Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Yes - Big Generator

Od momentu wydania albumu "Tormato" muzyka Yes staczała się po równi pochyłej coraz bardziej zatracając się w estetyce pop-rocka lat 80-tych. Wyjątek stanowił album "Drama", który choć zawierał sporo inklinacji do muzyki mainsteamowej, to nawiązywał do bardziej progresywnych dokonań zespołu z lat 70-tych.
"Big Generator" zalicza się niestety do tych słabszych, bardziej komercyjnych dokonań grupy. Na całe szczęście album przynosi zaledwie osiem kawałków, ale już otwierający płytę utwór tytułowy utwierdza nas w przekonaniu, że będziemy mieli do czynienia z płytkimi melodiami, nieskomplikowanymi utworami bliższymi pop-rockowi niż rockowi progresywnemu. Choć słychać tu progres w stosunku do "90125", to element rockowy jest w dalszym ciągu zbyt słabo akcentowany, aby płyta miała porwać. W zasadzie żaden z tych ośmiu utworów nie zachwyca, choć też nie możemy już mówić o tym, że słuchacz czuje się zażenowany.

Nie da się ukryć, że progrock był w tym czasie w dużym regresie i takie były ówczesne standardy. Co więcej - przez kilka lat formacja przyzwyczajała słuchacza do takiej estetyki i raczej mało kto się spodziewał powrotu do technicznych, rozbudowanych kompozycji z lat 70-tych. Tutaj niestety tego nie znajdziemy, album jest słaby i na dobrą sprawę nie godny uwagi.

Tracklista:

01. Rhythm Of Love
02. Big Generator
03. Shoot High Aim Low
04. Almost Like Love
05. Love Will Find A Way
06. Final Eyes
07. I'm Running
08. Holy Lamb

Wydawca: Atlantique Records (1987)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły