Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Opowiadania :

Wesele

Nadszedł ten jedyny i najwspanialszy, oczekiwany przez wszystkich a w szczególności przez parę młodą dzień ślubu. Nikt jeszcze wtedy nie myślał, że skończy się to tak tragicznie. Rano było już wszystko przygotowane, służby weselne ustawiły wszystko tak jak należy. O piętnastej pan młody podszedł pod ołtarz i mimo iż wiedział, że ceremonia zaczyna się za pół godziny. Z wielkim zniecierpliwieniem wyczekiwał swojej wybranki nie zważając, na zdziwione miny siedzących już w ławkach gości.

Jest! Ta jedyna już na zawsze, podeszła w końcu do niego. Ceremonia była poprowadzona bardzo sprawnie i uroczyście. Po złożeniu przez wszystkich życzeń, goście wsiedli do zamówionego autobusu, który podjechał pod samą świątynię. Impreza zorganizowana była w pobliskiej pizzerii-restauracji z racji tego, iż była dość blisko oraz wielu znajomych ją polecało.
Nie żałowali, stoły były ułożone wokół parkietu. Na pięknie zdobionych białych obrusach były poukładane jak od linijki różnego rodzaju dodatki do dań. Po szybkim sprawdzeniu listy zaproszonych goście zaczęli zajmować miejsca przy stołach. Po obfitej uczcie wokalista weselnej kapeli zaprosił na środek młodą parę do pierwszego tańca.
Gdy małżeństwo kończyło taniec do sali wbiegło pięciu mężczyzn przebranych za rycerzy. Rzucili się na parę młodą, wyrywając i porywając pannę młodą za drzwi. Na środku stał tylko pan młody i jeden z napastników, podał miecz nowożeńcowi ze słowami: -Teraz walcz o swoją kobietę. Był to zaplanowany przez rodziny żart, lecz nie wiedzieli, że Bartek nie lubi takich wygłupów oraz, że podchodzi do nich zbyt poważnie. Otrzymanym mieczem cisnął w twarz rycerza, jednocześnie chwytając za krzesło. Tamten znoszony do uniku nie zdążył się wyprostować, gdy poczuł mocne uderzenie prosto w plecy, które pozbawiło go równowagi. Leżąc ogłuszony na ziemi usłyszał ledwo słowa pana młodego: - Zacząłeś nie z tą osobą co trzeba śmieciu. I poczuł jak miecz przeszywa mu klatkę piersiową. Zszokowani zajściem i widokiem leżącego w kałuży krwi zabitego człowieka, nie byli w stanie drgnąć. Bartek chwycił za drugi miecz, a drugą ręką za krzesło i mocnym uderzeniem otworzył drzwi wyjściowe. Stali tam trzej mężczyźni i panna młoda, śmiali się i żartowali, lecz gdy go zobaczyli natychmiast zapadła cisza. Rozjuszony pan młody z impetem ruszył na nieco zmieszanych delikwentów. Miecz z łatwością ugrzązł w oczodole jednego z nich, pozostałych dwóch odepchną nogami od stołka. Przerażona panna młoda uciekła do gości. Jeden z napastników padł po ”otrzymaniu” lewego sierpowego, drugiemu założył oparcie stołka na kark. Podciął go tak, że przy upadku dało się słyszeć trzask łamanych kości kręgosłupa szyjnego. Nieprzytomnego faceta                                         
chwycił za nogi i zaciągną do pobliskiego okna, poczekał aż zacznie się wybudzać i ze słowami:- niech to będzie dla wszystkich przestrogą, iż nie można mnie wkurwiać- wypchną go przez okno.
Wrócił na sale, panna młoda kucała na środku parkietu i płakała, goście siedzieli jak kamienne posągi, nie mogąc uwierzyć w to co się stało. Pan młody stał w drzwiach w koszuli wyglądającej teraz, jak flaga narodowa i z poważną miną zwracając się do zgromadzonych powiedział:- nie życzę sobie więcej takich wygłupów.......
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły