Podzielam opinię, że płyta rady nie daje. W moim odczuciu nawet dość nudna, słabsza od eksperymentalnego "Renewal" i słabsza od niedoskonałego lecz odważnego "Outcast". W sumie obiektywnie rzecz biorąc to obok "Endoramy" jest to chyba najsłabsza pozycja w dorobku grupy.

.

Wg. mnie płyta jest bardzo dobra. Świeża i agresywna. Nie powiedziałbym, że zespół zmienił na tej płycie styl, dodał po prostu kilka nowych elementów, nie wychodząc poza ramy gatunku, a wręcz go rozwijając. Może jestem jakiś inny, ale bardzo sobie cenię płyty, które nagrywały stare thrashowe kapele w latach 90tych, a które zostały zjechane przez krytyków i fanów za zbyt duże wpływy hard core np. Forbidden "Green", Slayer "Diabolus in Musica" i później "God Hates Us All" czy właśnie płyta Kreatora. Ta muzyka jest bardziej agresywna i mniej przewidywalna. Np. ostatni Kreator jest w porządku, ale nie zaskakuje, podobnie jak ostatni album Slayer, który wg mnie jest słaby.

Fajna płytka do samochoduLeci, jest energia, ale można się skupić na drodze, bez obaw że się człowiek "zasłucha". Do Pleasure To Kill i Violent Revolution jest jej niestety daleko i denerwuje mnie brzmienie garów troche. \,,/

"Wszystko co dziwne,musi być dobre!"

kocham Endoramę
a ta płyta ma fajny pierwszy utwór, kurcze ile razy próbowałem zakrzyczeć jak on, normalnie gubiłem język w ustach, facet nawija jakby był raperem z Busta Rhytms

Dla mnie to dobry album, ma sporo naprawdę genialnych momentów- choćby Lost, z rewelacyjnym klipem...Renewal to coś innego, ale mnie urzeka za każdym razem. Outcast- nie rozumiem tej płyty. Niestety.

Krótki opis, nie mający powiązania z Właścicielem profilu;)