Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Relacje :

Archive, BirdPen - Stodoła, Warszawa (16.10.2009)

16 października w warszawskim klubie Stodoła Archive zagrało koncert promujący płytę Controlling Crowds. Przed Archive wystąpiło 3 muzyków z zespołu BirdPen, formacji założonej przez jednego z wokalistów Archive, Dave'a Pen'a. Zespół ten brzmi dobrze, chociaż nieco tendencyjnie naśladuje klimat muzyki Archive. Jako support dał udany i ciekawy występ jednak w żaden sposób nie sprostał oczekiwaniom widza spragnionego odmienności i czegoś wyjątkowego.
Po krótkiej przerwie technicznej na scenę wyszli członkowie Archive. Większość utworów pochodziła oczywiście z ich najnowszego albumu. Koncert rozpoczął się wspaniałymi dwoma utworami rozpoczynającymi płytę - Controlling Crowds i Bullets. Potem muzycy podążyli z kawałkami: Words On Signs, genialnym Dangervisit, Quiet Time, Funeral, Bastardised Ink, The Empty Bottle. Utwór Collapse/Collide wykonany z wirtualnym udziałem Marii Q był jednym z najbardziej zapadających w pamięć, a następny - Clones, zgrabnie przechodzący z poprzedniego kawałka, również pozostawił po sobie miły dreszczyk emocji. Rapujący w kilku utworach Rosko John dodatkowo urozmaicił zakręconą atmosferę koncertu.

Od czasu ostatniego koncertu Archive w Polsce minęły prawie 3 lata. Od tego czasu zespół wyewoluował w stronę psychodelicznego rocka symfonicznego z elementami elektroniki. To inne wcielenie Archive nie jest jednak sprzeczne z wcześniejszymi dokonaniami zespołu, jest podróżą w poszukiwaniu nowego brzmienia, warto dodać, że bardzo udaną podróżą. Kto mógł na żywo słuchać efektów ten miał szczęście.

Nie da się ukryć, że koncert brzmiał zaskakująco dobrze. Nie bez znaczenia miało tu wsparcie w postaci elektronicznego tła i innych wspomagających dźwięków bez których Archive nie brzmiałoby tak dobrze. Mimo tego hipnotyczne riffy trzech a nieraz i czterech gitar oraz potężna perkusja rzucały na kolana. Wokalnie artyści udowodnili, że doskonale radzą sobie na scenie, głosy Pollarda i Dave'a o różnej barwie i nasyceniu doskonale się uzupełniały.

Pomijając samą muzykę trzeba podkreślić, że Archive jako kolektyw składający się z 8 muzyków jest zjawiskiem samym w sobie. Panów z zespołu niezwykle ciekawie się obserwowało. Grali jak zahipnotyzowali, piosenki przypominając bardziej symfoniczne utwory wirtuozerskie niż rockowe kawałki grane były z dużym oddaniem i pasją. Dlatego nie był to koncert na którym można poskakać i poszaleć, było to bardziej widowisko, które obserwuje się z niemym zachwytem. Niemniej jednak publiczność euforycznie reagowała na każdy utwór, a po zejściu zespołu ze sceny stanowczo i głośno domagała się powrotu muzyków na bis.

Niesamowita atmosfera na widowni zdecydowanie udzieliła się zespołowi chociaż nie można uważać, że panowie z Archive spontanicznie postanowili zagrać jeszcze aż 6 dodatkowych utworów. Na bis mozna było uslyszeć miedzy innymi Numb, System oraz na samo zakończenie i pożegnanie Again, utwór za który Polska ich pokochała. Widowisko niewątpliwie dobrze zaplanowane nie sprawiało jednak wrażenia wyreżyserowanego. Pozostaje nam wierzyć, że długa owacja po zakończeniu występu zaskoczyła samych muzyków i miejmy nadzieje że szybko uwzględnią Polskę w swoich planach koncertowych.

http://www.darkplanet.pl/modules.php?name=usergallery&op=show_photo&id=81659
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły