Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin

Avant Garde. Strona: 40

Wysłany: 2009-12-11 11:56

<zatrzymali się na chwilę i wśród majtków podniosła się wrzawa>
Cisza! - ryknął kapitan, a gdy opadły wzburzone szmery, spojrzał na Rose, pogładził się po brodzie, po czym takimi oto słowy oznajmił.
- Waćpanna się nie martwi, nikt tu o poświęcaniu życia nie mówi. Jak znam tego łachudrę z wulkanu, dziewica będzie miała tam lepiej, niż ktokolwiek gdziekolwiek indziej 8) Poza tym kapitan już jakiś czas wcześniej plan obmyślać zaczął, jakby tu i dziewicę i skarb łachudry na nasz pokład zagarnąć. Dlatego też, Waćpanna, się szykuj, bo idziemy na kolakcję dywersyjną wprost do ognistego pałacu tego rozwydrzonego draba :twisted:
Wszak transakcję trzeba jakoś przeprowadzić



Wysłany: 2009-12-11 19:02

Oj, nie wiem, z tego co pamiętam, dość ekscentrycznym gospodarz wulkanu był i różne pomysły miewał. Kiedyś podał ognie i to dosłownie, płonące pochodnie na deser, iż aż sobie ozór szło opalić. - odparł kapitan, gdy stanęli na szczycie wulkanu.
Ej! - wrzasnął do środka. - Ty tam! Mamy dziewicę. Dawaj windę 8)



Wysłany: 2009-12-11 20:08

- Oh, przyjacielu, jakiż to podstęp? Czy my wyglądamy na podstępnych? My? Niewinne morskie duszyczki? :wink:
A o niewinność dziewicy martwić się nie trzeba, albowiem Herakles nie miał za bardzo tego, no... warunków, by ją na niegodziwą drogę sprowadzić, ze tak powiem. - orzekł kapitan, zarzucając dziewicę na plecy i zstepując po drabinie.
- Mógłby się chociaż postarać o wejście dla gości. - stwierdził po krokach kilku.



Wysłany: 2009-12-11 20:31

Waść kultury za nic nie ma. - orzekł kapitan. - Towarem to sobie Waść może świecidełka zwać, nie istoty żywe 8) - dodał. - Gdzie Waścia maniery? Wpierw to się chyba gościów ujmuje przy stole, a potem przechodzi do interesów. - poważny ton, jakim powiadał kapitan sprawił, że Rose spojrzała na niego z niemałym zaskoczenie w łoczach.



Wysłany: 2009-12-11 20:56

Honorowi piraci się znaleźli, do czorta. - syknął gospodarz. - Może zamiast dziewicy to Was sobie zachowam, bo to doprawdy ewenement na skalę świata. :twisted: - rzekł, po czym okazał stół, syto zastawiany najróżniejszymi daniami.
- Chcę mieć pewność, że dziewica nie jest czasami dziewicem, jak to ostatnio było. - dodał.



Wysłany: 2009-12-12 13:51

- Zapewne zatrute, być może chce nas uśpić i podstępem podkraść dziewicę, a nas samych odpalić z tego działa co emituje dym. Podstępny, ale my będziemy bardziej. Pora na nasz ruch Waćpanna. Jak mówiliśmy, idziesz niby-się-odświeżyć, a ja go zagadam o grze w karty. Skarbiec jest niedaleko kozetki, to łatwo znaleźć - duuuże złote wrota z napisem SKARBIEC. Wytrychem otworzy to to się bez problemu. To, na czym nam zależy, znajduje się w małej szkatułce, którą pod suknią ukryje się bez problemu. Jak wrócisz, dajemy znak majtkom i znikam z dziewicą i skarbem nim ten tu się zourientuje. :twisted:



Wysłany: 2009-12-12 19:06

- I co, stara morska łajzo, znowu przegrywasz? - rzucił gospodarz, lecz kapitan jakoś niespecjalnie się przejął.
- To o co teraz gramy, Waścmość? - zapytał spokojnym tonem, zerkając na swoje karty.
- O dwie kolejne baryłki rumu. Hmm, ta Twoja kamratka coś długo nie wraca. Jeśli nie wróci przed kolejnym rozdaniem to jej przypadnie zaszczytna rola stawki w tej naszej grze.
- Nie stawiam kamratów jako fantów, a nawet jeśli, to nie masz sensownej alternatywy, którą ja mógłbym w takiej partii wygrać 8)
- Odkąd toś taki honorowy się zrobił? - zapytał podejrzliwie gospodarz.
- Nie pamiętam. Wybacz, mam sklerozę 8) Ale zawsze to ją mogę jako fanta wystawić. :twisted:



Wysłany: 2009-12-14 08:03

<tymczasem gospodarz wstał z hukiem od stołu, chwycił lasso, zarzucił, dziewicę porwał>

O nie, Waść, ja tylko przewidziałem Wasze podstępne plany. Chcieliście zagarnąć skarb i mą zapłatę jednocześnie. Numer z przypudrowaniem noska przez kobietę-szpiega jest już tak ograny, Herr Kapitanie, że sam się dziwię iż nie wymyśliłeś niczego oryginalniejszego. :twisted: Dziewczę moje, a Wy, zgodnie z umową, możecie odejść. Chyba, że liczycie na jakieś bonusy. :twisted: :twisted: :twisted: Ot choćby gorejące pożegnanie :twisted: - rzekł, po czym tupnął kopytem, aż ziemia zadrżała i poczęła pękać pod ich stopami, odsłaniając rozciągające się poniżej morze gorącej, lepkiej magmy.



Wysłany: 2009-12-17 18:57

Wietrzę na tej mapie kolejny podstęp. - stwierdził kapitan. - Podejrzewam, że to tzw. zabezpieczona mapa. Zakodowana, by nas zmylić. Jest tylko jeden sposób by ją odczytać, ale to wróćmy na statek. Tam mam nięzbędne akcesoria. :twisted: - dodał.

A kiedy wrócili na bezpieczny pokład ze zdziwieniem spostrzegli, jak kapitan rozkłada się w swoje kajucie z beczką rumu i mapą i... pije. Jeden kufel, potem drugi i trzeci, pił, pił, co jakiś czas przyglądając się mapie. Po paru godzinach i siedemdziesiątym którymś głębszym, ledwie utrzymując się na (_!_) w pozycji siedzącej, kapitan wzniósł wskazujący palec prawej ręki ku górze i rzekł.

- Eeeueeeuuuueeeerrrrreeeeekkkfffffaaaaaa, sssshłaamaałeeemmm sssyyyffffrrr... - po czym padł na plecy i donośnym chrapaniem oznajmił iż oto naszła pora odpoczynku dla jego zmęczonego myśleniem umysłu. :twisted:



Wysłany: 2009-12-17 20:29

<tymczasem kapitan chrapał smacznie, minął dzień, minął drugi, i noc trzecia, a on spał snem kamiennym, czasem tylko sięgając w lunatycznym odruchu po kolejny kufel rumu i psiocząc szpetnie, że ten pusty. Wyglądało na to, że sen ów nie będzie miał końca>



Wysłany: 2009-12-30 11:07

O żesz do stukroćset, chyba się niewyspałem, bo jakoś tak mi oczyska mgłą zachodzą... Ileż my spali? Godzinę? Dwie? Śniłem o skarbach, o tonach złota, ujrzałem drogę do El Dorado... a następnie coś przerwało mi sen. - stwierdził, chwytając zakurzony kufel i pociągając zeń łyk lekko już zwietrzałego rumu. - Dziś nie umieją już robić dobrego rumu. - stwierdził, po czym legł jak długi na plecach w nadziei, że kolejny sen przyniesie mu ukojenie od bólu głowy.
- Jeden termit na suficie, drugi termit na suficie, trzeci... od kiedy my mamy termity na statku? OO - zerwał się nagle.



Wysłany: 2010-01-05 10:07

- Ekhem, jużem w tej Księdze jest, ale w kategoriach największego bajarza i rumochlei na tej planecie. A co do termitów, Kamratko, to one nam prędzej zjedzą statek OO

Co ja żem czynił przed drzemką? a tak w ogóle, to Nowy Rok się zbliża, jako z moich wyliczeń wynika i zabawa się szykować powinna 8) - po chwili zerknął na kalendarz i ze zdziwieniem stwierdził, że już mają piąty stycznia. - Coś chyba wadliwy ten kalendarz. :/



Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło