
Aterra kończy nagrywać swoją drugą płytę. Premiera krążka zaplanowana jest na 7 grudnia i towarzyszyć jej będzie koncert, który odbędzie się w warszawskim klubie VooDoo. Użytkownicy serwisów z muzyką będą ją mogli, w ramach prezentu mikołajkowego, wysłuchać już 6 grudnia. Płyta zawierać będzie 8 utworów i 8 etiud elektro-muzycznych i co ciekawe wydana będzie w dwóch wersjach językowych: po polsku i po angielsku.

„In Tongues We Speak” to split Napalm Death i amerykańskiego Coalesce, uznawanego za pioniera stylu nazywanego mathcore. Materiał ukazał się w 1997 roku, czyli po „Diatribes” Napalmu i równocześnie z debiutancką płytą Coalesce „Give Them Rope”, co z pewnością miało pomóc ją wypromować. Earache wydało to na CD i winylu, a Metal Mind na kasecie.

24 listopada 2017 roku odbyła się premiera dziewiątego stydyjnego albumu ikony islandzkiej muzyki. Nowa płyta Björk, zatytułowana „Utopia” jest dystrybuowana przez wytwórnię Mystic Production. Artwork albumu został stworzony przez M/M, Jesse Kanda i Jamesa Merry. Cała oprawa artystyczna kieruje nas w stronę optymizmu, lekkości i utopii.

Creinium to młody skład z Helsinek, który za sprawą Inverse Records wydał swoją pierwszą EPkę. Wcześniej było jedno demo, ale i tak panowie szybko doczekali się oficjalnego wydawnictwa. Pół godziny melodyjnego death metalu, jakie znajduje się na „Project Utopia” zostawia po sobie bardzo dobre wrażenie.

„Utopia Banished” ma niesamowity początek. Zwiastuje płytę ciężką i nieprzyjemną. Ten wstęp jest przerażający. Ja się go boję. Te głosy, te szumy i w końcu ten przygniatający bas. To jest jedno z najlepszych intr jakie w życiu słyszałem i w fantastyczny sposób wprowadza w muzyczny klimat, a potem jest już tylko gorzej. Zaczyna się nawałnica. „I abstain! Summon my pride?”.
Harlequin : Zabluźnie i powiem, że "Utopia Banished" to jeden z tych nielicznych albumó...
zsamot : Piękna recenzja, świetny album. ;)
Sumo666 : Bez kurwa apelacyjnie. Amen.

„Fear, Emptiness, Despair” to płyta, która mogła zaskoczyć już po spojrzeniu na okładkę. Zamiast okultystycznego terroru, pełnego noży, gwoździ i masek gazowych, mamy rozmazany kształt wrzeszczącej twarzy, znajdującej się na wewnętrznej stronie dłoni. Zupełnie nietypowo jak na Napalm Death, ale to jeszcze nic. U góry widnieje całkowicie odmienione, wynormalnione logo, które na dodatek, na moim kasetowym wydaniu Earache, jest różowe. Czy kryje się za tym jakaś istotna zmiana stylu muzycznego? Oczywiście, że tak. Dwa lata po „Utopia Banished” zespół po raz drugi całkowicie odmienił swoje oblicze i wszedł w trzeci etap swojej bogatej twórczości.
Kiedy podchodziłem do bram Progresji parę minut przed 19 Ogotay już grał. Zdziwiło mnie to bo zasugerowałem się zapowiedzią w radiu, gdzie podano rozpoczęcie koncertu na godzinę 19. Niestety trzeba było odstać swoje w kolejce więc załapałem się na końcówkę koncertu. Szkoda, bo chciałem się przyjrzeć dokładniej temu nowemu zespołowi złożonemu ze „starych” muzyków. Materiał był oczywiście z ubiegłorocznej, jedynej płyty zespołu, ale załapałem się też na singiel „Bastards And Orphans” z nadchodzącego albumu. Muzykę na pewno mogę określić jako intensywną. Aż jakoś nie mogłem przebić się przez tą lawinę dźwięków. Zdecydowanie zabrakło mi osłuchania z albumem. Niezbyt podobało mi się też brzmienie wokalu. Było trochę ogłoszeń parafialnych i pozdrowień. Śvierszcz próbował zachęcać ludzi do zabawy. Pod koniec nawet niektórzy trochę się ruszyli, jednak ogólnie na sali, jeszcze o tej porze, były widoczne spore luzy.
Czwarta płyta kwintetu z Birmingham potwierdza fakt, że Napalm Death tworzy muzykę coraz bardziej strawną i przyjemną dla ucha. Tym razem za zestwawem perkusyjnym w miejsce Micka Harrisa pojawił się Danny Herrera. Płyca jednak wielkich zmian w stosunku do "Harmony Corruption" nie przynosi. "Utopia Banished" w zasadzie jest rozwinięciem pomysłów z poprzedniej płyty.

