Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Kampfar - Heimgang

Kampfar, Dolk, Heimgang, black metal, Napalm Records

Wydany w 2008 roku „Heimgang” jest czwartą płytą Kampfar. Jak widać na okładce, po długiej zimie nastało wreszcie krótkie lato, bo las, choć ciemny i głęboki, to jednak jest zielony. Z najdzikszych i najbardziej niedostępnych obszarów niemalże dziewiczej, północnej puszczy, dociera do nas muzyka wielbiąca uroki i oddająca ducha tej surowej krainy.

Kampfar to niewątpliwie zespół, który wytworzył swój własny styl. Dla black metalowej hordy z Norwegii, która wydała swój pierwszy album w 1997 roku na pewno nie było to łatwe zadanie. I choć sama tematyka fascynacji nieskalaną przyrodą nie jest żadną nowością, to sposób grania oraz uzyskiwane brzmienie są dla Kampfar bardzo charakterystyczne. „Heimgang” to album, który absolutnie nie wyłamuje się z tej konwencji, która poprzez lodowce, skaliste zbocza i gęste lasy uparcie przeciera swój muzyczny szlak.

Te dźwięki nie są ani szybkie, ani jakoś szczególnie ciężkie, ani zbytnio melodyjne, ale w fantastyczny sposób ukazują podłoże kreujących ją inspiracji. Muzyka jest surowa jak ten klimat i wprost przenosi słuchacza w zacienione, górzyste lasy. Prosta, blackowo rozmyta melodia gitar płynie tworząc urzekające pasaże i przejścia między drzewami i skałami. Wtóruje temu wybijająca rytm perkusja, urozmaicająca wędrówkę dźwięcznym odgłosem talerzy. Myślę, że urok tej sztuki jest niezaprzeczalny i każdy kto lubi tego rodzaju tematykę odnajdzie w „Heimgang” swoją własną niezbadaną dotąd ścieżkę.

Jak zwykle w Kampfar cała płyta jest po norwesku. No może z wyjątkiem pierwszego „Vantro”, który jest utworem instrumentalnym. Nad resztą unosi się przeraźliwy i krzykliwy głos Dolka. Rozpaczliwe wołanie dodaje muzyce dozy złowrogości i nie pozwala zapomnieć, że świat, w który wkroczyliśmy wcale nie jest błogi i przyjazny. Oczywiście jestem pozbawiony możliwości zrozumienia liryki, ale nie przeszkadza mi to. Ten tubylczy, charkoczący język idealnie pasuje do całości i uważam, że gdyby Kampfar tworzył po angielsku straciłby wiele ze swojej tożsamości. A tak jest zespołem potrafiącym stworzyć swoją własną artystyczną sferę. Sferę, w którą warto się zagłębić na te, z małą górką, trzy kwadranse.

Tracklista:

01. Vantro
02. Inferno
03. Dødens Vee
04. Skogens Dyp
05. Antvort
06. Vansinn
07. Mareham
08. Feigdarvarsel
09. Vettekult
10. Vandring

Wydawca: Napalm Records (2008)

Ocena szkolna: 5


 

Komentarze
lord_setherial : Swietny klimat. Uwielbiam takie granie 8/10 ;)
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły