Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Diagnose: Lebensgefahr - Transformalin

Diagnose: Lebensgefahr, Diagnose Lebensgefahr, Transformalin, Nattarmn, Silencer, ambient, dark ambient, drone, experimental, industrial, noiseZastanawiam się czasem jak wyglądałyby niektóre gatunki gdyby nie ich psychicznie chorzy mentorzy. Przy czym nie mówię o stylowym frazesie: "takiej muzyki mógłby dopuścić się tylko psychol", ale o ludziach, o artystach którzy swej muzycznej kariery nigdy by nie zaczęli gdyby nie ich psychiczne schorzenia. Ot taki pan Nattarmn, znany większości pewnie z udziału w nieistniejącym Silencer, gdy trafił do zakładu psychiatrycznego w ramach terapii założył projekt Diagnose: Lebensgefahr, za pośrednictwem którego nagrał krążek zatytułowany "Transformalin". Materiał ten będący zapisem pracy jego chorego umysłu jak również odczuć związanych z pobytem w zakładzie zamkniętym, to prawdziwe studium psychiki szaleńca.
Nie dziwi mnie stylistyka tegoż wydawnictwa utrzymana w industrial-dark ambientalnych schematach. Jaki inny rodzaj muzyki tak wiernie mógłby oddać zatracenie logiki, mentalną przepaść i wykręcone, nie do końca zdrowe wizje jej twórcy? Obcując tak więc z ponurą stylistyką Nattarmn leczy swój umysł, zatruwając tym samym naszą rozpaloną od niewyobrażalnego muzycznego horroru jaźń.

Korytarze muzyczne, którymi prowadzi nas Nattarmn to swoista autobiografia - i to ta świadomość najbardziej paraliżuje. Ryk, skowyty, agresja, apatia i mania wszystko powykręcane w wielkim psychotycznym koglu-moglu, który nie raz nie dwa z prawdziwym przerażeniem "przełykają" nasze uszy. Te schizowane dźwięki powstały w miejscu gdzie świadomość praktycznie nie istnieje, gdzie człowiek przetacza się niczym bryła lodu od jednego stanu do drugiego, bez wyraźnego powodu, bez wyraźnych granic, bez wyraźnej i świadomej tożsamości, nie dziwi więc, że muzyka wręcz pachnie szpitalnymi korytarzami, co sprawia wrażenie klaustrofobicznie ciasnej pomimo rozległości jej struktur.

Płyta ta nie jest poukładanym cackiem, stonowaną i postępującą całością. Pełno w niej dysonansów, uniesień i spadków napięcia. Już sam fakt pojawienia się przy okazji jednego z utworów fragmentu pieśni marszowej, czy przy okazji innego EBM-owego rytmu dowodzi, że twórca sam do końca nie wiedział czego chciał. W moim odczuciu dodaje to autentyczności temu materiałowi. Oto niestabilny emocjonalnie pacjent raz jeszcze manifestuje potrzebę wsparcia.

"Transformalin" to wielopłaszczyznowa muzyczna podróż po najmniej zbadanym na całym świecie miejscu - ludzkim umyśle. Jej twórca i przewodnik za jej pośrednictwem zamyka nas w swym świecie na kilkadziesiąt minut, pokazując całą gamę uczuć i emocji, z których być może wcześniej nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy. Świat ów jak najbardziej prawdziwy, opisany za sprawą niepokojących dźwięków nie musi do siebie przekonać wszystkich. O tej płycie nigdy nie powiesz że jest "super", że to był udany debiut. Być może będziesz się jej bał, być może z tego względu nawet ją polubisz, ale uważaj aby świat Nattarmna nie stał się także i twoim światem.

Tracklista:

01. The Level Beyond Human
02. Transformalin
03. Flaggan På Halv Stång I Drömmens Västergård
04. Upon The High Horse Of Selfdestruction
05. Situazion: Lebensgefahr
06. Anoxi
07. The Last Breath Of Tellus
08. Mani VS Apati
09. Tillsammans Men Ensam I Stillhetens Kapell
10. Obducentens Dröm
11. De Vårdar Mig In I Döden

Wydawca: Autophsy Kitchen Records (2007)

Komentarze
comte-de-Noir : Hmm... to żyje . Zresztą - świetnie odzwierciedla mój dzisiejszy popołu...
Miko93 : Ta płyta... hmm zeby nie uzyc złego słowa.. Jest poprostu wielkim szo...
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły