Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Asgaard - Ex Oriente Lux

Asgaard, Ex Oriente Lux, gothic, black metal

Trzecia płyta Asgaard potwierdziła postęp jaki czynił ten zespół z każdym kolejnym albumem. Stawał się coraz bardziej oryginalny, wszechstronny i nagrywał z coraz większym rozmachem, sięgając coraz dalej w pokłady ludzkiej świadomości. „Ex Oriente Lux” nie jest jeszcze szczytem jaki osiągnęli, ale jest już bardzo dojrzałą i rozbudowaną sztuką, która otacza słuchacza i wodzi go na pokuszenie.

Muzyka Asgaard ma takiego teatralnego ducha, kreowanego głównie przez podniosły, epicki wokal oraz nadające całej bajecznej otoczki klawisze. Są one instrumentem podstawowym, razem z gitarami tworzącym burzliwą akcję utworów i decydującym o ich ponuro-gotyckim charakterze. Wszystko przesiąknięte jest atmosferą nocnego przedstawienia w złowrogiej scenerii i z mrocznym klimatem. Akcja jest wartka, dużo tu zmienności, a poplątane frazy rozpływają się w wyłaniających się, jak z obłoku, melodiach. Prowadzący narrację głos przechodzi przez różne stany emocjonalne, najczęściej będąc płaczliwym i zawodzącym, ale mając też i ostrzejsze kwestie, dochodzące do tych wrzaskliwych, black metalowych. Wszystko to pozwala się poczuć jakbyśmy byli w jakiejś krainie czarów.

„My kingdom is dark cold of a night”. Jak widać w atmosferę wpisują się też teksty, a właściwie tekst, który w okładce zapisany jest jako jedna całość. Podobnie jak w muzyce, dużo w nim uczuć i emocji, choć ciężko tu o jakąś spójną fabułę, o czym można się przekonać, bo, pomimo łacińskich tytułów, piosenki są po angielsku. Miedzy nimi występują krótkie przerywniki instrumentalnie, które na płycie oznaczone są jako osobne „Miniaturki”, zaś na kasecie zostały pominięte w spisie kawałków. A na mojej kasecie, nie wiedzieć czemu, ostatni numer wycisza się po pierwszej zwrotce.

Z pewnością płyta sprawdza się jako całość i potrafi zaabsorbować i wciągnąć w wir swoich atrakcji, ale trzeba też zauważyć, że raczej brakuje jej jakichś takich wyróżniających się, jasnych punktów. Album jest pomysłowy, rozwojowy i idący we właściwym kierunku, ale też dający pole do doskonalenia. Na prawdziwy hit trzeba było jeszcze chwilę poczekać…

Tracklista:

1. Aegri Somnia
2. Primus In Orbe Deos Fecit Timor
3. Carpite Florem
4. Cogitemus Corpus Esse Mortale
5. Manibus Date Lilia Plenis
6. Habent Sua Fata Imagines
7. In Articulo Mortis
8. Quem Di Diligunt, Adulescens Moritur  
9. Etiam Perire Ruinae

Wydawca: Metal Mind Productions (2001)

Ocena szkolna: 4+

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły