Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów

Opeth - Heritage. Strona: 1

Artykuł: Opeth - Heritage

Opeth - Heritage Wysłany: 2011-10-15 15:48

Co tu gadać - po prostu przerost formy nad treścią jak dla mnie Szkoda


If i can`t be my own i feel better dead.


NIE! Wysłany: 2011-10-15 16:23

Mi ten album bardzo się podoba. Być może mam trochę inne podejście do twórczości Opeth...
Nie wchodzi od razu, bo to trudna i bardzo hmmm...dojrzała płyta?
I to co napisał autor artykułu na samym początku cyt. "Zasadniczym problemem tego wydawnictwa jest to, że nie brzmi on jak jakiekolwiek dzieło Opeth." - SORRY. Chyba o to chodzi. Wystarczająco dużo jest już zespołów powielających własne schematy i tu nie tyle porównanie oczywiście co przytoczenie zupełnie nie powiązanych, abstrakcyjnych przykładów: AC/DC, Acid Drinkers i poniekąd Iron maiden itd.
Czepianie się kogoś o to, że się rozwija...że dla kogoś nie koniecznie w oczekiwaną stronę, to już inna bajka, kwestia względna. Od tego winien zaczynać się właśnie ten artykuł.
Ale to tylko moje zdanie:)


"Wolność, Prawda, Stal"


Opeth Wysłany: 2011-10-15 17:09

Opeth ma brzmieć jak Opeth. Od plumkania są inni.


If i can`t be my own i feel better dead.


Wysłany: 2011-10-15 17:12

Mam odczucia podobne do autora recenzji. W skrócie zupełnie bez emocji przy odsłuchu. Swoją drogą Morningrise to moja ulubiona płyta Opeth, wolę ją odkurzyć niż sięgać po Heritage które niczym nie zachęca, no w sumie okładka jest fajna ale to trochę mało, niestety.


Człowiek jest jedyna istotą, która nie godzi się być tym czym jest.


Wysłany: 2011-10-15 18:18

XQWZSTZ (Bicz)
XQWZSTZ
Posty: 69
Spychowo/Poznań

Właściwie większa część tego co mógłbym powiedzieć o tym krążku już padła. Od siebie dodam tylko to, że w moich oczach siła tego zespołu (a przynajmniej jej spora część) polegała właśnie na łączeniu skrajności, uzupełnianiu ekstremy subtelnością i podaniu tego w takiej formie, żeby nawet malkontenci, reagujący alergicznie na wszelkie wzmianki o growlu, mogli powalczyć z własnymi uprzedzeniami i odnaleźć w tej muzyce coś pięknego. Tutaj tego niestety zabrakło. Szkoda.


Nigdy nie rób tego, co może zrobić ktoś inny


Opeth Wysłany: 2011-10-15 18:24

Amen.


If i can`t be my own i feel better dead.


Wysłany: 2011-10-15 19:05

Nie chodzi mi o to, że zarzucam Opeth, że sie rozwija. Zarzucam im to, że gdyby nie głos Akerfeldta to brzmią jak kolejna retro kapela usiłująca grac rock/psychodelę lat 70. a tego od Opeth nie oczekiwałem. Dlaczego np. "Damnation" była tak zabójczo wysublimowana, inna, a zarazem brzmiała jak Opeth ? Dlaczego np. wymienione rpzeze mnie "Morningrise" i "Still life" (notabene chytba jednak mój ulubieniec) są diametralnie różne a zarazem brzmia jak Opeth ? Ja na "Heritage" poza wstępem i wokalem nie odnajduje NIC co by było dla tego zespołu chakarterystyczne. Po prostu kolejne, dobrze wykonany retro album, który dla mnie miałby prawo istnieć, ale nie pod szyldem Opeth.


.


Wysłany: 2011-10-15 19:54

Vlaad (Bicz)
Vlaad
Posty: 81
miasteczko, miastunio

powiem krótko: mam wszystkie ich albumy, które wyszły dotychczas, ale tego nie nabędę. Po prostu nie. Gdzie ten power?! Starość nie radość jak widzę.



Wysłany: 2011-10-15 20:12

Też się nie zgadzam. Może i jest w tym trochę zaślepienia fascynatki, ale mi płyta spodobała się od pierwszego przesłuchania. Jest pięknie nostalgiczna, melancholijnie poszarpana i progresywnie analityczna... czyli to, co tygryski lubią najbardziej I jest Opethowa. Po prostu. Nie rozumiem tych wszystkich krzyków oburzenia pt. Co się stało z Opethem?! Ale to tylko moje zdanie. Na szczęście widzę, że nie jestem w nim odosobniona.


Prawda jest córą czasu poczętą w przypadkowym i krótkotrwałym romansie ze zbiegiem okoliczności.


Wysłany: 2011-10-15 22:31

ja się z recenzentem zgadzam, chociaż nigdy nie przepadałem za Opeth to także uważam, że zespół zatracił gdzieś swoją tożsamość,


kąt padania równa się kątowi odbicia


Wysłany: 2011-10-15 22:35

może nie tyle współpraca z Wilsonem, co zmiana labelu na amerkyński i tym samym brzmienia na zbyt ciepłe i wygładzone. Nie czuje się w tym Skandynawii, za która ich pokochałem. Szkoda.


...and music? Well, it's just entertainment folks.


Wysłany: 2011-10-16 16:10

@skoggtroll - Acid Drinkers powiela schematy? A mi się wydawało zawsze, że każda płyta jest inna... co do tematu to płyta faktycznie zaskakuje. Podczas słuchania cały czas czekałem na moment kulminacyjny czyli growl i napierdzielanka w stylu Opeth. Nie doczekałem się. Może i ktoś tam coś znajdzie dla siebie w tej muzyce, ale powinni zmienić nazwę skoro zmienili styl. To już nie Opeth. Tak jak Anathema to nie Anathema Odświeżę sobie Watersheda, bo szczerze mówiąc to po nowej płycie oczekiwałem czegoś podobnego.



No nie wierzę Wysłany: 2011-10-17 07:38

[quote:e69b76dbc2="Glingorth"]@skoggtroll - Acid Drinkers powiela schematy? A mi się wydawało zawsze, że każda płyta jest inna... co do tematu to płyta faktycznie zaskakuje. Podczas słuchania cały czas czekałem na moment kulminacyjny czyli growl i napierdzielanka w stylu Opeth. Nie doczekałem się. Może i ktoś tam coś znajdzie dla siebie w tej muzyce, ale powinni zmienić nazwę skoro zmienili styl. To już nie Opeth. Tak jak Anathema to nie Anathema Odświeżę sobie Watersheda, bo szczerze mówiąc to po nowej płycie oczekiwałem czegoś podobnego.[/quote:e69b76dbc2]

Jak można komuś zarzucać to,że się rozwija?!
Acid Drinkers? Dla mnie grają jeden numer przez całą karierę, do tego wzorują się uparcie i ortodoksyjnie schematami z lat 70-80 minionego stulecia.Są dobrzy jako muza na imprezę, bo robią rozpierduchę.Niczego więcej się w ich muzie nie doszukałem.
Dla mnie liczy się trochę więcej niż napierdalanka.Muzykami są na pewno dobrymi, ale stoją w miejscu.I uprzedzając rozmowę na temat "swojego stylu" reprezentowanego rzekomo przez Acid Drinkers, to dla mnie go po prostu nie mają. Takich kapel jest na pęczki - tyle.
Co do zmian nazw kapel,idąc Twoim tokiem rozumowania, to chyba 90% kapel winno zmienić nazwę, bo wyewoluowała w taki sposób,że gra zupełnie inaczej niż na początku swojej drogi...
Co do Watersheda...przesłuchaj sobie pierwszą płytę Opeth, choćby Blacwather Park i porównaj z wyżej wymienionym - jeśli nie widzisz różnicy, to popełnij samobójstwo :D


"Wolność, Prawda, Stal"


Wysłany: 2011-10-17 18:20

Nie skomentuję powyższego "znafcy" Acida, jeżeli ktoś nie dostrzega zmian w OBRĘBIE gatunku u Acid a diametralnych zmian i odejścia od swych korzeni Opeth, to już nie moja sprawa. Ale dla mnie Opeth zatracił tożsamość. Po prostu muza zainspirowana latami 70-tymi i tyle.
Dla mnie Wilson zrobił tyle samo dobrego ,co i złego, co Bob Rock dla Metallica. Na jedną, dwie płyty to dobra współpraca, ale nie dłużej... Wyobrażacie sobie produkcję Andy'ego, czy innego Thrashowego???


Krótki opis, nie mający powiązania z Właścicielem profilu;)


Wysłany: 2011-10-17 18:29

[quote:4e8a5fa53c="zsamot"]Po prostu muza zainspirowana latami 70-tymi i tyle.[/quote:4e8a5fa53c]

O to to.


.


Wysłany: 2011-10-18 01:14

@skoggtroll jeśli dla Ciebie twórczość Acidów to powielanie schematów, to powinieneś się chyba bardziej zapoznać z ich albumami. I gdzie widziałeś żebym mówił, że nie widzę podobieństwa z ich poprzednimi płytami? Choćby wokalnie podobne są haha ;P I z Damnation też coś wspólnego tam ma. Ale skoro przeszli z muzyki metalowej na rockową, to chyba śmiało mogę stwierdzić, że zmienili styl?



HA HA Wysłany: 2011-10-18 07:44

Nie skomentuję powyższego "znafcy" Acida


@zsamoth = Nie słuchasz Acid Drinkers - jesteś beee
Uwielbiam takie podejście:D
Nie lubię i tyle. Nie muszę. Nie dopisuj do tego filozofii. Starałem się uzasadnić swoje zdanie. Widać zostałem źle zrozumiany.

@Glingorth może i powinienem, ale jakoś słuchałem "Are You a Rebel?", "Dirty Money, Dirty Tricks", i "Acidofili" - zupełnie mnie nie zajęły. Nie zostały w pamięci. Poza tym lubi Acidów nie jeden i ich muza przewija się mimochodem na imprezach...


"Wolność, Prawda, Stal"


Login

Password


Załóż konto / Odzyskaj hasło