Rok 1980 przyniósł ekipie Japan kolejne zmiany. Kończąc współpracę z Hansa Records, zespół migruje pod skrzydła labelu Virgin. Rozpoczęcie współpracy z nową wytwórnią zaowocowało jeszcze bardziej romantycznym niż poprzedni, materiałem zarejestrowanym pod nazwą "Gentelman Take Polaroids". Album okazuje się strzałem w dziesiątkę, zaś jego popularności sprzyja nowa moda na new romantic.
Zachwyceni odniesionym sukcesem, Anglicy z Nitzer Ebb w dwa lata po debiutanckim albumie wydają kolejny krążek, zatytułowany "Belief", będący kontynuacją obranej wcześniej drogi muzycznej. Choć album to nie tak mocny jak jego "totalitarny" poprzednik, zespół wyraźnie dowodzi, że na EBMie się zna i na jednej płycie nie zamierza poprzestać.
Już od czasu debiutanckiej płyty formacji Mortifera, Stéphane Paut jawił się jako jednostka niezwykle mocno poszukująca. Naszego bohatera interesuje ezoteryka. Na potrzeby swoich muzycznych badań w 2007 roku, pod szyldem Alcest wydaje album "Souvenirs d'un autre monde". Po trzech latach okazuje się, że podczas jednej sesji nagraniowej, nie na wszystkie pytania udało mu się jednoznacznie odpowiedzieć. Zabrakło tego najważniejszego - jak żyć z piętnem dawnych przeżyć? Młody Francuz, stara się nam na nie odpowiedzieć na swoim drugim krążku - "Écailles de lune".Pod absurdalna nazwą Uda kryje się trójka krakowskich muzyków, którzy swoja twórczość określają mianem mieszanki fusion i modernistycznego rocka. Po zapoznaniu się z debiutanckim materiałem zatytułowanym "Hurtownia Przebiśniegów" ciężko jest się z tą opinia nie zgodzić, choć paleta inspiracji jest o wiele szersza.
Choć poznański ThermiT istnieje już od jakiegoś czasu, to dopiero teraz światło dzienne ujrzało pierwsze demo zespołu. Grupa, która na swoim profilu MySpace jako źródła inspiracji podaje artystów od Jimiego Hendrixa i Black Sabbath przez Artillery, Annihilator, na Panterze i Testament kończąc, właśnie zarejestrowała sześcioutworowe demo, które stylistycznie plasuje się gdzieś na pograniczu technicznego heavy/hrash metalu.
Po zeszłorocznym sukcesie wydawnictwa „Grudzień za grudniem”, a także koncertowym mini albumie ”Huta Laura / Katowice / Królewska Huta” przyszedł czas na kolejny mocarny cios. Dziwicie się, że tak szybko? Kto ma talent, a co do tego że banda Nihila takowy posiada nie mam żadnych wątpliwości, to za długo w studyjnej stęchliźnie nie posiedzi. „Halny”, bo taki tytuł nosi ich najnowsza produkcja, to dawka zimnego, syberyjskiego chłodu, który wieje nam w twarz przez dobre 20 minut.
Rok 1987 okazał się niezwykle ważnym, dla rozwijającej się sceny EBM. W owym to roku - jak przekonywać będą nas znawcy i krytycy temat - ukazały się dwie pozycje dla gatunku tego, przełomowe, dwie "EBMowe biblie" wyznaczające standardy tanecznej elektroniki. Mowa oczywiście o "Official Version" Front 242, oraz - co w tym artykule będzie istotniejsze - "That Total Age" autorstwa Nitzer Ebb. Płyta wymieniona jako druga, była równocześnie pierwszym pełnometrażowym wydawnictwem wspomnianych Anglików z Essex, wydawnictwem, które dziś postaram się przypomnieć.
Długo trwało nim Sascha Lemon znalazł swoje miejsce na muzycznym rynku. Choć twórczą pracę pod szyldem LPF12 (Low-Pass-Filter 12dB) rozpoczął już w 1993 roku, wydając własnym sumptem przez następne dwa lata kilka taśm nagraniowych, zaś od 1995 zawiesił działalność z powodów osobistych, to dopiero ostatnio trafił pod opiekuńcze skrzydła Abstrakt Reflections - netlabelu zajmującego się promocją muzyki IDM.
Dawno na naszych łamach nie było recenzji dark ambientu, czas więc polecić trochę dobrego materiału tym, których ambicje muzyczne wykraczają nieco poza schemat zwrotka - refren - zwrotka. Stereocaine to nowy, jednoosobowy projekt dark ambientowy z Podlasia debiutujący wcześniej płytą "Closed Eye Visuals" wydaną przez Kaos Ex Machina. Zimne i niepokojące dźwiękowe pejzaże typowe dla tej stylistyki dają nam do zrozumienia, że jesteśmy tylko gliną, polepionymi ludzikami, stworzonymi i ukształtowanymi.
Dekadentyzm i rozkład w końcu dopadają i człowiekowi mało co nowego sie podoba, zwłaszcza gdy dopada późnym wieczorem. Materiał dobry, nowatorski, zapadający w pamięć i nie stosujący starych, tanich sztuczek zadarza się coraz rzadziej. Battle Scream - Suffering vs. Salvatoin wybitnym dziełem nie jest ale na tyle dobrym by warto napisać recenzje i sprawdzić czy nie wyszło się jeszcze z wprawy. Gatunkowo muzycy opowiadają się za rock-metalem/electro od siebie dodałbym tu jeszcze trochę rytmicznego darkwave’u. który wraz z lekko przesterowanym wokalem a'la White Zombie będzie nas miło dołował podczas spędzania bezsennych nocy przy klawiaturze.
Bostońska formacja Psycho, choć istnieje od wczesnych lat 80-tych, to nigdy nie dorobiła się szerszego uznania. Grindcorowcy od blisko 25 lat czarują słuchaczy kolejnymi wydawnictwami, w przeważającej części będącej splitami lub mini albumami. Selfmadegod Records właśnie wypuściło trzecią część kompilacji zatytułowaną "The Grind Years", gromadzącą 52 nagrania tej zasłużonej, ale chyba nieco zapomnianej formacji, które zostały zarejestrowane w latach 1990 - 1994.
Choć grindcorowe trio Agathocles działa na scenie już 25 lat, to dopiero w tym roku światło dzienne ujrzały archiwalne nagrania zarejestrowane w 1997 w BBC Radio u samego Johna Peela. 15 utworów zagranych na żywo to nie tylko gratka dla fanów tej belgijskiej formacji, ale i kolejny dowód potwierdzający niespotykaną osobowość Johna Peela.
Za sprawą Selfmadegod Records mamy okazję zapoznać się z dokonaniami dwóch kompletnie nieznanych formacji Blood I Bleed oraz Massgrav, których materiały ukazały się właśnie na splicie zawierającym raz 25 utworów - 11 w wykonaniu Blood I Bleed i 12 w wykonaniu Massgrav.
Jestem na nie. Najnowsza propozycja japońskich grindcorowców z Unholy Grave zatytułowana "Grind Killers" to zapis 23 utworów zarejestrowanych na żywo w Dutch Studio we wrześniu 2008 roku podczas ówczesnej trasy zespołu po Europie. Utworów, które odrzuciły mnie od pierwszego odsłuchu.
Komentarze Harlequin : Ta, ale nie w wersji, gdy wokal zagłusza instrumentalistów i całsoc nie...
travis_bickle : elo stary, coś ty taki wybredny, grind nie ma być ładny, sympatyczny...
Warszawski Chain Reaction znałem dotychczas z ich drugiego dema zatytułowanego "id". Już wtedy zaetykietowałem stołeczny zespół jako "polski Machine Head". Debiut "Vicious Circle" jakoś umknął mojej uwadze, ale najnowsza propozycja już nie uchroniła się przede mną. Podszedłem do materiału pełen nadziei, że usłyszę kawał soczystego modern metalu. Z przykrością muszę stwierdzić, że się zawiodłem - przynajmniej połowicznie.
Moda na oldschoolowe granie powraca i nie ma co zaprzeczać, że w ostatnich latach popularność tej od miany death metalu jest ogromna. Wystarczy przytoczyć kilka bardzo udanych pozycji, które mają szansę stać się klasykami - Repugnant, Dead Congregation, Obliteration czy Necros Christos. Bez wątpienia do tego grona zaliczany będzie póki co ostatni album Funebrarum zatytułowany "The Sleep Of Morbid Dreams". Osiem lat po wydaniu "Beneath The Columns Of Abandoned Gods" amerykański kwintet powrócić z albumem, który śmierdzi... europejską szkoła death metalu na kilometr.
Aż cztery lata przyszło nam czekać na następcę wszechgenialnego "Om". W tym czasie rumuńska horda przeszła szereg roszad personalnych, w wyniku których jedynym "oryginalnym" członkiem zespołu pozostał Negru. Narodziło się więc pytanie, czy Negura Bunget osiągając muzyczny absolut za sprawą "Om" będzie w stanie z nowymi muzykami nagrać materiał co najmniej porównywalnej jakości. Teraz, gdy "Vîrstele Pamîntului" już się ukazało możemy śmiało powiedzieć, że Negru i spółka stanęli na wysokości zadania i nagrali kolejny bardzo dobry album.
Komentarze occulta76 : bardzo ciekawy zespol...ida własna path i to mi sie podoba,nie ma tu jakiegos...
Czasem się zastanawiam co sprawia, że dana płyta staje się klasykiem. Jedne płyty są przełomowe muzycznie, inne po prostu maja wybitnie wysoki poziom, a jeszcze inne chyba po prostu ukazały się w dobrym czasie. Są też i takie płyty, u których miana klasyka nie odnajduję w żadnym aspekcie i do takich albumów należy właśnie debiut fińskich deathmetalowców z Demigod.
Komentarze occulta76 : trudno nie zgodzic sie z przedmowca;moze jest to płyta przecietna,nie zapa...
Nazwa Nasum jest dobrze znana miłośnikom bardziej ekstremalnych gatunków metalu. Mało kto jednak wie, że ta zasłużona formacja miała być jedynie projektem ubocznym dla innej grindcorowej formacji - Necrony. Rickard Alriksson oraz Anders Jakobsson pod tym szyldem zarejestrowali zaledwie jeden album - "Pathological Performances", który śmiało można nazwać ukłonem w stronę wczesnej twórczości Carcass.
O tym zespole mówiło się od dawna. Po tym jak dwa lata temu muzycy Celtic Frost postanowili rozwiązać zespół, Tom G. Warrior stworzył nową formację, z którą - czego sam nie ukrywał - miał zamiar tworzyć muzykę, będącą kontynuacją twórczości Celtic Frost. Z jednej strony więc wielka niewiadoma czy Warrior w nowym wcieleniu sprosta zakładanym celom, z drugiej zaś jawne odkrycie kart bez elementu zaskoczenia. Ja, jako, że nigdy nie lubiłem twórczości Celtic Frost podszedłem do "Eparistera Daimones" dość obojętnie. Tym większe było moje zaskoczenie, gdy po kilku odsłuchach mogę powiedzieć, że przez sobą miałem jeden z najlepszych metalowych albumów tego dziesięciolecia.
Komentarze Harlequin : Luter ma racje - ten album jest trudny i żeby sie nim naprawe delektowac trze...
DEMONEMOON : Trudny album. Za pierwszym odsłuchem zasnąłem z nudów. Temp...
occulta76 : podzielam zdanie Lutera,album flakowy-nijaki,niby cos tam graja;ale jakoby nic ni...

