Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Entombed - Morning Star

Entombed, Morning Star, Slayer, death ‘n’ Roll, Heavy metal, thrash metal, death metal, stoner metal, hardcore

Lubił sobie Entombed zmieniać style jak rękawiczki, a każda płyta z założenia musiała być inna od wszystkich poprzednich. Inna w brzmieniu, strukturze i intensywności utworów. Nie inaczej było z ich siódmym albumem „Morning Star”. I choć w ramach tego tytułu uświadczymy różne kierunki, to wyróżnia się on przejrzystością i prostotą przekazu, utrzymanego w mocnej i uderzającej tonacji.

Pierwszy „Chief Rebel Angel” musi się rozkręcić i ma swoją zamuloną fizjonomię, choć ostatecznie porywa chwytliwym refrenem i ogólną melodyką. Podobnie jak „I For An Eye”, który jednak od razu rusza z kopyta, tnie ostrymi gitarami i w którym po raz pierwszy słychać tu Slayera. Kolejnym klasykiem jest trzeci „Bringer Of Light”. Tu znowu musimy poczekać, aż wydobędzie się on z takiej początkowej drętwoty, a i później wraca do bardziej przyziemnych form, ale za to jak już dochodzi do refrenu to się wybija na wyżyny: „I’m your man at the head of all tables…” Świetną poprawkę serwuje „Ensemble Of The Restless” znowu z większą mocą i prędkością i znowu z wokalnym przytupem: „Is it the truth or your image?...” W tej pierwszej części płyty Entombed jest bardzo przebojowy i wszystko to są znakomite hity. Niestety jednak kończą się one na czwartej pozycji. Nie chcę przez to powiedzieć, że dalej jest jakoś gorzej. Muzycznie jest to wciąż bardzo dobra płyta, ale takich kompozycyjnych rarytasów już nie ma.

Jest za to cała plejada różności, od klimatycznych, stonerowych „Out Of Heaven” i When It Hits Home”, aż do łupiących deathowo-hardcorowo „Young Man Nihilist” i „Year One Now”. „City Of Ggosts” jest mocno slayerowy, choć w tym wolniejszym, dla tego zespołu, wydaniu, ale już przy następnym „About To Die” można się aż zastanowić czy to czasem na pewno nie gra Slayer i to w swojej najdzikszej odsłonie. Z kolei „Mental Twin” to wolne i ociężałe zakończenie.

Czy jest to death ‘n’ roll? Nie wiem. Tu jest wszystko. Heavy, thrash, death, stoner i trochę hardcorea. Czyli jest to po prostu Entombed. Entombed, który jest twórczy, chwytliwy, a co najważniejsze umie przypierdloić. Myślę, że jest to jedna z ich lepszych płyt.

Tracklista:

01. Chief Rebel Angel

02. I For An Eye

03. Bringer Of Light

04. Ensemble Of The Restless

05. Out Of Heaven

06. Young Man Nihilist

07. Year One Now

08. Fractures

09. When It Hits Home

10. City Of Ghosts

11. About To Die

12. Mental Twin

Wydawca: Music For Nations (2001)

Ocena szkolna: 5

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły