
Moi drodzy stało się - po tylu latach szukania, przesłuchiwania i poznawania muzycznej sceny, nareszcie znalazłem coś co wymyka się poza skalę muzyki. Rzecz, która nurkuje w najczarniejszy głąb człowieka i pobudza wszelkie emocje jakimi nasz gatunek żyje; rzecz, która w zasadzie zostaje w Tobie do końca życia i ilekroć o niej pomyślisz ta znowu pobudza te emocje. Nie miałem pojęcia, że jedna kapela może zmienić nie tylko to jak człowiek postrzega muzykę, ale także jak postrzega świat. Przed wami moi drodzy Obscure Sphinx - po prostu Obscure Sphinx, bo nic więcej dodawać nie trzeba.
XQWZSTZ : Mój pierwszy kontakt z Obscure Sphinx miał miejsce jak kiedyś w poznań...
Harlequin : płyta rzeczywiście rewelacyjna, jak dla mnie obok Blindead Affliction XXIX...
jedras666 : Płyta była dostępna przez 8merch tego zespołu, niestety póki co s...
Łypie na mnie to oko z okładki najnowszego wydawnictwa My Darkest Side i łypie, jeszcze trochę to jakiej nerwicy lub innego poplątania jaźni doznam. Łamię się i wrzucam do odtwarzacza CD “Voices From Room Zero”. Czas 31 min. 42 sek. To w sumie niewiele, a raz przeboleję i może w końcu nabiorę odwagi by spojrzeć gale prosto w oko. Przebolałem i dla wzmocnienia efektu odpaliłem jeszcze kilka razy to co wysmażyli chłopaki z My Darkest Side.
Alhena to bydgoski zespół powstały w 2010 roku. W 2011 wydali swoją debiutancką EPkę zatytułowaną po prostu Alhena. Warto zapoznać się z tą pozycją bo w tych dwudziestu pięciu minutach kryje się dużo nietuzinkowej i porywającej muzyki utrzymanej w klimacie oscylującym gdzieś pomiędzy progresywnym rokiem, metalem i gotykiem.
lord_setherial : W sumie to o gustach się nie dyskutuje. ;)
oki : moim zdaniem głos się jeszcze w konwencji heavy jakoś broni, ale też n...
lord_setherial : Muzycznie rzekłbym bardzo dobrze ale głos wokalisty przyprawia mnie o...

Goldenseed to jednoosobowy projekt pochodzącego z Włoch gitarzysty Gabriela Pali. Jest to przede wszystkim muzyka gitarowa, choć nie brak tu całej masy efektów i dodatków elektronicznych, co odróżnia ją od typowej wirtuozerskiej płyty. Wydany w styczniu tego roku "The War Is In My Mind" to już trzeci album tego artysty. Obsługuje on wszystkie gitary, które widnieją w jego rekach na okladce, a także bas i komputer.

Włoski zespół Story Of Jade powstał w 2002 roku, ale swój debiutancki album "The Damned Next Door (Know Your Neighbours)" wydał dopiero w 2011. Wcześniej ukazało się demo i jedna EPka. Zapoznając się z okładką można trafnie domniemywać rodzaju muzycznego prezentowanego przez ten zespół. Pełno tu brzydkich, poobijanych i pokrwawionych postaci. Tu głowa, tam ręka, czaszka, pentagram, whisky, cygaro, skóry, maski, ćwieki, łańcuchy. A nad wszystkim unosi się duch kobiety-demona z siekierą i gołymi cyckami. Wokal zazwyczaj jest taki skrzeczący blackmetalowy, jednak muzyka oscyluje bardziej w klimacie brudny i brzydki heavy/thrash.
Vanden Plas to jeden z tych zespołów, po których mniej więcej wiadomo, czego się spodziewać. Ktoś powie, że to słabość, że artysta powinien eksperymentować, ewoluować i zaskakiwać. Ale wierna swojemu stylowi kapela z Kaiserslautern pokazuje, że także w ramach jednej stylistyki można zręcznie wymykać się schematom. Udowadnia też najwyższej klasy dziełami, że ich postawa jest artystycznie uzasadniona i co więcej - jest sukcesem.
Harlequin : Myślałem, że może teraz przekonam sie do Vanden Plas, bo jakoś ni...
jedras666 : W to nie wątpię:). Mówię tylko, że ja jakoś nie miałem okazji pr...
Harlequin : To będę musiał przesłuchać, gdyż w tym roku nie usłyszałem...
jedras666 : To będę musiał przesłuchać, gdyż w tym roku nie usłyszałem...
W przeciwieństwie do Overkilla, Testament nie rozpieszcza swoich fanów. Wystarczy spojrzeć na przedział czasowy, w jakim oba zespoły wydają swoje nowe materiały. Na następcę "Ironbound" czekaliśmy tylko 2 lata, podczas gdy na nowy Testament o 2 lata dłużej. Jeśli dodać do tego, że na poprzedni krążek Kalifornijczyków przyszło nam sobie ostrzyć zęby przez 9 lat... lepiej nie wchodzić w matematykę. Nie powiem, że na ten album czekałem z ogromną niecierpliwością, nawet większą niż w przypadku "The Electric Age" Nowojorczyków. Wszak "The Formation of Damnation" okazał się naprawdę świetnym krążkiem i tego samego spodziewałem się po nowym dziele Amerykanów.
Harlequin : Kurka, chyba nagrali swój najsłabszy album :)) generalnie całosc brzmi...
jedras666 : No właśnie - mogli się bardziej postarać, bo jak już wspomniałem p...
lord_setherial : Jak dla mnie nie jest źle choć weterani z Testament mogli by się o wiele b...
oki : grają rzeczywiście całkiem przyjemnie, a co do wokalistki to w 100% się...
leprosy : chyba zbyt ostro oceniasz te płyty,najlepiej krytykowac.Twoje zdanie,ja jedn...
Harlequin : Nerovation i progres no bez jaj, chłopakom udało się sypnąć siarą,...
rob1708 : chyba zbyt ostro oceniasz te płyty,najlepiej krytykowac.Twoje zdanie,ja jedn...
Role muzyków, jak i samej ich twórczości, bywają naprawdę różne. Raz poniewierając zbyt wrażliwym melomanem, innym razem mobilizują go wręcz do rzeczy nieosiągalnych. Raz usprawiedliwiając, innym razem bezceremonialnie obnażając błędy. O, i tutaj się zatrzymajmy. Po sukcesie "Sangre Hirviente" Hocico występując w roli społecznych psychoanalityków wydają materiał zatytułowany "Signos De Aberracion" (z hiszp. "Objawy Aberracji"), tym samym wytykając właśnie wszystkie słabości współczesnego im świata, jednocześnie ukazując kierunek w którym zmierza. Czyżby za dwójką odpałowych kuzynów stało coś więcej niż bluźnierczy image i chętka na odrobinę kontrowersji? Posłuchajmy.

