Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Poezja :

Trzydzieści minut szczęścia

smak jej skóry wypalał
rytualne spazmy
zapomnienia
na jego nicości

radość rzeźbienia
dłońmi w eskalacji
wytworności
nasilała się

brat smierci nie musiał
zesłać jej wizji
w tę bezgwiezdną noc
ona zyła na jawie

cała pasja stworzenia
zamknięta w różanym
skarbcu jej ciała
eksplodowała ...

a potem...

nadszedł pogrom głupca
a cierpienie
wesoło trzaskało
w płomieniach

w amoku
wszystko wydaje
się takie
oczywiste

a więc wstał
i podjął...

wieczny bój
o swoją Nemesis
w czasach pogardy...
własnym istnieniem
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły