Pod czujnym okiem Silent Assassin Promotions ukazał się drugi materiał death/doom metalowego Mepharis. Nagrań dokonano w Left Hand Studio w Poznaniu, a za mix odpowiedzialny jest Przemysław Markocki. Na płycie znajdują się dwa odświeżone i nagrane w nowym składzie utwory z debiutanckiej płyty "Sic Luceat Lux", dwa, znane z koncertów zespołu, covery Anathemy i Sepultury oraz numer bonusowy.
Zespół Blindead zaprezentował nowy singiel. Utwór „Hearts” zapowiada album „Ascension”, który ukaże się jesienią. Jest on pierwszym krążkiem nagranym z nowym wokalistą, Piotrem Piezą. Materiał na piąty album Blindead został nagrany w lipcu 2015 roku w Raven Studio z Janem Galbasem (Highwave Studio), który zajął się realizacją dźwięku i współprodukcją. Nagraniem partii wokalnych, miksem, masteringiem oraz ostatecznym szlifem producenckim albumu zajął się Jakub Mańkowski, z którym zespół współpracował już przy EP „Impulse” oraz płycie „Affliction XXIX II MXMVI”.
Garbaty : czekam na ten album z niecierpliwością, choć po singlu promującym tr...
Vidian jest znanym już zespołem, który zdążył wydać dwie płyty i dał się poznać publiczności. Po „Transgressing The Horizon” doszli do porozumienia z Arachnophobia Records czego owocem jest EPka „A Piece Of The End”. Dzięki uprzejmości wytwórni jeden egzemplarz trafił i do mnie, więc jestem zobowiązany, żeby się na jego temat wypowiedzieć. Niestety jednak moja wypowiedź nie będzie zbyt entuzjastyczna.
Ghost to jedno z największych objawień muzycznych ostatnich lat. Lubiąc lub nie lubiąc ich twórczości, trudno z tym stwierdzeniem się nie zgodzić. Szwedzi osiągnęli nie tylko komercyjny sukces, ale ze swoją muzyką trafili do wielu odbiorców, gustujących nie tylko w ciężkich brzmieniach. Poza trzema studyjnymi albumami, w 2013 roku wypuścili również EP-kę z coverami, zatytułowaną “If you have ghost”. Po trzech latach przyszedł czas na kolejny mini album z “duchowymi” interpretacjami utworów innych artystów.
Jeden z najciekawszych i najbardziej znanych zespołów z Izraela - Orphaned Land, obchodzi w tym roku 25-lecie swojego istnienia. Z tej okazji grupa wyrusza w europejską trasę koncertową, na której zaprezentuje specjalny set składający się z ich najbardziej znanych utworów. Gośćmi na tej wyjątkowej trasie są: Voodoo Kungfu z Chin, Imperial Age z Rosji oraz Crisálida z Chile. Prawdziwie wybuchowa mieszanka stylów oraz szerokie horyzonty muzyczne na jednej scenie. Tylko jeden koncert w Polsce - 11 listopada 2016 (piątek), we wrocławskim Firleju.
Year Of No Light wkrótce przyjedzie do Polski pierwszy raz od występu na Asymmetry Festival w 2010 roku. Grupa wystąpi 8 sierpnia 2016 w warszawskiej Hydrozagadce. Supportować ją będzie inny francuski zespół – Monarch. Muzykę Year Of No light nie jest łatwo jednoznacznie sklasyfikować. Z jakimi uczuciami kojarzy się im ich własna muzyka? – "Z burzą ekstatycznych uczuć w obliczu nadchodzącego końca świata. Staramy radzić sobie z naszymi demonami poprzez dym ze wzmacniaczy" – stwierdził w jednym z wywiadów Pierre Anouilh, gitarzysta grupy.
Bardzo ciekawe wieści dotarły do nas z obozu Paradise Lost. Zespół podpisał właśnie kontrakt z wytwórnią Nuclear Blast. Obie strony nie kryją entuzjazmu z powodu nawiązania współpracy. Nick Holmes, wokalista zespołu podkreśla, że drogi Paradise Lost i Nuclear Blast od zawsze biegły równoległymi torami. "Całe życie byliśmy i oczywiście nadal jesteśmy fanami klasycznego death metalowego soundu, dlatego też bardzo szanujemy pierwsze wydawnictwa Nuclear Blast. To niewiarygodne, jak wytwórnia rozwinęła się przez te wszystkie lata i dziś stanowi najważniejszą siłę w metalu, zarówno w Europie jak i w Ameryce.
Mastemey to thrash metalowa kapela z Krakowa, która po ładnych paru latach grania dorobiła się swojej pierwszej płyty długogrającej. Jej okładka zaskakuje białością i prostotą, a zaskoczyć może również i muzyka, ponieważ nie jest to tradycyjnie pojęty thrash z piekła rodem, tylko coś znacznie bardziej wyważonego i rozciągniętego.
17 czerwca 2016 w katowickiej Korbie odbędzie się ostatnia przed wakacjami, 28 Noc Terroru. Organizatorzy jak zwykle przygotowali ekstremalny, a do tego wyjątkowo egzotyczny zestaw dań. Główne danie wieczoru to kawał surowego mięcha zaserwowany przez żabojadów z Clitorape. Zagrają, zaśpiewają i zatańczą z zabójczego albumu "Gynaecological Apocalypse", wydanego przez Splatter Zombie Records w minionym roku. Miłośnicy romantycznej poezji spod znaku Jig-Ai, Spasm i Cock And Ball Torture będą zdecydowanie ukontentowani.
The Burning Dogma to włoski zespół death metalowy. Istnieją już parę lat, ale dopiero teraz wydali swoją debiutancką płytę za sprawą amerykańskiej Sliptrick Records. „No Shores Of Hope” to rozbudowana porcja zróżnicowanej muzyki, w której oprócz deathowych blastów i niskich growlingów uświadczymy epickości i klawiszowych przestrzeni.
Black Sleep to fiński zespół, który debiutuje w barwach Sliptrick Records płytą „The Wales Of The Grey Sea”. Faktycznie w tym czarnym śnie płyniemy przez szary ocean dźwięków, które mogą przytłoczyć i zalać swoją tonią. Nie uświadczymy tu żadnej wesołości. Black Sleep gra eksperymentalny post/sludge/doom metal, przesączony efektami elektronicznymi.
Tenebris powstał w Łodzi w 1991 roku. Niedługo później do kapeli dołączył Simon, po swoim odejściu z Pandemonium. Co ciekawe gitarę basową zamienił na sześciostrunową i wokal, zostając liderem zespołu. Podobnie jak jego poprzednia formacja, Tenebris parał się mrocznym black/death/doom metalem jednak bardzo daleko mu do tego poziomu, a „The Odious Progress” nawet nie umywa się do „Devilri” czy „The Ancient Catatonia”.
leprosy : Bardzo miła zapowiedź przed wybitnym następcą.
zsamot : By tak potraktować przepiękny album, to się po prostu nie godzi. Piękny...
Finowie ze Swallow the Sun nie muszą nic nikomu udowadniać. Swoją pozycję ugruntowali już debiutanckim albumem z 2003 roku: The Morning Never Came, który dla wielu fanów ciężkiego doomu staje się powoli krążkiem kultowym. Ich kolejne dzieła też były niczego sobie. Nie zaliczyli żadnej większej wtopy. Od kilku lat zespołowi zarzuca się co prawda pójście w stronę lekkiej komercji, ale też nie przesadzajmy. Zespół przez kilkanaście lat istnienia na pewno nie stracił swojej ciężkości i wyrazistości. Dowodem na to jest ich najnowsze dziecko: Songs from the North. Albo lepiej byłoby napisać DZIECI, bo mamy do czynienia z albumem potrójnym.
Crystal Pyramid to doom metalowy projekt z Włoch, który w Via Nocturna zdecydował się zadebiutować płytą “Enter the Beyond”. Hipnotyzujące dźwięki i oleiste brzmienie czynią muzykę Crystal Pyramid wyjątkową. Dziwna dynamika, zaskakujące zmiany tempa, gęsta atmosfera i melodyjne riffy łączą się tutaj bez precedensu w najdziwniejsze możliwe sposoby. Jedno jest pewne, możecie spodziewać się niespodziewanego. Płyta będzie wydana w kwietniu jako jewel case CD w nakładzie limitowanym do 500 sztuk.
Cemetery Of Scream powstało w 1993 roku w Krakowie. Od początku obrali drogę gotyckiego doom metalu, co uwidocznili bardzo szybko na demie „Sameone”. Sentymentalna muzyka, może jest dość prosta i nie powala jeszcze brzmieniem, ale nadrabia klimatycznością i słychać tu wiele ciekawych pomysłów na siebie.
zsamot : Debiut miał/ ma!/ bardzo dobry klimat. Kompozycje nie powalają, brzmienie...
Nie minęła doba, a trzeba było wyjść na kolejne muzyczne wydarzenie mające się odbyć w moim mieście. Po nieudanym koncercie, jaki to zafundował mi poprzedniego wieczoru Soulfly, miałem nadzieję, że tym razem będzie zgoła inaczej, i że choć rano musiałem wstać do roboty, nie będę w żaden sposób żałował czasu spędzonego we wrocławskim Liverpoolu. Tak też się stało, choć zawsze albo raczej przeważnie musi być jakieś "ale". Jedno znalazło się również i tym razem, o czym poniżej.
Moje pierwsze zderzenie z „Macabre Sunsets” było szokujące. Przez rok jaki minął od „Parade Into Centuries” Nightfall przeszedł bowiem znaczącą zmianę. Z gotyckiego doom metalu muzyka przeistoczyła się w pełen wściekłości i agresji black. Muszę przyznać, że długo musiałem oswajać się z tym albumem, zanim zdołałem się do niego przekonać. Na pierwszy rzut ucha jest on taki chamski, wręcz prymitywny. Dopiero spod pozoru chaotycznego łoskotu wyłania się piękno mrocznej i krwawej, greckiej nocy.
zsamot : Słyszeliście kiedyś płytę skończenie doskonałą? Tak, to dw...
„O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny. I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny.” Taki prolog, w postaci wiersza Leopolda Staffa wybrał sobie Cemetery Of Scream na swój pierwszy album „Melancholy”. Zarówno ten wstęp, jak i tytuł oraz okładka są dobrane wprost idealnie do muzyki i klimatu całej płyty. Melancholijna szarość i deszczowa, jesienna słota biją z tych brudnych doom metalowych dźwięków przyprawionych gdzieniegdzie bladym i smutnym, gotyckim pięknem.
zsamot : Czy tu czuć amatorszczyznę? Nie! Może niedopracowane brzmienie. Ale...
Mimo, że pierwszy album The Gathering “Always…”, z miejsca stał się istotną pozycją w doom metalu i zespół odniósł za jego sprawą sukces, to już rok później postanowili zmienić swoje podejście do muzyki i zaprezentować sztukę bardziej wyważoną i odchodzącą od ciężkich brzmień. Zwrotowi stylistycznemu towarzyszyła także istotna korekta składu obejmująca oboje wokalistów. O ile, mająca drugoplanową rolę Martine Von Loon, nie zaważyła na końcowym efekcie, to zatrudnienie Nielsa Duffhuesa było dużego kalibru pomyłką. Nie ulega bowiem wątpliwości, że zepsuł on całkiem niezłą płytę.
zsamot : Dla mnie dopiero Mandylion jest udanym albumem...
Sparky : Muzycznie bardzo spoko. Ale maniera wokalna dosłownie wszystko zabija. P...
zsamot : Oj mocno nierówny krążek. Miał trochę dobrych momentów, ale o...
Zalążki tego, w jaką stronę Nightfall będzie się rozwijał mieliśmy już na „Athenian Echoes”, ale to „Lesbian Show” ukazało ten grecki zespół jako odchodzący od ponurego doom metalu w stronę wpadającej w ucho rockowej żywiołowości. W dalszym ciągu jest tu pewien tajemniczy gotycki klimacik, ale Nightfall zaskakuje większym przytupem.
zsamot : Poznałem ich od kumpla na kasecie Macabre Sunsets, gdy potem usłyszał...