Osiemnaście lat minęło od premiery ostatniego studyjnego albumu Heathen, zatytułowanego "Victims Of Deception". Pomimo, że grupa kilka lat temu się reaktywowała, to dopiero teraz będziemy mogli obcować z kolejną porcją pysznego thrashu. "The Evolution Of Chaos" ma się ukazać 20 lipca nakładem Mascot Records.
Wright Way Studios w Baltimore to miejsce gdzie przez ostatnie miesiące wykańczany był materiał na szóstego długograja amerykańskiego Dying Fetus. Muzykom death/grind metalowego tria w ostatnich etapach prac nad albumem towarzyszył dobry znajomy-producent Steve Wright, który miał już okazję pracować z grupą w 2007 roku podczas sesji nagraniowej do poprzedniego wydawnictwa grupy - "War Of Attrition". Lider zespołu, John Gallagher, przyrzeka, że to właśnie ich album będzie zdecydowanie najbardziej miażdżącą rzeczą ze wszystkich wypuszczonych ze studyjnych boksów w tym roku: "Sean, Trey i ja włożyliśmy w tę płytę zdecydowanie więcej energii, wysiłku i pracy niż pierwotnie zakładaliśmy i stwierdzam, że to najbardziej dopracowany materiał ze wszystkich dotychczasowych. Mogę zapewnić, że nasz nowy krążek będzie zdecydowanie najbardziej brutalnym i dewastującym zjawiskiem tej jesieni"!
Komentarze DEMONEMOON : Sa ekipy ktore na support podczas koncertow nadaja sie znakomicie,ale headlin...
Harlequin : No wiem, ale na płytach studyjnych General Surgery tez mi sie podoba :)
cross-bow : ale dobrze wiesz jak ja rozumuje muzycznie tak? pamiętasz umpa umpa w ww...
O najnowszej płycie Agoraphobic Nosebleed normalnie bym co najwyżej wspomniał w podsumowaniu miesiąca. Ta grindcorowa kapela ostatni pełny album wydała ponad 6 lat temu i zasłynęła tym, że na płycie "Altered States Of America" znalazło sie 99 kawałków utrzymanych w utraszybkim tempie, które możnaby opisać w jednym zdaniu. Co więcej, lider zespołu, Scott Hull bardziej znany jest raczej z dokonań Pig Destroyer niż macierzystej formacji. Los chciał, że odpaliłem "Agorapocalypse" od niechcenia i w ciągu 28 minut zostałem zdemolowany.
Komentarze DEMONEMOON : Rzeczywiscie słychac tu wiele wpływow,ja sie czepie tylko tego zasrane...
Ignor : Stworzyć nowa jakość w takim stylu jest trudno, a Scott Hull robi to z łat...
Hiszpania to niewątpliwie piękny
kraj, największy z trzech państw położonych na Półwyspie
Iberyjskim. Kojarzona przede wszystkim z corridą, tancerzami
flamenco, czy też zatłoczonymi plażami. Dobrze, a jak sprawy
mają się z szeroko pojętą muzyką rockową? Ile znacie tak na
prawdę dobrych zespołów pochodzenia hiszpańskiego? Sam nie
dawno zadałem sobie takie pytanie. Po kilku chwilach, doliczywszy
się zaledwie kilku kapel i to w większości nieznanej szerszej
publiczności zdałem sobie sprawę, że Hiszpania, akurat w
aspekcie dobrej muzyki metalowej jest w Europie - autsajderem.
Niemniej, jednak i tam odnaleźć można kilka zespołów,
godnych uwagi. Haemorrhage z całą pewnością się do nich zalicza.
Chaos From Somalia - polski zespół grający mieszankę death metalu i grindcore'u. Cechą charakterystyczną muzyki są agresywne, niskie growle gitarzysty przeplatane skrzekami basisty/perkusisty. W warstwie tekstowej zespół odwołuje się do surrealizmu, łącząc go jednak z myślą satanizmu racjonalnego Antona Szandora LaVeya.
Od marca biznesowym i wydawniczym partnerem brytyjskiego Anaal Nathrakh będzie jeden z największych labelów Jej Królewskiej Mości - Candlelight Records. Informację tej treści na swoim blogu potwierdzili muzycy duetu - Irrumator (Mick Kenney) i V.I.T.R.I.O.L. (Dave Hunt). Naturalnie nowy promotor zespołu zajmie się wszelkimi działaniami związanymi z nowym, nagrywanym właśnie albumem - "In The Constellation Of The Black Widow". Planowana na lato tego roku płyta ma być najbardziej dziką, przebiegłą, złowrogą i jeszcze bardziej sprawniejszą i solidną black/grind metalową jatką z czterech dotychczasowych jakich dopuścili się Brytyjczycy.
Basista fińskiego Children Of Bodom - Henkka Seppälä ogłosił uroczyste rozpoczęcie prac nad kolejnym albumem zespołu. Ciekawostką jest fakt, że przygotowywane wydawnictwo wypełnią w całości cudze kompozycje, powszechnie zwane coverami, artystów i wykonawców którymi parali lub parają się do dziś muzycy skandynawskiego kwintetu - Iron Maiden, Scorpions, Alice Cooper czy Slayer. Na krążku nie zabraknie również dobrze znanej miłośnikom formacji przeróbki-pastiszu hitu "Oops!... I Did It Again" amerykańskiej gwiazdki Britney Spears. Wydawcą materiału będzie Spinefarm Records.
Co prawda złote lata grindcore'u
mamy już dawno za sobą, ale jest jeszcze kilka zespołów,
które z niekrytą radością kultywują "śmierdzącą"
tradycję. I całe szczęście, że są jeszcze takie kapele jak Pig
Destroyer. Już pierwszy album formacji "Explosions In Ward 6"
wzbudził u mnie nie małe poruszenie. I choć były to uczucia
mieszane, a to przede wszystkim ze względu na słabą produkcję, to
nazwą kapeli utkwiła w mej pamięci na dłużej.
Komentarze Harlequin : Niop, kawał dobrego, grindowego miecha, choc chyba jednak wole "Phantom...
Nie wiem czy ktoś się spodziewał takiego obrotu sprawy. Po genialnym "Necroticism" i wszechgenialnym "Heartwork" z zespołem pożegnał się Michael Amott. Carcass z podwórkowej kapeli grindcorowej w zaledwie kilka lat przeobraził sie w maszynę tworzącą kapitalne riffy, świetne aranżacje i co najważniejsze - przemyslaną muzykę. Nawet bardzo kontrowersyjny "Heartwork", który poniekąd odchodził trochę od grindu chyba nie do końca dawał podejrzenia, że Carcass może jeszcze mocniej odejść od grindu i death metalu.
Grindcore'owa legenda ze Szwecji, General Surgery skończyła nagrywanie drugiego albumu zatytułowanego "Corpus In Extremis: Analysing Necrocriticism". Płyta ukaże się w marcu nakładem Listenable Records. Krążek powstawał w Off Beat Studio w Sztokholmie pod okiem samych muzyków. Za mastering odpowiedzialny był Peter in De Betou, który to obrabiał materiał w Tailor Maid Studio, także w Sztokholmie. Wiadomo już, że album ukaże sie zarówno na winylu jak i na CD, ale werjse bedą różniły sie zarówno tracklistą jak i oprawą graniczną, za którą odpowiedzialny jest nadworny grafik Listenable Records - Sven.
Czasem, w związku ze powrotem na scenę, przypominamy sobie o zespołach, które kiedyś były liczącym się reprezentantem sceny, a potem poszły w niepamięć. Thrashmetalowy Heathen na papierze był drugoligowcem. Ale tylko na papierze. Formacja ewidentnie trafiła na okres prosperity death metalu, kiedy thrash wydawał sie być przeżytkiem. "Victims Of Deception" napotkał jeszcze jedna przeszkodę - Metallica wydała swój "czarny album" obalając nim thrashowe ideały na rzecz bardziej piosenkowych form. Jak więc miała zaistnieć formacja, która na swoim drugim albumie hołduje raczej rozbudowanym formom?
No i oto mamy pierwszy album Napalm Death nagrany bez zmarłego w 2007 roku Jesse Pintado. Trudno jest mi odpowiedzieć, czy "Time Waits For No Slave" znacząco różni się od ostatnich dokonań tej formacji, gdyż ich po prostu nie słyszałem. Prawda jest jednak taka, że jeśli ktoś ceni Brytyjczyków za takie albumy jak "Harmony Corruption" lub "Fear Emptiness Despair" to będzie miał trudny orzech do zgryzienia.
Początek roku, a my już atakowani jesteśmy przez legendy - Napalm Death, Kreator, Sepultura, Cannibal Corpse czy Seance. Pośród tych tuzów dosyć niepostrzeżenie wtargnął death/grindowy Cattle Decapitation. Choć nigdy nie słyszałem tego zespołu, to zdążyłem się naczytać opinii, że każda kolejna płyta tego zespołu posiadała nieciekawe brzmienie. Ciężko jest coś zweryfikować dopóki się człowiek sam nie przekona, więc "The Harvest Floor" nie mogło zostać przeoczone. I dobrze, że nie przeoczyłem, bo rzeźnicy dostarczyli kawał dobrego łojenia.
Komentarze Harlequin : Też sie bardzo pozytywnie zaskoczyłem. Brzmienie ? mam wrażenie ze...
Pyorrhoea - zespół powstały w połowie 2001 roku z inicjatywy Cypriana i Andy Blakka. W czerwcu 2002 roku w białostockim Hertz Studio, zespół rejestruje blisko 15
minutowe promo utrzymane w klimatach intensywnego death/grind metalu. Drugi
gitarzysta, A.D. Gore dołącza do zespołu w listopadzie 2002 roku.
Po "System Of The Animal" - płycie pełnej dobrego jakościowo brutal metalu, przychodzi czas na "Cruelty Beyound Submishion" - album zawierający jedynie 4 nowe utwory, ulokowane wśród największych hitów formacji ostatnich lat. Na uwagę zasługuje grafika przedstawiona na froncie okładki płyty, w końcu, bowiem nie musimy się domyślać, co też Pyrexia chciała nam przekazać. Na okładce jawi się naszym oczom batalistyczna scena, w której głównymi bohaterami są oczywiście, - a jakżeby to było inaczej - demony. Widząc, zatem projekt graficzny i będąc świadomymi wcześniejszych dokonań grupy, jeszcze przed odtworzeniem zwartości krążka możemy przewidzieć, z czym będziemy mieli "przyjemność" obcować, tak drodzy, mili państwo Pyrexia po raz wtóry oddaje w nasze ręce płytkę stylistycznie niemal identyczną do poprzednich, a dodatkowo wypchaną, Bóg jeden wie, po co, starymi znanymi już utworami.
Drugi długogrający krążek Pyrexii - "System Of The Animal" - to pełna (jak zwykle) brutalności w przekazie pozycja. Panowie z USA stawiają nas przed 8 utworami kumulującymi w sobie całe ich dotąd zdobyte doświadczenie muzyczne, ich energię i pomysły. Jeśli ktokolwiek miał zastrzeżenia, co do brzmienia na wcześniejszym albumie grupy, to teraz nie ma już nic do powiedzenia. Muzyka brzmi tak jak brutal metal brzmieć powinien. Potęga elektrycznych gitar, wyraźna perkusja i dobitny głęboki jak nigdy dotąd growling. Dodatkowym atutem jest okładka w końcu prezentująca nieco wyższy poziom graficzny. Jednym słowem: Panowie w końcu wzięli się za porządną robotę.
Niemiecki heavy/power metalowy Primal Fear właśnie zaczął nagrywanie nowej płyty, która będzie nosić tytuł "16.6". Album będzie następcą wydanego rok temu krążka "New Religion". Data premiery "16.6" przewidziana jest na maj 2009 roku. Wydawcą będzie Frontiers Records.
Facebreaker to jeden z tych zespołów, które grają muzykę, którą już się gdzieś słyszało, ale nie do końca wiadomo gdzie. Takie odczucia towarzyszyły mi podczas odsłuchu ich najnowszego krążka "Dead Rotten And Hungry".
Skandynawki grind i brutalny death metal rośnie w siłę. Kiedyś Nasum, a teraz Rotten Sound, Deathbound czy Cumchrist. Szkoda, że żadna z tych kapel nie zagościła w moim odtwarzarzu więcej niż jeden raz. Nie inaczej będzie z norweskim Kraanium, który debiutuje abumem "Ten Acts Of Sickening Perversity".
Pierwsza płyta Anaal Nathrakh odbiła się szerokim echem w kręgach miłośników black metalu. Brytyjski duet nadał tego gatunkowi nowe spojrzenie na brutalność. Kolejne płyty choć zostały docenione, to w zasadzie niczego nowego nie wnosiły do nurtu, jak i nie wprowadzały zbyt wielu nowych elementów do stylu zespołu.
Komentarze Neetoperz : Z całym szacunkiem ale widzę że AN padnie ofiarą tych samych schem...