Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Groinchurn - Whoami

Whoami, Groinchurn, Fink, grindcore, Mad Lion Records, The Metal Archives

„Whoami” to trzeci album południowoafrykańskiego Groinchurn. Został wydany w 2000 roku i patrząc na dyskografię zespołu można zauważyć, że w ostatnich latach zdecydowali się bardziej kondensować materiał zamiast rozdrabniać na niezliczone ilości splitów jak to miało miejsce wcześniej. Od poprzedniego długograja „Fink” sprzed dwóch lat, wydali tylko jeden split.

W sumie i tak płyta trwa pół godziny, lecz trzeba pamiętać, że mamy do czynienia z hałaśliwym grindcorem, więc nie dziwne, że kawałki są krótkie, a że jest ich tylko trzynaście to i tak pół godziny jest dobrym wynikiem. W tym czasie zdołano upchnąć dużo treści i tej muzycznej i tekstowej, a także tej dodatkowej w postaci dialogów, przemówień i scenek z filmów, co bardzo urozmaica społeczny przekaz. Groinchurn w swoich piosenkach ukazuje ludzką biedę oraz odkrywa obłudę rządzących i bogatych koncernów, stając po stronie zwykłego człowieka: „Surely for now you must have realised that everything you know is a lie” krzyczy już od samego początku.

Muzycznie kawałki są urozmaicone i zespół stara się wprowadzać do nich poplątane i rozjechane elementy instrumentalne. Jak na grindcore to można powiedzieć nawet, że progresywne. Oprócz zawrotnych temp są więc także i kreatywne zwolnienia. Tak dzieje się na przykład w „Da Vitameen Green” opowiadającym o pewnej zielonej roślinie do palenia czy w „Elude” traktującym o, spowodowanej przez ludzkość, zagładzie naszej planety. Powolny, duszny i ze zgrzytliwymi melodyjkami jest ostatni „Buy The Way” co czyni go odmiennym od wszystkiego co było wcześniej na pycie.

Poza tym oczywiście dużo wrzasku i łupaniny, ale trzeba przyznać, że Groinchurn buduje kawałki ciekawe instrumentalnie, a gitary bardzo sensownie je prowadzą. Wszystko też łatwo jest rozszyfrować, gdyż brzmienie jest czyste, a dźwięki nie zlewają się w kupę hałasu, tylko tworzą zorganizowaną muzykę. Dlatego uważam, że jest to bardzo konkretny album, na pewno mogący się podobać miłośnikom tego rodzaju ekstremy.

„That was really sneaky” kończy ostatni numer samplerowy głos, ale po kilku minutach przerwy jest jeszcze kilkadziesiąt sekund fanfar i filmowego przemówienia, o czym, mimo że swoją kasetę z Mad Lion Records posiadam od dobrych kilkunastu lat, dowiedziałem się dopiero teraz, gdy przeglądałem The Metal Archives na potrzeby niniejszego tekstu.

Tracklista:

01. Everything You Know's A Lie
02. Untitled
03. Fickle World
04. Quiet Please
05. Rotaludom
06. Blown Off Course
07. Da Vitameen Green
08. Coughin'
09. Elude
10. Killkillkill
11. Re-Evolution
12. Puppy Love
13. Buy The Way

Wydawca: Morbid Records (2000)

Ocena szkolna: 4+

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły