Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Morbid Angel - Altars Of Madness

Morbid Angel, death metal, Altars Of Madness

„Ghouls attack the church. Crush the holy priest. Turning the cross towards hell. Writhe in satan’s flames.”

Debiut Morbid Angel ukazał się w 1989 roku i z miejsca wniósł nową jakość do death metalu. Powiew wściekłości jaki niesie ze sobą „Altars Of Madness” jest niesamowity. Nienawistny jad tryska na kilometr od głośników, ale w tej opętanej pogoni za dźwiękiem kryje się fantastyczna gra gitar i perkusji oraz uderzające i chwytliwe utwory. Chore i szalone. To jest właśnie Morbid Angel.

„Crush the priest. The feeble church.”

Już sam początek jest nieziemski. Jakby taśmę wkręcało, a nagle pizd, wybuch i jedziemy. Od razu czuć tu tą potężną moc. To jest taka siła i agresja, która niszczy wszystko. W szczególności wszystko co święte, bo tematyka praktycznie kręci się tylko koło tego, no i jeszcze starożytnych rytuałów. Muzyka pędzi do przodu w zastraszającym tempie, perkusja zalewa masakrycznymi kanonadami, a gitary prześcigają się w kolejnych powykręcanych łamańcach. To jest bardzo gitarowa płyta i w każdym utworze mamy kilka absolutnie odjechanych solówek. Riffy zaś są mocne i dewastujące. Dodając do tego plugawy wokal wykrzykujący złowrogie frazesy, mamy arcydzieło death metalu. Legendarną pozycję jednego z największych i najważniejszych przodowników gatunku.

„Dead – your god is dead. Fools – your god is dead. Useless prayers of lies. Behold satan’s rise.”

Chyba największym hymnem jest tu cytowany właśnie “Chapel Of Ghouls”. To dopiero jest zło wcielone i totalna jazda. W środku zaś zwolnienie i nawet biesiadny fragment gitarowy wyśpiewywany na koncertach. Osobiście bardzo lubię jeszcze „Blasphemy”. Zwrotki są zajebiste. To również jest kwintesencja bluźnierczości: „Rebel against the church”. Ciężko jednak znaleźć tu słabszy moment. Wszystkie dziewięć utworów zabija i sponiewiera, wszystkie tworzą jedną z najważniejszych płyt metalowych. Nie ważne, że dalej było jeszcze lepiej. Na tym etapie to też jest mega szał.

„Demons attack with hate. Satan in the fires of hell awaits. Death against you all. God hear my death call.”

Tracklista:

01.Immortal Rites

02.Suffocation

03.Visions From The Dark Side

04.Maze Of Torment

05.Chapel Of Ghouls

06.Bleed For The Devil

07.Damnation

08.Blasphemy

09.Evil Spells

Wydawca: Earache Records (1989)

Ocena szkolna: 6

Komentarze
leprosy : Debiut Deicide.
rob1708 : czyli....
leprosy : Znam tylko jedną płytę która może się równać z tym dziełem.
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły