Rozmach. Niesamowite wyjście ponad wszystko co było do tej pory i efektowne przebicie tak dobrej płyty jak „Lepaca Kliffoth”. Na swoim piątym albumie „Theli” Therion objawił się doskonałą symfonią dźwięków, potęgą chórów i teatralnością całej towarzyszącej muzyce scenerii, czym wprawił w zachwyt rzesze słuchaczy. Dla tego zespołu jest to absolutnie przełomowa płyta, jednocześnie będąca jednym z ich najwznioślejszych osiągnięć. To od tego momentu stali się naprawdę wielcy.
Chaosphere to thrashowy zespół z Warszawy, który zostawił po sobie jedną płytę „Reign Of Chaos”. Wydała ją w 2007 roku opolska wytwórnia Death Solution, która również nie pożyła sobie długo na świecie, choć opublikowała parę ciekawych pozycji. Na „Reign Of Chaos” składa się dziewięć równo przystrzyżonych i uzbrojonych kawałków, dających niewiele ponad pół godziny muzyki.
Druga płyta Naumachia, podobnie jak pierwsza, została wydana w Empire Records i dołączona do magazynu Thrash ‘em All. Kto się nie załapał, miał też możliwość zakupu drugiego wydania, które w 2008 roku wypuścił Metal Mind Productions. „Callous Kagathos” – bo taki jest tytuł tego wydawnictwa – to black/death metal nasączony sporą dawką klawiszy i dający wiele mrocznej nastrojowości.
Control Denied często uważa się za kontynuację i ostatnie tchnienie Death. W założonym przez Chucka Schuldinera zespole, z wyjątkiem wokalisty Tima Aymara, wszyscy muzycy mają na koncie udział w przynajmniej jednej płycie Death, a jego progresywność przywodzi na myśl kierunek w jakim Mistrz podążał na swoim ostatnim albumie „The Sound Of Perseverance”. Do death metalu jednak tu daleko, więc i szyld został zmieniony. Uwieńczeniem nowego pomysłu na swoją twórczość była płyta „The Fragile Art Of Existence”. Jak się okazało jedyna i ostatnia dla Chucka w ogóle.
Dawno, dawno temu, za lasami, morzami i pustyniami, pewien starzec o imieniu Mojżesz wszedł na wysoką górę i od samego Boga otrzymał wytyczne czego nie wolno robić. Spisał to sobie na tabliczkach i zniósł ludziom na dół mówiąc, że odtąd mają się do tego stosować. Wiele tysięcy lat później, w kraju nad Wisłą, ludzie wciąż uważają te zapiski za najświętszy wyznacznik swojego życia, co na co dzień wcale nie przeszkadza im się do nich nie stosować. Nie wszyscy jednak. Warszawska Pyorrhoea na swojej drugiej płycie bezlitośnie obnaża sens dziesięciorga przykazań i obłudę mafii je propagującej, a także dorzuca jedenaste: „The Eleventh: Thou Shalt Be My Slave”.
Z przerwami, bo z przerwami, ale Vae Solis istnieje już od 1998 roku. Zespół pochodzi z Ukrainy, ale jest zakotwiczony we Wrocławiu i to właśnie tu nagrali swoją pierwszą płytę „Created In The Dark”. Jak tak przyjrzeć się okładce to widzimy okręty płynące po górach, co może skojarzyć się z płynącym symfonicznie nad horyzontem black metalem, którym wypełniony jest cały album.
Azarath założył Inferno niedługo po swoim dojściu do Behemoth. Niedługo potem dołączył Bart z Damnation i to ta dwójka miała zostać filarami zespołu. Na pierwszej płycie „Demon Seed” zagrali jeszcze Bruno i D., którzy w różnych okresach również mieli kontakt z Damnation. Azarath to jednak nowa jakość, a także piekielna moc i bezlitosne zniszczenie, które towarzyszą człowiekowi przez cały czas trwania albumu.
Gdzieś z dna gotyckich otchłani wydobywa się zapomniany śpiew włoskiego Monumentum. Zespół ten swoją pierwszą płytę wydał w 1995 roku, nazywając ją „In Absentia Christi” i zatapiając w zupełnie oderwanej od świata czeluści smutku i potępienia. Duchowe oczyszczenie przychodzi powoli i niezauważenie rozlewa się po zdezorientowanej duszy.
Cicho było o Sacrum po ich drugiej płycie „Drastic Reality” przez dłuższy czas, aż zespół objawił się w nowym składzie w 2006 roku, wydając album „Darkstricken”. Pojawili się nowi gitarzyści, klawiszowiec, a także, imponujący dredami do pasa, wokalista Olaf Różański. Wiatru w żagle nadmuchała też Empire Records dodając płytę do magazynu Thrash ‘em All. Dwa lata później, ponowny nakład wytłoczył Metal Mind Productions.
Ripping Corpse powstał w 1987 roku w New Jersey i jest najbardziej znany z tego, że to z jego szeregów Eric Rutan dołączył do Morbid Angel. W 1991 roku wydali jednak płytę „Dreaming With The Dead”, która pokazała, że w thrash/death metalowym rzemiośle potrafili zaistnieć i pozostawić po sobie piorunujące wrażenie. Jak się jednak okazało, był to ich jedyny album.
Ennoven jest solowym projektem gitarzysty Rosk, Mateusza Sworakowskiego. Niedawno wydana płyta „Empty Passes, Silent Trails” jest drugą pod tą nazwą, a autor zadbał na niej nie tylko o całą muzykę i wokale, ale i o wyszukaną oprawę graficzną. Digipack przyszedł w gustownej kopercie i zawiera starą mapę z informacjami jako legendą i pisanymi długopisem tekstami. Wszystko wygląda bardzo okazale i wraz z zamgloną okładką dobrze wprowadza w atmosferę albumu.
Od kilku dni jest już dostępny debiutancki album pochodzącej z Rybnika, młodej formacji heavy metalowej Ironbound. Płyta „The Lightbringer” wydana nakładem Ossuary Records
miała premierę 30 kwietnia zarówno na krążku CD, jak i na wszystkich popularnych platformach streamingowych i w serwisie Bandcamp.
Dwa lata po odrodzeniu w nowym składzie i nagraniu płyty „Holocausto De La Morte”, Necrophagia uderzyła ponownie, tym razem EPką o wdzięcznej nazwie „Black Blood Vomitorium”. Skład pozostał ten sam, ubrana we fragmenty horrorów otoczka również, a okładka z daleka chwali się, że płyta została zabroniona w trzydziestu jeden krajach. Kawałki są tylko cztery, ale przynajmniej dobrej jakości.
Po odejściu z Judas Priest, w szczytowym momencie sławy, o Robie Halfordzie zrobiło się cicho. Wprawdzie powołał do życia thrashowy Fight, który potem przekształcił się w 2wo, ale nie były to zespoły, które porwały tłumy. Wielkie zmartwychwstanie przyszło dopiero w roku 2000, czyli dekadę po epokowym „Painkiller”. Rob wrócił z zespołem działającym pod jego nazwiskiem i płytą „Resurrection”, zapowiadającą nowe otwarcie.
W 1994 roku, tym samym, w którym Bathory wypuścił „Requiem”, Quorthon wydał swój solowy album, zatytułowany „Album”. Muzyka na nim zawarta znacznie różni się od tej, do której przyzwyczaił nas w swojej macierzystej formacji, no, ale gdyby była podobna, to nie byłoby sensu wydawać jej pod innym szyldem. Mamy więc do czynienia z rockiem, który w wielu momentach bardzo przypomina grunge, a cały zawoalowany jest zamgloną i parną atmosferą.
Motorhead
‘NO SLEEP ‘TIL HAMMERSMITH’
40. ROCZNICA KULTOWEGO ALBUMU KONCERTOWEGO
Z TEJ OKAZJI UKAŻĄ SIĘ SPECJALNE ROZSZERZONE WYDANIA:
‘NO SLEEP‘ TIL HAMMERSMITH’ DELUXE CD BOX-SET
ORAZ
SPECJALNE WYDANIA WINYLOWE I CD
DATA WYDANIA: 25 CZERWCA 2021
NOWE NIGDY NIEPUBLIKOWANE WIDEO DO KONCERTOWEJ WERSJI ‘THE HAMMER’
PRZEDSPRZEDAŻ I OKAZJONALNY MERCH POD TYM LINKIEM:
https://motorhead.lnk.to/nosleep40PR
Nadchodzi Czarny Żniwiarz. A właściwie to nadjeżdża na swoim czarnym rumaku. W czarnych dłoniach dzierży czarną klepsydrę i oczywiście czarną kosę. Jedzie czarną jak noc ścieżką poprzez góry, aby spotkać się z moją czarna duszą: „My soul is black and black as night are the ways of thine. Wield the scythe of the soulreaper”.
Na drugim albumie Burzum „Det Som Engang Var” znajdują się kompozycje napisane w latach 1991-92, czyli jeszcze przed EPką „Aske” i przed „Burzum”. Mimo to płyta różni się od poprzednich wydawnictw, głównie tym, że oprócz black metalu, ukazuje też inne oblicza. Aż połowa utworów jest bowiem instrumentalna i oparta głównie na syntezatorach.
„Gods Of Abhorrence” to dzieło zniszczenia dokonane wspólnie przez Anima Damnata i Throneum. Split został wydany przez Pagan Records w 2002 roku na płycie i kasecie, a oba zespoły pokazały się na nim ze swojej jak najlepszej strony, przy czym w przypadku Anima Damnata został wykorzystany materiał z dema „Suicidal Allegiance Upon The Sacrifical Altar Of Sublime Evil And Eternal Sin”, natomiast Throneum zaprezentował premierowe nagrania.