
Edge Of Sanity to zespół, który już wcześniej zmieniał style i nagrywał całkiem różne płyty. Na swoim piątym albumie znów zaskoczyli popełniając dzieło nietypowe i całkowicie wyjątkowe. Cała płyta bowiem składa się z jednej piosenki, stanowiącej spójną i zwartą opowieść, ale bardzo bogatą i urozmaiconą stylistycznie. A wszystko trwa równo czterdzieści minut.
lord_setherial : Najlepsza,mogę słuchać godzinami i nigdy mi sie nie znudzi. Magiczny ma...
Yngwie : Ja dopiero od dwójki skojarzyłem EoS ze Swanö solo - kolega (z akademi...
zsamot : Uwielbiam, po prostu uwielbiam. Dwójeczka jest cieniem tej płyty, ale i tak w...

Po fantastycznym „Turn Loose The Swans” My Dying Bride kazali dwa lata czekać na swoje następne dzieło. Ciekawość - przynajmniej moja - na to jaka będzie kontynuacja tamtej wielkiej płyty i jaki będzie kierunek dalszych poczynań zespołu była olbrzymia. Czy można zaszokować jeszcze bardziej i stworzyć coś przynajmniej równie dobrego? Czy można jeszcze głębiej wyeksploatować stworzony przez siebie styl? Okazało się, że można.
lord_setherial : Genialny album,słuchając "A Sea To Suffer In " mam ciary na całym ciel...
zsamot : Majstersztyk. Płyta do dziś powala klimatem, finezją. Magia, do tego piękn...

Brutal Truth został założony w Nowym Jorku w 1990 roku przez Danego Lilkera – byłego basistę takich zespołów jak Anthrax, Nuclear Assault i Stormtroopers Of Death. Ten zespół jednak miał być czymś znacznie bardziej ekstremalnym niż wyżej wymienione. I rzeczywiście taki był. Debiutancki album „Extreme Conditions Demand Extreme Responses” wręcz zaszokował swoją siłą i kreatywnością. Jest jedną z najlepszych, jeżeli w ogóle nie najlepszą, płytą grindcoreową jaką znam.
lord_setherial : Jak dla mnie najlepsze ich dzielo. Płyta po prostu miażdży solidnym i konk...
zsamot : Płyta magia, pierwszy raz to usłyszałem chyba w siódmej klasie na M...

„Nothing But Death Remains” to, wydany w 1991 roku, debiut Edge Of Sanity. Na tym etapie nic jeszcze nie zapowiadało innowacyjności tego zespołu i był to dość typowy przedstawiciel początkowych czasów szwedzkiego death metalu.
lord_setherial : Moja ulubiona płyta. Nie wiedząc czemu mam do niej jakiś sentyment,mim...

Trzy lata po „Welcome To The Morbid Reich” Vader nadszedł ze swoim dziesiątym pełnometrażowym krążkiem. Tym razem obyło się bez rewolucji w składzie, choć do jednej zmiany doszło. Po dwóch albumach z gry w Vader zrezygnował Paul, a na jego miejscu pojawił się młody angielski perkusista James Steward, który przyszedł na świat kiedy Peter nagrywał „Morbid Reich”. Absolutnie nie można jednak mu nic zarzucić, bo na „Tibi Et Igni” demoluje blastami jak to w Vaderze przystało. W ogóle cała płyta jest powalająca i nawiązuje do najlepszych czasów zespołu.
zsamot : Stanowczo wolę poprzednią płytę, ale cieszy obecna kondycja kapeli...

Tą płytę kupiłem całkowicie przez przypadek. Byłem na koncercie U.D.O. i spodobał mi się czeski folkowy suport. Jako, że płyt U.D.O. nie było, chciałem sobie kupić coś tamtego zespołu. Podszedłem więc do stoiska, wziąłem płytę i dopiero potem zorientowałem się, że to jest coś innego. W domu okazało się, że Vanize to formacja Petera Dirkschneidera, brata Udo. Nigdy wcześniej nie słyszałem o takim zespole, a działają od 1989 roku, a „Raw” jest ich czwartym albumem.

Na wstępie, jako fetyszysta, nie mogę nie wspomnieć o jakości wydania tego materiału na CD. Pięknie wydany i dopracowany w każdym szczególe booklet opatrzony przyzwoitą okładką, dodatkowo przesłoniętą przezroczystym "pergaminem" z logo zespołu. W książeczce kilka znakomitych grafik, także jest na czym zawiesić oko i ucho. Piękna sprawa.

Pierwsza płyta Vedonist ukazała się w 2005 roku i była poprzedzona dwoma demówkami, których niedane mi było usłyszeć. A jestem ciekawy ich poziomu, bo „Awaking To Immortality” to fantastyczna płyta i taka forma zespołu nie mogła wziąć się znikąd. W międzyczasie z kapeli odszedł basista Suhar i na płycie zastąpił go Stanley z Newbreed. Pozostali muzycy się nie zmienili i stworzyli kawał dobrej, death metalowej roboty.
satyros : Glupoty gadasz Jedras. Świetna płytka i naprawdę nie mam się do cze...
jedras666 : A dla mnie pierwsze płyty tego zespołu to zwykła chała. Po prostu...
lord_setherial : Mocne 7/10 głównie za gitary i ciekawy growling.

Na trzeciej płycie Vesanię wsparł gitarowo Valeo z Sammath Naur, a wcześniej także Mortis Dei. Mocy gitarowej tutaj na pewno nie brakuje. Muzyka przetacza się podszytym blackiem, ciężkim death metalowym walcem, lecz Vesania ma wiele innych zalet. To jest taka sztuka przez duże S. Potężna, ale i uduchowiona. Mająca swoją osobowość i przenosząca w wyrafinowany, wielowymiarowy świat. Świat oglądany oczyma widza znajdującego się w starym teatrze.
lord_setherial : Mnie drażni to,ze jest zbyt instrumentalnie i za cholerę nie mogę tego prze...
vader666xd : Dla mnie vesania to taki drugi dimmu borgir . Zajebiste albumy dobre texty , czek...
zsamot : Miło przeczytać pozytywna reckę Vesanii, bo w "dobrym tonie" na necie...

Na wstępie trochę się pozachwycam wydaniem tego CD. Bardzo fajny digipack z klimatyczną, odzwierciedlającą zawartość muzyczną okładką. Spójrzcie więc na zdjęcie obok i spróbujcie zgadnąć co też gra Underfate. Post black metal? Nie. Industrial z wpływami muzyki celtyckiej? Nie. Stoner/sludge? Też nie. Klimatyczny rock? No i jesteśmy w domu bo "Seven" to klimatyczny, instrumentalny post rock z mocno art rockowymi klawiszami.

„Atom Pompeii” to druga płyta toruńskiego Vexatus i druga wydana przez Redrum666. Ukazała się w 2013 roku. Death metal prezentowany przez ten zespół ma w sobie coś z pustej poatomowej rozpaczy i podoba mi się oprawa graficzna przedstawiająca martwe, szare budynki. Pasuje do muzyki i tekstu tytułowego utworu, poprzedzonego radzieckim komunikatem o katastrofie w Czarnobylu.
lord_setherial : Zajebista płytka,wgniotła mnie w fotel i naprawdę jestem mega pozytywn...
zsamot : Wujas dzięki za takie perełki!

Trzy kompozycje, nieco ponad 16 minut muzyki – tak wygląda debiutanckie demo dość enigmatycznego tworu o nazwie Kult Mogił. Nie wiem kto stoi za tym projektem, ale nie chce mi się wierzyć, żeby to demo stworzyli muzycy nieobyci na podziemnych salonach. Jeżeli jeszcze dodamy do tego ksywy muzyków typu Kalkulator Chronometrażysta (to perkusista) czy bijący go na głowę pod względem oryginalności gitarzysta i wokalista niejaki Karmiciel Wszy Zdrowych to mętlik w głowie jest jeszcze większy, bo kilku tuzów podziemia skłonny byłbym posądzić o taki polot w doborze mrocznych imion.
lord_setherial : Zajebiste demo,oby tak dalej,a może być ciekawie.
Yngwie : Nie wiem jak u Was, ale ja wczoraj byłem na cmentarzu u mamy i widziałe...

Po debiutanckim „S.U.C.K.” Virgin Snatch doznał nie lada wzmocnienia. Wprawdzie Jacek Hiro ze Sceptic brał już udział w nagrywaniu pierwszej płyty, ale teraz wystąpił jako pełnoprawny członek zespołu. Wraz z Grysikiem są sprawcami tego, że drugi album tej krakowskiej formacji brzmi naprawdę potężnie i ma dużą siłę rażenia.
zsamot : Bardzo fajna płytka, mam wrażenie, ze to powinien być debiut. Płyta...

„Regenerate” to trzecie wydawnictwo łódzkiego Gemini Abyss. Jak wynika z informacji przesłanych przez zespół, jest to druga pełna płyta, ponieważ pierwsze „I Would Die Just For A Feel” to było demo. Inaczej twierdzi Encyclopaedia Metallum, gdzie oba poprzednie nagrania widnieją jako Full-length. No, ale sami autorzy wiedzą przecież najlepiej.
zsamot : Z tej okładki bym usunął twarz i byłoby o wiele lepiej... Opis jak zawsz...

Z drugą płytą AC/DC, podobnie jak z pierwszą, było sporo wydawniczego zamieszania. Najpierw wyszła w Australii, potem w Europie, z inną tracklistą i okładką, a w Stanach Zjednoczonych na swoje wydanie musieli poczekać aż pięć lat. Ja oczywiście opisuję wersję europejską, którą nabyłem ongiś na kasecie w jednym z warszawskich sklepów muzycznych. Na górze widnieje piękna, różowa nazwa zespołu, na dole biały pasek z maszynową czcionką pisanym tytułem, a pomiędzy tym cudowne zdjęcie. Nie wiem co mają przedstawiać ci ludzie i dlaczego mają paski na oczach, ale po prostu sam ich wygląd, ubrania i fryzury, wspaniale oddają klimat tamtych czasów. Na wewnętrznym zdjęciu jest ujęty ten sam plan, już bez tych ludzi, ale za to odsłania się bezcenny widok samochodu. Jakiego, nie pytajcie, bo się nie znam, ale te dwa zdjęcia w idealny sposób przenoszą nas w australijski rok 1976.

Druga płyta Edge Of Sanity pokazała trochę inne oblicze zespołu i zapoczątkowała ich niepowtarzalny styl. „Nothing But Dead Remains” była bardziej typowym dla tego okresu death metalem. „Unorthodox” jest natomiast czystsza i oparta na charakterystycznych melodiach gitarowych. Pojawiają się też śpiewne wokale. Oczywiście dalej jest to death metal, ale już taki bardziej progresywny.

„The Silent Enigma” to druga płyta Anathemy, ale chwilę przed nią zespół wydał jeszcze obszerną EPkę „Pentecost III”, która równie dobrze mogłaby być traktowana jako pełny album. Na tym etapie jednak Anathema odpłynęła już w inną przestrzeń i tamten materiał nie pasował widocznie do aktualnej koncepcji artystycznej. A ta uleciała w stronę kosmicznych przestrzeni i oddaliła się znacznie od metalowych korzeni.
lord_setherial : Dla mnie Eternity jest najlepsza ;)
Garbaty : o tak ... to jest ich najlepsza płyta :-)
zsamot : Cudowna płyta, o ile Serenady miały lepsze i gorsze fragmenty, to Silent j...

„Ghouls attack the church. Crush the holy priest. Turning the cross towards hell. Writhe in satan’s flames.”
leprosy : Debiut Deicide.
rob1708 : czyli....
leprosy : Znam tylko jedną płytę która może się równać z tym dziełem.

Trzy lata minęły od kiedy Vader zaistniał w szerokim świecie i za sprawą Earache Records wydał swój fantastyczny debiut. W tym czasie jednak zespół nie próżnował i promował swoją płytę na całym globie, co zostało uwiecznione na koncertówce „The Darkest Age – Live ‘93”. Potem była wzbudzająca apetyt EPka „Sothis” i dołączony do Thrash ‘Em All singiel „An Act Of Darkness”. W międzyczasie z zespołem pożegnał się Jackie, a bas przejął Shambo. I wreszcie, we wrześniu 1995 roku w te pędy lecieliśmy do sklepów, aby jak najszybciej stać się posiadaczami drugiej płyty Vader. Nadeszła era „De Profundis”.
zsamot : Świetna recka, chyba pod każdym pozytywem mogę się podpisać....


