Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Saratan - Asha

muzyka Wschodu, orient, Saratan, Asha

Dorobek zespołu znam jedynie wyrywkowo, dlatego po otrzymaniu promocyjnego egzemplarza z ciekawością przewertowałem książeczkę. Zdziwiłem się, że w zespole, który dotychczas miałem umiejscowiony w mózgowej zakładce z ekipami thrash, udziela się wokalnie kobieta. Dodatkowo pewien element zaskoczenia stanowiły liczne nawiązania do kultury Wschodu. Już sama okładka w pustynnych barwach przywołała skojarzenia z Arallu, Melechesh czy Nile. Słuszny kierunek  dedukcji  dodatkowo potwierdziły zdjęcia zespołu zawarte w booklecie (tła) oraz instrumenty wykorzystane na potrzeby sesji fotograficznej. Jak nic będzie na "Asha" miks metalu z muzyką mniej lub bardziej odległego Wschodu.

Możecie nazywać mnie Sherlockiem, bo rzeczywiście elementy muzyki Wschodu odgrywają znaczącą rolę w muzyce Saratan. Może nawet większą rolę w muzyce Polaków niż w dźwiękach granych przez powyżej przywołane ekipy. Saratan nagrał na "Asha" 6 dość długich, złożonych numerów, w których momenty metalowe - ocierające się gdzieś pomiędzy thrash metalem, groove metalem, a nawet melodyjnym death metalem – przeplatane są fragmentami muzyki akustycznej, onirycznej z mocno podkreślonym Wschodnim klimatem. Taka dwutorowość muzyki idzie w parze z wykorzystywanym na płycie dwugłosem Maggie i Jarka, którzy dość sprawnie podzielili między siebie partie wokalne i dobrze się uzupełniają w konwencji piękna i bestia.

Jedyne do czego można się przyczepić, to momentami zbyt nachalne i sprawiające wrażenie trochę na siłe wplatanie tych orientalizmów, jakby na zasadzie refrenu. Każdy utwór sprawia wrażenie jakby podzielono go na kilka części, z których każda poprzedzona jest takim Wschodnim wtrętem. Mnie to trochę drażni, ale to zapewne z uwagi na to, że nie jestem fanem tak radykalnego mieszania konwencji, a może z uwagi na to, że bardziej podobają mi się te metalowe, intensywniejsze momenty na "Asha". W każdym razie materiał na bardzo wysokim poziomie, którego jedyną wadą jest to, że nie do końca trafił w mój gust. W każdym razie miłośnikom tego typu dźwięków polecam.

Ocena w miarę obiektywna: 8/10

Tracklista:


01. Hvare Khshaeta
02. Asha
03. Dakhma - the Tower of Silence
04. The Chinvat Brigde
05, Khvarenah
06. Sacred Haoma

Wydane: Saratan + Fonografika (2015)

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły