Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

The Gathering - Almost A Dance

The Gathering, Always…, doom metal, Martine Von Loon, Niels Duffhues, Rejs, atmospheric rock

Mimo, że pierwszy album The Gathering “Always…”, z miejsca stał się istotną pozycją w doom metalu i zespół odniósł za jego sprawą sukces, to już rok później postanowili zmienić swoje podejście do muzyki i zaprezentować sztukę bardziej wyważoną i odchodzącą od ciężkich brzmień. Zwrotowi stylistycznemu towarzyszyła także istotna korekta składu obejmująca oboje wokalistów. O ile, mająca drugoplanową rolę Martine Von Loon, nie zaważyła na końcowym efekcie, to zatrudnienie Nielsa Duffhuesa było dużego kalibru pomyłką. Nie ulega bowiem wątpliwości, że zepsuł on całkiem niezłą płytę.

„Stawiam wniosek przesunięcia kolegi śpiewaka do sekcji gimnastycznej. Po pierwsze nie będzie samotny, będzie w kolektywie. Po drugie nabierze więcej optymizmu w życiu, jeszcze więcej optymizmu. Po trzecie – co jest też ważne – przestanie śpiewać.” Ten kultowy cytat z filmu „Rejs” idealnie pasuje do „Almost A Dance”. Nieudolne próby śpiewu są tu po prostu nie do zniesienia. Pokraczne pianie zabija muzykę i powoduje, że płyta drażni bębenki słuchowe. Szczególnie teraz, jak jej sobie posłuchałem kilka dni z rzędu, przed napisaniem tej recenzji, mam jej serdecznie dość.

Sama muzyka również przeszła dużą przemianę. Zniknął nie tylko growling, ale i ciężar gitar. The Gathering wyraźnie porzucił doom metalowe korzenie idąc w stronę atmosferycznego rocka. Dużo tu posępnej przestrzeni i klimatycznej łagodności. Szczególnie „Nobody Dares” jest wyjątkowo akustyczny i spokojny, ale również kończący płytę „A Passage To Desire” ma w sobie dużo anielskiej baśniowości, w głównej mierze za sprawą żeńskich wokali. Sporo kojących fragmentów jest też w innych utworach. Czasem jednak gitarowe napięcie gęstnieje, jak w dwóch najlepszych kawałkach „Her Last Flight” i „Proof”. W tym drugim również z powodu świetnych klawiszy.

Niestety, jak już wspomniałem, wszystko co dobre na tej płycie ginie pod warstwą marnego wokalu. Dlatego nic nie zmieni faktu, że w 1993 roku The Gathering zaprezentował się nijako. Nic nie wskazywało na to, co miało stać się z tym zespołem już bardzo niedługo…

Tracklista:

1. On A Wave
2. Blue Vessel
3. Her Last Flight
4. The Sky People
5. Nobody Dares
6. Like Fountains
7. Proof
8. Heartbeat Amplifier
9. Passage To Desire

Wydawca: Foundation 2000 (1993)

Ocena szkolna: 4-

Komentarze
zsamot : Dla mnie dopiero Mandylion jest udanym albumem...
Sparky : Muzycznie bardzo spoko. Ale maniera wokalna dosłownie wszystko zabija. P...
zsamot : Oj mocno nierówny krążek. Miał trochę dobrych momentów, ale o...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły