Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

...czym tak naprawde jest miłość.... Strona: 76

Wysłany: 2009-07-26 09:10

Wampgirl (Anciliae)
Wampgirl
Posty: 2003
Kraina Dreszczowców :Kraków

Z tą jurnością to dziś różnie bywa ( no chyba, że u tego pana, który śni mi się dość regularnie :d ). Dlatego wybieram szarlotkę.


"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi


Wysłany: 2009-07-29 11:19

[quote:8c774791ea="Natalia-Julia-Nowak"]Ja nie wiem, co to jest miłość.[/quote:8c774791ea]

Miłość - przywiązanie do kogoś lub czegoś, które przejawia się w relacji do drugiej osoby (lub obiektu), połączone z wolą i nieraz silnym pragnieniem stałego obcowania z nią, czemu może towarzyszyć pociąg fizyczny do osoby będącej obiektem uczucia

Już wiesz


Life is complex: it has both real and imaginary components


Wysłany: 2009-07-29 19:34

[quote:5b4f483b92="amorphous"]Miłość - przywiązanie do kogoś lub czegoś, które przejawia się w relacji do drugiej osoby (lub obiektu), połączone z wolą i nieraz silnym pragnieniem stałego obcowania z nią, czemu może towarzyszyć pociąg fizyczny do osoby będącej obiektem uczucia

Już wiesz [/quote:5b4f483b92]
Błąd, błąd, błąd :twisted:
Ile razy mam się jeszcze powtarzać, co? :twisted:
Miłość to trucizna, która zakwita w sercach ludzi słabych :twisted: :twisted: :wink:


forever alone immortal


Wysłany: 2009-07-29 19:59

A miłosc to takie uczucie głupie,
zaczyna sie na ustach,a kończy na dupie :wink:



Wysłany: 2009-07-30 12:05

Wampgirl (Anciliae)
Wampgirl
Posty: 2003
Kraina Dreszczowców :Kraków

[quote:9a348552dc="Vika"]Wampgirl, fakt, nie wszyscy chłopacy w Twoim wieku są jurni. [/quote:9a348552dc]
Ten komentarz jest co najmniej śmieszny.
[quote:9a348552dc="rozbit"]
Miłość to trucizna, która zakwita w sercach ludzi słabych :twisted: :twisted: :wink:[/quote:9a348552dc]
Za to w tej wypowiedzi jest sporo prawdy. Bazując na skłonności do "kochliwości" drugiej osoby, można ją skutecznie wykorzystywać.


"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi


Wysłany: 2009-08-11 15:13

[quote:16eb100084="Vika"]że Ty niby taki mocny jesteś? Taki mocny, że nie masz odwagi rozmawiać z niektorymi kobietami a nawet im na message na portalu odpowiedzieć?[/quote:16eb100084]
dostałem po tygodniu zwrotkę od mailer daemona że nie można dostarczyć wiadomości. ot cała filozofia


forever alone immortal


Wysłany: 2009-08-11 18:07

Miłość to szereg zmian w mózgu, które doprowadzają do bezpodstawnego przywiązania do drugiej osoby. Objawami tej choroby są między innymi: zawroty głowy, kołatanie serca (może być też arytmia), chwilowy bezwład stawów kolanowych. Sami popatrzcie, jakie paskudztwo.



Wysłany: 2009-08-13 13:44

[quote:be658cf74c="Pan"]Coraz mniej wprawdzie, ale jeszcze jakoś się to wiąże z produkcją dzieci. :) Od wykazywania objawów gorsze jest tylko bycie objawem. :)[/quote:be658cf74c]

Miałam na myśli tzw. miłość platoniczną. A, o ile mi wiadomo, to ona do "produkcji dzieci" nie prowadzi. Ale jeśli już o tym mowa, to ty także jesteś "objawem". No bo chyba jesteś czyimś dzieckiem...?
Chociaż, nie wiadomo :roll:



Wysłany: 2009-08-17 09:25

Mówiłam o miłości PLATONICZNEJ. Ona do "produkcji dzieci" nie prowadzi, geniuszu. Ciekawe, ile razy mam się jeszcze powtórzyć, żebyś pojął. Może na przyszłość czytaj uważnie to, co cytujesz. Krytykujesz kogoś, w trakcie zapominając, co ta osoba napisała.
Wybacz, że nie powiedziałam tego w "wątku kłótliwym", ale tam twoja pamięć to dopiero szwankuje.



Wysłany: 2009-08-17 17:40

Tego nie powiedziałm. A swoje PRAWDZIWE zdanie (może nie zauważyłeś, ale tamto było ironią) na temat miłości (każdej) przedstawię kiedy indziej.



Wysłany: 2009-08-18 18:25

Podoba mi się definicja miłości wg. Stanisława Jerzego Leca. Co powiecie na te słowa :?:
[quote:be0bb72041]Miłość bardzo przypomina torturę albo zabieg chirurgiczny - on albo ona będzie wykonawcą, czy katem; drugie pacjentem, albo ofiarą.[/quote:be0bb72041]


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2009-08-18 18:36

Chamfort, przekornie i libertyńsko, twierdził, że "miłość to wymiana dwóch fantazji i zetknięcie dwóch naskórków". :twisted:
Jest też - zdecydowanie mniej przekorne :wink: - francuskie porzekadło, że miłość to przyjaźń w ogniu.

W każdym zdaniu tkwi ziarno prawdy :)


"wybrednie w różach wymarzając kolor czarny"


Wysłany: 2009-08-18 18:55

To francuskie porzekadło bardzo do mnie przemawia. Może to przez to, że pachnie poezją, heh.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2009-08-18 20:15

[quote:d48bdaf475="KostucH"]Podoba mi się definicja miłości wg. Stanisława Jerzego Leca. Co powiecie na te słowa :?:
[quote:d48bdaf475]Miłość bardzo przypomina torturę albo zabieg chirurgiczny - on albo ona będzie wykonawcą, czy katem; drugie pacjentem, albo ofiarą.[/quote:d48bdaf475][/quote:d48bdaf475]

Trafne. W związku zazwyczaj jest ofiara - najczęściej da się to zauważyć przy "kończeniu" miłości.
Jest osoba, która porzuca - kat, oprawca i osoba porzucana - ofiara.
Bo miłość się kończy. Chyba zawsze.


Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.


Wysłany: 2009-08-18 22:16

A przepraszam, że Ty to niby jako jedyna wiesz czym ona jest, że tak na nas najeżdżasz :?:

Wystarczy, że mam rodzinę i jest ona mym oczkiem w głowie więc nie mów mi czy mam czy nie mam pojęcia o miłości.


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2009-08-18 23:28

Nie jestem mężem ani ojcem. Nie założyłem jeszcze własnej rodziny i póki co jeszcze tego nie mam w planach. Więc jeśli w to celowałaś to pudło.

W wątku tym już masę rzeczy było wypisywane. Sam wielokrotnie zmieniałem w nim swój pogląd odnośnie miłości.

Peace


"God made me a cannibal to fix problems like you."


Wysłany: 2009-08-23 23:03

Czym jest miłość?
A kto to wie...tylu poetów i filozofów się nad tym zastanawiało...
Dla każdego definicja będzie inna, tak jak ludzie są inni. Jeden kocha tak, inny inaczej, i wcale nie znaczy że któryś gorzej czy mniej prawdziwie.
Tak jak budują różne relacje między sobą, tak miłość bywa różnym i nie można jej wcisnąć w żadne ramy "naprawdziwości" :roll:


"psy patrzą na nas z szacunkiem, koty z pogardą, a świnie jak na równych sobie"


Wysłany: 2009-08-27 20:05

Wampgirl (Anciliae)
Wampgirl
Posty: 2003
Kraina Dreszczowców :Kraków

a niektórzy święcie wierzą w to, że kochają - a niepotrzebnie, bo ich działanie nie ma nic wspólnego z miłością, co najwyżej z egoizmem.


"I lived the life of a drifter waiting for the day/ When I'd take your hand and sing you songs/ And may be you would say/ Come lay with me and love me/ And I would surely stay." "A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebi


Wysłany: 2009-08-27 21:10

"Miłośc to uczucie zacne
Zaczyna się na po**wie
Kończy na łe**taczce"

Fakt - uczucie owo przesiąknięte egoizmem - o ile nie sam egoizm.
Kochamy, chcemy być z drugą osobą itp itd - cały wianuszek tego co chceMY - nie czego partner chce.
To racja - gdy mówisz my, myślisz my, gdy podejmujesz dezycje i chcesz znać zdanie drugiej osoby (niekoniecznie dostosowywać się do niego) to wtedy jest chyba miłość. A gdy już wiesz z góry co druga osoba chce - to już jest wszystko, czego można chcieć.
(po piwie lepiej się myśli)


Aliquando praeterea rideo, jocoro, ludo, homo sum.


Wysłany: 2009-08-31 14:29

[quote:8c194a7176="thistle89"]A gdy już wiesz z góry co druga osoba chce - to już jest wszystko, czego można chcieć.
(po piwie lepiej się myśli)[/quote:8c194a7176]

Uważam że to jest bardzo destrukcyjne, taka postawa gdy się uważa że się wie...


"psy patrzą na nas z szacunkiem, koty z pogardą, a świnie jak na równych sobie"


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło