
Każdą kolejną płytę Mortiis dzieliła przepaść od poprzedniej. Każda była inna, lepsza i doskonalsza. Rozwój muzyczny i kompozytorski Mortiisa z płyty na płytę był niesamowity. Z "The Smell Of Rain" jest trochę inaczej. Od "Stargate" nie dzieli jej bowiem przepaść tylko epokowy przełom.
amorphous : Od czasu "The Smell Of Rain", świetnej płyty nie słuchałem kapeli. P...
Alpha-Sco : Płyta dobra, ale ja i tak słucham z niej tylko dwóch moich ulubionych kaw...
skoggtroll : Wspaniała płyta, później The Grudge równie dobra (może nawet...
Puszka Pandory została otwarta - internet przepełnia się negatywnymi opiniami na temat wspólnego albumu Metalliki i Lou Reeda. Jedni recenzenci biją rekordy w długości słowotoków. Drudzy ograniczają się do paru zdań. W większości są zgodni co do tego, że od słuchania bolą ich zęby. Skłonny byłem uwierzyć w słuszność ich dolegliwości, dopóki nie pomyślałem... Odbiór dźwięków szczęką? Toż to przyznanie się recenzenta do pomieszania zmysłów!angel999 : moim zdaniem to wydawnictwo nie powinno być łączone z metallica bo...
angel999 : Czymś na pewno się NIE popiszą, jak to mają w zwyczaju od 20 lat....
angel999 : Obserwuję, jak się sytuacja rozwija w internecie, na różnych serwisa...

Istnieje w naszej świadomości społecznej takie określenie: pokolenie JP II. I choć odżegnuję się od tej bandy rękami i nogami to zainspirowało mnie to do stworzenia własnego określenia – pokolenie "Ultimate Incantation".
zsamot : Krótko, bo mnie ślubna woła- płyta cudowna, niesamowita podróż s...
rob1708 : takze dzieki miło było cofnac sie te 18lat wstecz.Płyta genialna z prawdz...
Harlequin : Fanem Vader nie byłem i nie jestem, a ich muzyka nigdy mnie nie oczarował...
Sumo666 : Kawał dobrego blacku. Polecam.
lord_setherial : Dobry artykuł,sporo informacji. Wydawnictwo godne polecenia...

Przełom wieków przyniósł nam dwunastą płytę niezniszczalnego Rock‘n’Rolfa i jego pirackiej załogi. I choć nie ma tu ani jednej piosenki o morzu, żeglowaniu czy piratach to płyta w żaden sposób nie zaskakuje. Mamy tu bowiem wszystko to za co kochamy Running Wild. Fajny, melodyjny, skoczny heavy metal, specyficzne brzmienie gitar i charakterystyczny wokal Rolfa.

Tą płytę wygrałem w radioodbiorniku. Ale żeby było ciekawiej, musiałem się po nią zgłosić na koncert. Udałem się więc w środowe popołudnie do praskiego klubu Saturator. Mały klubik w starej kamienicy, kilkanaście osób, bar i zejście na dół. Piwnica malutka, na końcu niewielkie podwyższenie imitujące scenę. W środku trochę młodzieży i ja, wyrośnięty jakiś. Na początek dwa szkolne zespoły, o których się nie będę rozpisywał bo w końcu to nie ma być relacja z koncertu.

"Under The Sign Of Hell" to jedna z najbardziej złych płyt jakie znam. Poczynając od nazwy zespołu, loga, tytułu, kolorystyki, okładki, a skończywszy na brzmieniu, muzyce i wokalu, wszystko jest tak złe, że można by powiedzieć, że jest to kwintesencja zła. Ale nie jest to czyste zło tylko właśnie brudne, szorstkie i chropowate. Takie złe zło.

"Bloody Kisses" to trzeci album Type O Negative, na którym zespół na dobre ukształtował swój niepowtarzalny styl. Nie da się bowiem zaprzeczyć, że ta grupa gra sama w swojej lidze. Jest jednym z tych zespołów, których nie da się porównać do nikogo.
Ideryn : bardzo klimatyczny, erotyczny, agresywny ale i ociekający namiętnością...
gothcure : chyba smiem twierdzic ze najlepszy ich album po prostu rewelka
zsamot : No i tylko szkoda, że już nigdy nic nie zagrają...

Oceniając tą płytę mozna mieć nie lada problem. Piosenki są tak zróżnicowane, że powinno się je oceniać oddzielnie i można by użyć całej skali przebywając tą sinusoidę nastrojów i opisując duchowe wzloty i upadki jakich doświadcza się podczas obcowania z tym materiałem.
Zwierzu : Faktycznie album w pierwszej połowie do bani... Później sporo lepiej. Tyt...

Albumem "Cause For Conflict" Kreator potwierdził, że "Renewal" nie było jednorazowym wypadkiem przy pracy tylko początkiem dłuższego trendu. Czy Kreator broni się w swoim nowym wcieleniu? Czy potrafi porwać i zachwycić jak za starych dobrych czasów? Moim zdaniem nie.
zsamot : Dla mnie to dobry album, ma sporo naprawdę genialnych momentów- choćb...
tralalala : kocham Endoramę a ta płyta ma fajny pierwszy utwór, kurcze ile raz...
Dreamen : Fajna płytka do samochodu;)Leci, jest energia, ale można się skupić na...

"Deggial" to siódmy krążek Therion i tak jak za każdym razem jest inny od poprzedniego. Zespół zawsze konsekwentnie podążał własną drogą i nie inaczej jest tym razem. Część wokalna znowu jest absolutnie zdominowana przez chóry i solistki, jednak muzyka w dużej części jest rockowa. Mimo, że w nagrywaniu płyty wzięła udział orkiestra to gitary odgrywają tutaj główną rolę. Momenty ostrzejsze są jednak wymieszane ze spokojniejszymi i bardziej klasycznymi, gdzie z kolei górą są wszelkiego rodzaju instrumenty dęte, dmuchane, smyczkowe lub gitara akustyczna.
zsamot : Piękna płyta, ale... mało porywająca. Vovin był tym czymś... Na...
Harlequin : A jak dla mnie to najciekawszy obok "Beyond Sanctorum" i "Vovin" album grupy....
Sumo666 : A mi się ta płyta prawie kompletnie nie podoba. Prawie stanowi przytoczon...
Na pewno każdy zadaje sobie pytanie, jak nudny byłby muzyczny świat bez udziału Rona Jarzombka. Oj byłby. Jest to człowiek bezapelacyjnie jedyny w swoim rodzaju, co udowadnia ludzkości już po raz drugi, wydając EP pod szyldem Blotted Science. „The Animation Of Entymology” ukazała się oficjalnie 4 października 2011 roku i dała 24 minuty podróży przez rejony daleko odbiegające muzycznym normom. Muzyk dobrał nie lada towarzystwo, co dało efekt zgodny z oczekiwaniami.

Czym było odejście Brucea Dickinsona z Iron Maiden nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć. Było to jedno z największych, jeżeli nie największe odejście w historii metalu. Koło takiej straty nie przechodzi się obojętnie i dla zespołu nadszedł poważny moment próby. Czy wyszedł z niej zwycięsko? Różnie można na to patrzeć, moim zdaniem nie do końca.
Sumo666 : Bardzo dobra płyta :) Jej inność sprawia, że właśnie za taką ją...
Słucham od jakiegoś czasu tego nowego Opeth słucham i jakoś coraz bardziej dociera do mnie, że coraz mniej odnajduje w tym zespole tego za co go uwielbiam. Mam wrażenie, że długoletni konkubinat Akerfeldta ze Stevenem Wilsonem coraz mniej wychodzi Opeth na dobre. Cóż więc jest z "Heritage" nie tak, że mam ambiwalentne odczucia? A to, że Akerfelt podążając nowymi ścieżkami odziera z zespołu jego magie i to co w nim wyjątkowe.skoggtroll : Nie skomentuję powyższego "znafcy" Acida @zsamoth = Nie...
Glingorth : @skoggtroll jeśli dla Ciebie twórczość Acidów to powielanie schemat...
Harlequin : Po prostu muza zainspirowana latami 70-tymi i tyle. O to to.

Jest ciemno i zimno. Wszędzie tylko śnieg, lód, mgła i dmący wicher. Stoję na wzgórzu i spoglądam w dal na bezkresną biel. Widzę potężne armie szykujące się do boju. Widzę wojowników zsiadających z siodeł, widzę sztandary, widzę krew spływającą z pola bitwy. Czuję... A nie, kurwa jestem w swoim pokoju i właśnie się skończył pierwszy numer.
zsamot : Świetna recka, emocjonalna, niebanalna, płytę cenię najwyżej, to ta...
tralalala : In My Kingdom Cold - dla mnie to normalnie symfonia bez orkiestry, cud , inne ut...
WUJAS : Ja też podzielam. At The Heart Of Winter to tak samo mistrzostwo. Ale płyt...
WUJAS : Strasznie pojechane. Nie znam się na takiej muzyce ale po wysłuchaniu my...

