Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

John Zorn - Kristallnacht

9 listopada 1938 roku niemieccy nazisci w całym kraju demolowali sklepy żydowskie. Ta noc przeszła do historii jako "Kristallnacht", a John Zorn 55 lat później postanowił stworzyć album upamiętniajacy tamto zdarzenie.
Krążek zaczyna się dość obiecujaco jakimiś żydowskimi motywami. Szkoda, że po pierwszym utworze "Kristallnacht" zaczyna przypominać raczej ścieżkę dźwiękową do całego zdarzenia niz jakąkolwiek muzykę. I tak np. "Never again" to 11 minut odgłosów tłuczonych szyb - nie wiem jaki sens jest nagrywać coś takiego. Kolejne utwory również wprawiają w konternację - duzo ciszy, a na zakończenie krążka chaotyczny, brudny, by nie powiedzieć garażowy jazz w postaci utworu "Barzel".

Zasadniczy problem tej płyty jest taki, że ja ani na chwilę nie dałem się ponieść klimatowi tego albumu. Dla mnie nagrywanie odgłosów jest pozbawione jakiegokolwiek sensu, a na "Kristallnacht" niestety więcej jest takiego dziwactwa niz muzyki. Może album jest miłym gestem ze strony Zorna, upamiętniajacym to zdarzenie, ale muzycznie bypada on słabiutko.

Tracklista:

01. Shtetl (Ghetto Life)
02. Never Again
03. Gahelet (Embers)
04. Tikkun (Rectification)
05. Tzfia (Looking Ahead)
06. Barzel (Iron Fist)
07. Gariin (Nucleus-The New Settlement)

Wydawca: Eva Records (1993)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły