie patrzę. Wskakuję w tą kupę łajna, kanibali songów, wiecznie głodnych zamówień. Spoceni, oślizgli, zachowujący się jak węże kopulujący. Ale po dłuższej chwili, już mokry od dotyku tych ciał, docisnąłem się. Zbliżam się do niego, zamawiam piosenkę, która ma być biletem do niej. On mi tylko pokazuje kciuk "OK" żując przy tym gumę, nie wiadomo ile już przeżutą. Przez małą chwilkę, zamienił się w obraz krowy, przeżuwający trawę, potem tą trawę wydala jamą gębową, i ponownie przeżuwanie. Ale ta krowa - dała mi bilet na pociąg, prawdopodobnie pośpieszny, więc szybko się odwracam i idę szybko na swoje miejsce. Nie patrząc czy oni się całują. Wolę nie wiedzieć.
No chłopie. Już jesteś blisko. Jeszcze chwilka.
Taa - mówię. Ale było źle. Im bliżej do zrealizowania mojego zamówienia, nogi podskakują jak opętane. Dłońie odrywają od butelki etykietę. Zawsze to robię, gdy się denerwuję. Albo gdy myślę o czymś intensywnie, i tak dochodząc do wniosku potem, że do niczego nie doszedłem. Do żadnej odpowiedzi. Czasami robaczek się odezwie. Radą rzuci. Ale zawsze są obawy, że i on jest mylącym się. Robaczek przecież umysłu wielkiego nie ma. Ale dzisiaj mam tylko jego.
W głośniku głos Dj - a. Zamówienie piosenki właśnie zostaje zrealizowane. Pociąg podjechał pod peron. Konduktor wyszedł z pociągu, krzycząc - prooooszę wsiadać!. Czas na mnie.
Wstaję, sięgam po butelkę i wypijam ostatnie łyki. Gdybym nie wypił, istniała by możliwość, że ktoś dla żartu wrzucił by jakiś narkotyk. Ale by miał ubaw. A ja - tygodniowe odtrucie na łożu szpitalnym. Więc opróżniam butelczynę do cna, poprawiam się, chucham na dłoń aby przekonać się czy czasami z buzi brzydko mi nie pachnie.
Przecież i tak z twej gęby alkohol się parą wydobywa - mówi.
Ale nie wystarczy spróbować, nie? - odpowiadam z irytacją.
Najważniejsza pierwsza noga. Jak pójdzie do przodu, pójdzie i druga.
Długo coś ci idzie.
Ano może ja już nie potrafię chodzić. Kaleką jestem. Jestem kaleką.
Gównem jesteś a nie kaleką - krzyczy do mnie. Weź się w garść, bo piosenka nie ma dwudziestu czterech lat. Gdybym miał możliwość, to bym ci kopa zasadził abyś wreszcie się ruszył z miejsca.
Patrzę na nią. Puszczona moja piosenka, moje zamówienie, a tam mrowisko w okół niej. Biją się, walczą zaciekle, z boku ktoś licytuje. Cooo? Nie dam się. Moje zamówienie. Dla mnie taniec się należy. Nie wam. Ta determinacja, była tylko kropką nad "i" aby noga się ruszyła z miejsca. Za nią druga jej kochanka. Za wolno chłopie. Coraz szybciej idę w jej kierunku. Jestem blisko. Mrowisko coraz większe. A ja pędzę ku peronowi, gdzie czeka na mnie pociąg. Jestem już kilka metrów od niej. Już jestem... wyciągam dłoń ku niej.
Spojrzała na mnie. Mój bieg, stał się wolniejszy. Pędziłem coraz wolniej. Skrzydła mi tym spojrzeniem odebrano. Odwrót. Zamykam oczy, i widzę tylko porażkę. To już koniec.
Jesteś chłopie beznadziejny. Miałeś taką okazję, a ty ją zmarnowałeś. Dupa z ciebie a nie facet. Gdybym miał możliwość to bym się od ciebie wyprowadził. Znalazł bym kogoś gdzie jest siebie godzien. Dupa dupa dupa dupa z ciebie i tyle.
Jego słowa do mnie nie docierały. Były nieme. Nie miały żadnej wartości, odbijały się o mnie jak piłki pingpongowe o ścianę. Zbyt daleko byłem myślami, aby czuć ich uderzenie. Pytam się - co zrobiłem źle? Odpowiada cisza ciszą.
Gwizdek konduktora rozległ się w tle - oooodjeżdżamyyy!!! - słyszę. Ona wsiada z kimś z mrowiska, a ja tylko siedzę i macham białą chustą.
Podchodzę do baru, zamawiam jedno, bo zastanowieniu się, doszedłem do wniosku, że zamówię pięć. Rzuciłem kasą, reszty nie trzeba powiedziałem. Czułem się jak zawiedziony amerykaniec. Odwróciłem się. I z wrażenia puściłem wszystkie butelki.
Komentarze Byłem pewny, że to fatamorgana, albo, zwidy z powodowane nadmiarem alkoholu. Ale przetarłem oczy z setki razy, nie znikała. Stała tam gdzie zawsze stoi. W miejscu gdzie jest jej tron, a ona królową, tylko książęta, rycerze wielcy napakowani doświadczeniem na polu walki, próbowali ją zdobywać. Jakby im wiecznie było mało. Bogactw, skarbów, terytorium. Ślinka z gęby im zawsze cieknie, jak psu, który patrzy na kiełbasę i z podniecenia ogonem porusza, jakby walczył niewidzialnym wojownikiem.
Poraziła mnie prądem, ona oczywiście o tym nie wiedziała, ale tyle voltów to mi nie przeszło od czasu gdy w dzieciństwie dla zabawy, wsadzałem szpilkę do kontaktu. Tu nadmiar natężenia napięcia, tej elektryczności spalał mi ubranie, skórę. Jakby ona sama była kontaktem a ja śrubokrętem.
Podchodź głąbie - słyszę swojego robaczka w głowie.
Zamieszkał we mnie od dzieciństwa, bo doszedł do wniosku, że raz - tu mu dobrze, dwa - uważa, że potrzebna mi wieczna księga porad. Ręce mi się pocą, kolana mi się uginają. Wyobrażam sobie, gdybym był drewnianą kukiełką, z tej giętkości kolan wszystkie śruby by wyleciały.
Kim jesteś - głos doradcy - mężczyzną czy chłoptasiem, który sika ze strachu w majty.
Mężczyzną - mrówie. Mam przecież, te włosy na klacie. Co ja mówię - mam wszędzie włosy tam gdzie powinny być.
No to na co czekasz? Myślisz, że list z priorytetem wysyła dla Ciebie? Ba! Może sama Ci go przyniesie. A ty sobie tu usiądź, sącz kolejne piwko i obserwuj jak podchodzą do niej mutanty, zażywający tablety na zanik włosów na czaszce i swoim wzrokiem już marzą o tym aby zostać zaproszonym do jej komnaty.
Tak, tak zrobię. Usiądę i będę obserwował. A co mi tam. Może to nie jest "ta". Ona i tak jest zbyt piękna dla mnie. A co tam. Samotnym też można być.
Jezu, rzygać się chce od twego ględzenia. Pierniczysz jak popieprzony. Ja wiedziałem, że jak wybiorę ciebie, to będzie wiele roboty, że do emerytury za pewnie nie dożyje, ale to ględzenie już mi otworem wychodzi - gdybym je miał oczywiście.
Chłopie - zrobisz tak. Podejdziesz do DJa i zamówisz jakąś wolną piosenkę.
Ale co ona może lubić? - pytam.
Nie ważne co lubi. Zamów piosenkę wolną - wtedy zaprosisz ją do tańca i wtedy będziesz mógł ją poznać bliżej. Ty ją, ona Ciebie. Taniec jest najlepszym sposobem, aby poderwać kogoś. Zabieraj się i złóż zamówienie.
Idę w kierunku Dj-a. Oczywiście idąc, myślę o niej i obserwuję ją. Może tak "przypadkowo" na mnie spojrzy. Nasze spojrzenia się spotkają. Wtedy włączy się we mnie NITRO i będę szybszy niż cisza, niż opadająca kropla deszczu z nieba, szybszy niż ci obleśni wojownicy, którzy ją atakują ze wszystkich stron. Wtedy weżnę swój miecz i przepędzę ich gdzie pieprz rośnie. A ona rzuci białą chustę i będę szybszy niż ta chusta opadająca ku ziemi.
Głośno. Muzyka bębni ze wszystkich stron. Podchodzę do mojego "druha" który pomoże zdobyć moją lubą. Ale ludu. Wielka kupa zamawiających. Żaden WC by tyle nie pomieścił. Jak ja mam tam wskoczyć? Jak przecisnąć? Krzyczę do niego - ale muzyka zagłusza mój krzyk. Jeszcze raz, jeszcze raz... to bezsensu.
Oglądam się do tyłu - jeden z mutantów już ją obejmuje. Cholera. Mało czasu. Boję się obejrzeć do tyłu jeszcze raz. A co jak oni się całują? Nie mogę pozwolić. Nie patrzę. Wskakuję w tą kupę łajna, kanibali songów, wiecznie głodnych zamówień. Spoceni, oślizgli, zachowujący się jak węże kopulujący. Ale po dłuższej chwili, już mokry od dotyku tych ciał, docisnąłem się. Zbliżam się do niego, zamawiam piosenkę, która ma być biletem do niej. On mi tylko pokazuje kciuk "OK" żując przy tym gumę, nie wiadomo ile już przeżutą. Przez małą chwilkę, zamienił się w obraz krowy, przeżuwający trawę, potem tą trawę wydala jamą gębową, i ponownie przeżuwanie. Ale ta krowa - dała mi bilet na pociąg, prawdopodobnie pośpieszny, więc szybko się odwracam i idę szybko na swoje miejsce. Nie patrząc czy oni się całują. Wolę nie wiedzieć.
No chłopie. Już jesteś blisko. Jeszcze chwilka.
Taa - mówię. Ale było źle. Im bliżej do zrealizowania mojego zamówienia, nogi podskakują jak opętane. Dłońie odrywają od butelki etykietę. Zawsze to robię, gdy się denerwuję. Albo gdy myślę o czymś intensywnie, i tak dochodząc do wniosku potem, że do niczego nie doszedłem. Do żadnej odpowiedzi. Czasami robaczek się odezwie. Radą rzuci. Ale zawsze są obawy, że i on jest mylącym się. Robaczek przecież umysłu wielkiego nie ma. Ale dzisiaj mam tylko jego.
W głośniku głos Dj - a. Zamówienie piosenki właśnie zostaje zrealizowane. Pociąg podjechał pod peron. Konduktor wyszedł z pociągu, krzycząc - prooooszę wsiadać!. Czas na mnie.
Wstaję, sięgam po butelkę i wypijam ostatnie łyki. Gdybym nie wypił, istniała by możliwość, że ktoś dla żartu wrzucił by jakiś narkotyk. Ale by miał ubaw. A ja - tygodniowe odtrucie na łożu szpitalnym. Więc opróżniam butelczynę do cna, poprawiam się, chucham na dłoń aby przekonać się czy czasami z buzi brzydko mi nie pachnie.
Przecież i tak z twej gęby alkohol się parą wydobywa - mówi.
Ale nie wystarczy spróbować, nie? - odpowiadam z irytacją.
Najważniejsza pierwsza noga. Jak pójdzie do przodu, pójdzie i druga.
Długo coś ci idzie.
Ano może ja już nie potrafię chodzić. Kaleką jestem. Jestem kaleką.
Gównem jesteś a nie kaleką - krzyczy do mnie. Weź się w garść, bo piosenka nie ma dwudziestu czterech lat. Gdybym miał możliwość, to bym ci kopa zasadził abyś wreszcie się ruszył z miejsca.
Patrzę na nią. Puszczona moja piosenka, moje zamówienie, a tam mrowisko w okół niej. Biją się, walczą zaciekle, z boku ktoś licytuje. Cooo? Nie dam się. Moje zamówienie. Dla mnie taniec się należy. Nie wam. Ta determinacja, była tylko kropką nad "i" aby noga się ruszyła z miejsca. Za nią druga jej kochanka. Za wolno chłopie. Coraz szybciej idę w jej kierunku. Jestem blisko. Mrowisko coraz większe. A ja pędzę ku peronowi, gdzie czeka na mnie pociąg. Jestem już kilka metrów od niej. Już jestem... wyciągam dłoń ku niej.
Spojrzała na mnie. Mój bieg, stał się wolniejszy. Pędziłem coraz wolniej. Skrzydła mi tym spojrzeniem odebrano. Odwrót. Zamykam oczy, i widzę tylko porażkę. To już koniec.
Jesteś chłopie beznadziejny. Miałeś taką okazję, a ty ją zmarnowałeś. Dupa z ciebie a nie facet. Gdybym miał możliwość to bym się od ciebie wyprowadził. Znalazł bym kogoś gdzie jest siebie godzien. Dupa dupa dupa dupa z ciebie i tyle.
Jego słowa do mnie nie docierały. Były nieme. Nie miały żadnej wartości, odbijały się o mnie jak piłki pingpongowe o ścianę. Zbyt daleko byłem myślami, aby czuć ich uderzenie. Pytam się - co zrobiłem źle? Odpowiada cisza ciszą.
Gwizdek konduktora rozległ się w tle - oooodjeżdżamyyy!!! - słyszę. Ona wsiada z kimś z mrowiska, a ja tylko siedzę i macham białą chustą.
Podchodzę do baru, zamawiam jedno, bo zastanowieniu się, doszedłem do wniosku, że zamówię pięć. Rzuciłem kasą, reszty nie trzeba powiedziałem. Czułem się jak zawiedziony amerykaniec. Odwróciłem się. I z wrażenia puściłem wszystkie butelki.
Mammawombwomb : Eeeeeh. To inna bajka. Tym razem sie nie wypowiadam (bo i tak na ogol mi to ni...
Stary_Zgred : Heh - niedoprecyzowanie pierwszego posta mi się kłania - powinnam był...
cross-bow : gdy bardzo kochany chlop zrani, to ona moze po czesci z zemsty / po czesci z...
I love the thought
you’re eating me
it’s my desire
to be eaten by you
I am your flesh
be part of me
I’m looking forward
to be slaughtered by you
I love the pain
inside of me
let’s go to diner
for the very last time
it sounds insane
but not to me
it’s the perversion
of a really sick mind
hang me nail me
anything that pales me
eat the other half of me
kill me rape me
anything that hurts me
eat the other half of me
hang me nail me
anything that pales me
eat the other half of me
kill me rape me
anything that hurts me
eat the other half of me
you’re eating me
it’s my desire
to be eaten by you
I am your flesh
be part of me
I’m looking forward
to be slaughtered by you
I love the pain
inside of me
let’s go to diner
for the very last time
it sounds insane
but not to me
it’s the perversion
of a really sick mind
hang me nail me
anything that pales me
eat the other half of me
kill me rape me
anything that hurts me
eat the other half of me
hang me nail me
anything that pales me
eat the other half of me
kill me rape me
anything that hurts me
eat the other half of me
W tym miesiącu ukaże się trzecia długogrająca płyta deathmetalowego kwartetu ze Szwecji, zatytułowana "Ikon". Album powstał w studio Black Lounge (Scar Symmetry, Centinex) w szwedzkim Avesta. Okładkę zaprojektował Mick Usher, który wykonał projekt do ich poprzedniego krążka "Revealed and Worshipped" (2004). "To nasza najbardziej intensywna i brutalna płyta" - zapewniają Szwedzi. Ponadto zaszły dwie istotne zmiany: zespół zerwał współpracę z Earache/Wicked World Records na rzecz Dental Rec., a w sierpniu do składu dołączył nowy gitarzysta Magnus Martinsson.
We
live we die
we suffer and we cry
we moan we grieve
we die for our believe
we pray to god
and beg for our forgiveness
Jesus
play me your dead march
play me your dead march
we live we die
we suffer and we cry
we moan we grieve
we die for our believe
we pray to god
and beg for our forgiveness
Jesus
play me your dead march
play me your dead march
we weep we whine
we wait for our decline
we close our eyes
we know all beauty dies
we fear no more
and walk this road like martyrs
Jesus
play me your dead march
play me your dead march
we live we die
we suffer and we cry
we moan we grieve
we die for our believe
we pray to god
and beg for our forgiveness
Jesus
play me your dead march
play me your dead march
we weep we whine
we wait for our decline
we close our eyes
we know all beauty dies
we fear no more
and walk this road like martyrs
Jesus
play me your dead march
play me your dead march
we suffer and we cry
we moan we grieve
we die for our believe
we pray to god
and beg for our forgiveness
Jesus
play me your dead march
play me your dead march
we live we die
we suffer and we cry
we moan we grieve
we die for our believe
we pray to god
and beg for our forgiveness
Jesus
play me your dead march
play me your dead march
we weep we whine
we wait for our decline
we close our eyes
we know all beauty dies
we fear no more
and walk this road like martyrs
Jesus
play me your dead march
play me your dead march
we live we die
we suffer and we cry
we moan we grieve
we die for our believe
we pray to god
and beg for our forgiveness
Jesus
play me your dead march
play me your dead march
we weep we whine
we wait for our decline
we close our eyes
we know all beauty dies
we fear no more
and walk this road like martyrs
Jesus
play me your dead march
play me your dead march
Sosnowiecki Frontside po dwóch latach milczenia od czasu wydania "Zmierzchu Bogów" znów ma wiele do powiedzenia słuchaczom. "Absolutus" - na ten album wielu czekało z niecierpliwością i ciekawością. Już na "Zmierzchu Bogów" w muzyce Frontside pojawiły się nowe tendencje. Ta płyta była w pewnym sensie przełomowa dla grupy, więc nagrywając "Absolutus" Auman, Demon i reszta załogi musiała więc czuć na sobie sporą presję.
Komentarze margott : cóż "zmierzch bogów" trudno byłoby im przeskoczyć...
Nenar : Eeeee tam ważne, że długowłosi 16-latkowie się slinią tak jak wyż...
cross-bow : piękne to może one nie były - takie ot zwykłe porno-metalówy a...
1 września około 8:50, TVP2. W programie miała pojawić się wokalistka zespołu Closterkeller - Anja Ortodoks. Nie zjawiła się. Po 5 dniach od ustalonego terminu o godzinie 13.15 na świat przyszedł jej synek - Kuba. Ważył 3750g i miał 53 cm wzrostu. Gratulujemy Anji.
Od 2001 roku, uszy mniej odpornych miłośników niekonwencjonalnych dźwięków, przechodzą ciężką próbę. Właśnie wtedy narodził się w Zielonej Górze Totenhaus - projekt poruszający się głównie w stylistyce noise/power electronic, choć ostatnio także w nieco bardziej stonowanych ambientowych i industrialnych przestrzeniach. Od 2003 roku, dzięki Beast Of Prey Records, płyty Totenhaus wydawane są w specjalny, kolekcjonerski sposób. Dopełnieniem "słodkiej" muzyki, jest tematyka w której projekt się obraca: agresja (zewnętrzna i autoagresja), seks, używki i tym podobne. Odpornych zapraszamy na ucztę...