Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Anhedonist - Netherwards

Nie przepadam za doom metalem. Jeszcze bardziej nie lubię funeralnego grania. Tym większe było moje zdziwienie, gdy zaryzykowałem zapoznanie się z debiutanckim krążkiem pochodzącego z Seattle Anhedonist, którego to działo "Netherwards" reklamowane jest jako poważny kandydat do płyty roku. Słowa na wyrost? Zdecydowanie nie, tym bardziej, że potwierdza je osoba, która do miłośników gatunku nie należy.
Czym więc urzekło mnie to 40 minut death/doom metalowego łojenia? Co sprawia, ze właśnie "Netherwards" jest dla mnie płytą wyjątkową w swojej kategorii? Przede wszystkim jak na Amerykanów przystało płyta brzmi bardzo po... Australijsku. Disembowelment jest tym zespołem, który jako pierwszy ciśnie się na skojarzenia. Przy czym Anhedonist idzie dużo dalej.

Owszem, w przeważającej części mamy tu do czynienia z walcowatymi pochodami gitar, które potęgą swojego brzmienia wgniatają w ziemię, a sekcja rytmiczna wieńczy działo. Ale to już było. Był też grobowy growling, którego pogłos tylko podkreśla głębię i undergroundowy charakter wydawnictwa.

To czym Anhedonist mnie urzekł to zgrabne wplecenie dwóch elementów, które nadaje "Netherwards" zupełnie nowej jakości. Przede wszystkim element deathmetalowy jest tutaj bardzo wyraźnie zarysowany. Umiejętne zmiany tempa, przyspieszenia i zwolnienia, okrutny ciężar rodem ze starych płyt Incantation w połączeniu z morbidowymi raffami (te okrutne zwolnienia w "Saturnine"!!!) to tylko jeden aspekt wydawnictwa.

Ten okrutny ciężar i swoista brutalność doskonale współgra z nostalgiczno-pogrzebowymi melodiami, które raz po raz przewijają się gdzieś na drugim planie. Ukłon w stronę starej Katatonii czy nawet starego Opeth nie jest tutaj bluźnierstwem, ale zaryzykuję stwierdzenie, ze tutaj tkwi największa siła Anhedonist - te melodie są okrutnie emocjonalne, ładne, a zarazem pozbawione tendencyjności. Wybornie się tego słucha w takim "Enstrangement" czy "Inherent Opprobrium".

Jeśli podkreślimy, ze "Netherwards" to materiał o naprawdę monstrualnie dobrym, a zarazem pierwotnie oldschoolowym ale niearchaicznym brzmieniu, uwypuklającym atuty tego typu grania, śmiem twierdzić, że  za niedługi czas o tym wydawnictwie będzie mówiło się w kategoriach klasyki gatunku.

Tracklista:

01. Saturnine
02. Estrangement
03. Carne Liberatus
04. Inherent Opprobrium

Wydawca: Dark Descent (2012)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły