Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Inset - Last Breath

Inset, Last Breath, death metal, growlW Żorach zawiązała się kolejna grupa muzyków, którzy postanowili wziąć się za granie śmierć metalu. Nie wiem, czy Inset zamarzyli, by stać się jedną z najlepszych hord w tym gatunku, przebić dokonania Vadera, czy  też motorem działania była chęć przeprowadzenia eksterminacji wszystkich metalofobów.  W każdym razie efektem ich pracy jest wydana w ubiegłym roku EP-ka  „Last Breath”, która skład się z intra oraz  trzech autorskich kompozycji trwających łącznie ponad 15 minut.
Z kawałka zatytułowanego „Intro” jedyne co przykuło moją uwagę to tarantinowski koniec oznajmiony przez serię z kałach lub innej szybkostrzelnej broni palnej. Mniam, mniam. Pozostałe trzy utwory to już dobrze brzmiący, tradycyjny death metal w średnich tempach. Mocny głos Bartłomieja Kaniewskiego, który nie próbuje zapuszczać się w jakieś eksperymentalne rejony dobrze koresponduje z fragmentami, w których gitarzyści pozwalają sobie na mocno techniczne popisy. Partie gitary pojawiające się w „Sunday Hords”  kojarzą się z Atheist, natomiast solówka z „Last Breath Before Us” to już ekstremalne ciosanie z wiosła iskier. Właśnie te drobne smaczki najmocniej utkwiły mi w pamięci co o niniejszym wydawnictwie świadczy dobrze, jak i źle. Dobrze, bo słychać, że instrumenty chłopaki mają opanowane, a źle, ponieważ świadczy to o tym, że kompozycje - chociaż solidne - w żaden sposób się nie wyróżniają. Nie ma na tym materiale momentów, na które czekałbym przy każdym odsłuchu płyty.

Na „Last Breath” słychać solidność i zachowawczość w komponowaniu. Szkoda, że Inset nie zapuścił się bardziej w techniczne rejony i mocno trzyma się środka toru zwanego death metal. Mając takich instrumentalistów zespół mógłby spokojnie pozwolić sobie na granie dużo ciekawszej odmiany tego gatunku.

Do tego mini nie będę zbyt często wracał, ale, kto wie, może już następny album Inset będzie otwierał moje roczne podsumowanie, a peanów na jego cześć nie będzie szczędził taki Trey Azagthoth czy Dan Swanö.

Ocena: 6,5/10


Tracklista:

1. Intro     
2. Sunday Hords     
3. Last Breath Before Us     
4. Touch of Life and Death

Wydawca: Legacy Records (2012)    

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły