Zaledwie rok od ukazania się drugiego, studyjnego albumu do wydania następnej płyty przymierza się brytyjsko-włoski projekt Alien Vampires. Krążek zatytułowany "Fuck Off And Die", ukaże się jeszcze w tym roku, dokładnie w grudniu pod banderą wytwórni BLC Productions. Według lidera formacji, Nysroka Infernaliena, materiał ulokowany będzie w electro-industrialnych schematach z nadprogramowo wzbogacającym go black metalowym brudem. Zespół podczas pracy nad utworami uwzględnił wszelkie prośby i zażalenia słuchaczy lekko zażenowanych formą ostatniego albumu "Nuns Are Pregnant".
Natasha i Alexey, członkowie industrial-noise'owych projektów Ambassador21 i Suicide Inside, nie mogą narzekać na brak materiału, czego dowodem jest ich owocna, muzyczna działalność na dwa fronty. 1 października ukaże się najnowsze wydawnictwo DVD pierwszego projektu zatytułowane "Monsters, Victims & Witness", po czym następnego dnia fani ponownie wystawią swoje oszczędności na ciężką próbę, z racji premiery kolejnego studyjnego albumu Suicide Inside.
Fińska scena metalowa - pierwsze skojarzenia jakie padają to Nightwish, Children Of Bodom, Amorphis i Stratovarius. Każdy z tych zespołów hołduje chwytliwym melodiom i nie ważne jak bardzo zaawansowana instrumentalnie czy też jak klimatyczna by ta muzyka nie była, to w odbiorze powinna być przyjemna. Są jednak zespoły, niekoniecznie tak bardzo znane, które mają zupełnie inne preferencje. W 2000 roku, ku zaskoczeniu wielu narodził się w Finlandii zespół, kóry na swoich kolejnych wydawnictwach będzie kultywował tradycję brutalnego death metalu.
"Abyss" - nowy teledysk grupy Project 2 (byłe T.R.H.) pojawił się w kilku regionalnych stacjach telewizyjnych i udostępniony został w sieci. Klip jest wynikiem eksperymentu, który miał na celu udowodnić, iż można stworzyć muzyczną wizualizację przy zerowym budżecie, w jednym pomieszczeniu.
Ameryka Południowa to kontynent, na którym oprócz kilku zespołów z Brazylii muzyka ekstremalna wydaje się być egzotyką. W zasadzie oprócz tworów spod palców braci Cavalera oraz death metalowego Krisiun żaden inny zespół nie zrobił większej kariery (nie licząc kultowego Sarcofago). Na upartego można by wymienić takie formacje jak progmetalowy Mindflow, nieistniejący, detahmetalowy Rebaelliun, chilijskie Coprofago i Criminal - ale wszystkie te formacje są raczej niszowe i trafiają do wąskiego grona słuchaczy. Ostatnio do tego niszowego grona dołaczył kolumbijski Carnivore Diprosopus.
Carnivore Diprosopus powrócili z drugim krążkiem, aby niedowiarkom zrobić kolumbijski krawat. Nie sądzę jednak, aby za sprawą nowej wytwórni Dan's Crypt zespołowi udało się zaistnieć w szerowkim świecie, bez względu na jakość "Madhouse's Macabre Acts".
W poniedziałek, 15 września zmarł Richard Wright, klawiszowiec legendarnego Pink Floyd. Artysta od wielu lat walczył z rakiem. Miał 65 lat. Richard Wright zmarł w swoim domu w Wielkiej Brytanii. Rogera Watersa i
Nicka Masona poznał w liceum i przystał do założonej przez nich grupy
Sigma 6, która przekształciła się w Pink Floyd. Tak narodził się
zespół, który stał się czołowym przedstawicielem psychodelicznego i
progresywnego rocka.Lady_Margolotta : ale " Norwid żyje ":P widziałam kiedyś na woodstocku gościa z takim...
Horsea : Smutny news :( Stara gwardia wymiera, a na horyzoncie nie widać nikogo, kt...
HardKill : No i po ewentualnej reaktywacji Pink Floyd w starym składzie :( wielka szkod...
Ciekawe wieści dobiegły z obozu art rockowej formacji Believe. Ze składu Warszawiaków odszedł wokalista Tomasz Różycki, z którym formacja zarejstrowała dwa albumy. Jego następcą został Karol Wróblewski, który odpowiadał za partie fletu na krążku "Yesterday Is A Friend". Podobno nowy członek operuje bardzo ciekawą barwą głosu.
Kroniki ptaka narzekacza - "Jadą Polacy autostradą"
Komentarze Calla : Testy psychologiczne, jeśli ktoś jest sprytny (albo szybko dowie się z net...
Kirie : A co do psychopatów, to powinno się wprowadzić przymus przeprowad...
Hananel : Tak mi się skojarzyło czytając ten tekst. Na "przelotówce" biegnące...
Moda na tak zwane tribute-albumy nie ustaje - tym razem utwory Metalliki na warsztat wzięli Japończycy z grup muzycznych grających nie tylko heavy metal. 22 października Nayutawave Records (japoński label należący do Universal Music) wyda zestaw 11 coverów gwiazdy thrash metalu. Album zatytułowano "Metal-Ikka", co w przekładzie z japońskiego oznacza mniej więcej "Rodzina Metalu".
Każdy, kto zna Ogre'a - niesamowitego artystę a jednocześnie lidera eksperymentalno-industrialnych projektów ohGr i Skinny Puppy, mógłby się spodziewać, że w pewnym momencie kariery da sobie trochę odpoczynku. Sceptycy nieprzyzwyczajeni do poczynań obu formacji sądzili zapewne, że po latach "męczenia" słuchaczy intensywnymi doznaniami muzyczno-tekstowymi muzyk zaszyje się w jakimś zacisznym miejscu w celu nagrania łatwo przystępnych, banalnych "pioseneczek". Na szczęście już lada dzień ukaże się trzeci studyjny album ohGra zatytułowany "Devils in My Details". Materiał
trafi do sklepów 21 października nakładem SPV Records.
trafi do sklepów 21 października nakładem SPV Records.
Marduk - zespół black metalowy, założony w 1990 roku w mieście Norrköping w Szwecji przez gitarzystę Morgana Steinmeyera Håkanssona. W 1991 roku Marduk wydał demo "Fuck Me Jesus". Zespół szybko uzyskał
szerokie grono fanów. Rok później, w 1992 roku, Marduk wydał pierwszą płytę
długogrającą "Dark Endless" i wyruszył w trasę koncertową po Szwecji,
zwiększając liczbę swoich fanów. W 1994 roku grupa zaczęła koncertować
w całej Europie, a w 1995 roku dała pierwszy koncert na innym
kontynencie - w Meksyku. Od tamtego czasu Marduk wyrusza w trasy po
Europie oraz bierze udział w bardziej znaczących festiwalach muzycznych.
Kruche ramy
w pokoju bez obrazów
w domu bez okien
Odłamki wczorajszych wydarzeń
rykoszetują
rozrywają, przebijają ją na nowo
przeklęta krew
nie chce krzepnąć
wykrwawi się
"Będziesz zdychać w kałuży własnej krwi.
Wiesz, co to znaczy.
Tyle bólu.
Chętnie popatrzę."
Ohydny dotyk
gnijących oczu
odrażający dźwięk
bijącego serca
Wstrętna myśl, że ma serce
Jeszcze tylko
powietrze na chwilę zgęstniało
Ostatnio w moje łapki wpadła debiutancka EPka poznańskiego Empty Playground. Wcześniej miałem okazję zobaczyć ten zespół na żywo w poznańskim Bazylu, ale grindowa sieczka zaserwowana przez tę formację w ogóle nie przypadła mi do gustu. Nie spodziewałem się po tej płycie zbyt wiele, więc może dlatego mile się zaskoczyłem.

