Dawno już nie pisałem recenzji z tak
wielkim bólem serca. Poprzedni album formacji "The Dark
Third" trafił idealnie w moje muzyczne gusta. Zespół na
swoim debiucie zaproponował szereg ciekawych rozwiązań
stylistycznych. Owszem: użył przy tym sporej ilości melodii, które
z powodzeniem możnaby podpiąć pod Porcupine Tree, ale już same
aranżacje, w których dominowały wielowarstwowe wokalizy i bardzo ciekawe wykorzystanie skrzypiec, mogło robić wrażenie na
słuchaczu. Płyta "Amor Vincit Omnia" ukazała się po dość
długim oczekiwaniu i powiem szczerze, że mocno mnie zaskoczyła.
Komentarze Harlequin : No lubie :) koleś ma dobry wokal - zdecydowanie najlepszy spośród tej...
minawi : lubie Savage Garden 8O
Harlequin : Katastrowa ! Ten album to kupa gówna ! Elektronika do bani, wokale jak z bojs...
Poprzednią moją relację z zeszłorocznego koncertu Retrospective zakończyłam chęcią usłyszenia zespołu w klubie mającym lepszą akustykę. Nie ma co dywagować - "Blue Note Jazz Club" posiada większe możliwości niż "Johnny Rocker". Przed szansą wykorzystania bardziej sprzyjających realiów technicznych, a także z większym doświadczeniem niż minionej wiosny, stanęli ponownie młodzi leszczynianie z progrockowej formacji Retrospective.
Na początku marca ukaże się solowa płyta Stevena Wilsona - multiinstrumentalisty i wokalisty brytyjskiego zespołu Porcupine Tree - zatytułowana "Insurgents". W Anglii wyda ją KScope, zaś za dystrybucję w Polsce odpowiadać będzie wydawnictwo Rock-Serwis. Gościnnie na albumie pojawiają się między innymi słynny basista Tony Levin (m.in. King Crimson, Peter Gabriel) oraz klawiszowiec Jordan Rudess (Dream Theater). Jest szansa, że Steven zagra kilka koncertów promujących materiał.
The Velvet Underground - amerykańska grupa rockowa, będąca przedstawicielem awangardy rockowej i rocka eksperymentalnego. Grupa działając na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku wpisała się w nurt pop artu, będąc tego ruchu najwybitniejszym muzycznym przedstawicielem.
Były wokalista legendarnego Marillion zawiesza działalność - taka informacja znalazła się na stronie internetowej wokalisty. Muzyk wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie do fanów, w którym pisze, że zamierza zawiesić działalność muzyczną do 2010 roku w związku z chronicznymi infekcjami gardła i krtani, które uniemożliwiają mu śpiewanie. Przypomnijmy, że Fish był w zasadzie 4 lata w trasie koncertowej (oprócz półrocznej przerwy na pisaniu materiały na "13th Star"), która rozpoczęła się w 2004 roku po wydaniu albumu "Field Of Crows". Muzyk twierdzi, że nie miał czasu na regenerację sił, zaś w połowie tego roku dolegliwości sie nasiliły.
Na oficjalnej stronie Porcupine Tree znalazła się informacja, w której muzycy uchylają rąbka tajemnicy dotyczących nagrywania nowego albumu. Podobno gotowych jest już kilka samodzielnych nagrań oraz jedna 35-minutowa suita. Formacja planuje wejsć do studia już w lutym 2009 roku, zaś premiera albumu, który jeszcze nie został zatytułowany, planowana jest na wrzesień. Płytę będzie promować trasa koncertowa, która rozpocznie się 9 października w Londynie.
Jeśli miałabym wskazać tegoroczny odbywający się w Polsce koncert, przed którym odliczałam dni i z radością patrzyłam w kalendarz, to była to właśnie wizyta Anathemy w Warszawie i Krakowie 20 i 21 października. Wypad na czeski festiwal Brutal Assault (swoją drogą najlepszy muzyczny wyjazd minionych wakacji) zaostrzył mój apetyt na pełnowymiarowy występ Anglików i z niecierpliwością czekałam, aż na planie ich trasy pojawi się upragniony napis "Poland". Teraz, z perspektywy czasu, stwierdzam, że pod każdym względem warto było czekać.
Komentarze Kirie : Anathema stoczyla sie po rowni pochylej niestety :( OMG! Dla mnie to ja...
Sumo666 : Z wielkim bolem serca jestem zmuszony stwierdzic ze Anathema sie skonczyla....
W tym miejscu uważam za zbędne
przypominanie opowieści o tym, jak to w połowie lat 90 Arjen
A. Lucassen, holenderski multiinstrumentalista wędrował od wytwórni
do wytwórni ze swoimi kompozycjami, z uporem maniaka próbując
urzeczywistnić marzenia o kontrakcie płytowym. Za cel obrał on
sobie, wtedy wydanie debiutanckiego albumu Ayreon - "The Final
Experiment" i chyba nikt tak jak on nie wierzył, że ten sen może
stać się rzeczywistością. Pominę ten fakt z bardzo prostej
przyczyny, wole skupić Waszą uwagę na trzecim, oszałamiającym, dwupłytowym wydawnictwie tego projektu - "Into The Electric
Castle".
Komentarze Harlequin : Też uważam że to najlepsza płyta Ayreon. Przynajmniej nie wieje nudą...
Po pięciu krążkach utrzymanych w dużej mierze w klimatach ambitnego rocka psychodelicznego czy też jak inni twierdzą space-rocka, w twórczości Pink Floyd nastąpił pewien zwrot, decydujący poniekąd o tym, co zespół będzie nagrywał przez kolejne 10 lat. "The Dark Side Of The Moon" jest pierwszą płytą, na której dała o sobie znać despotyczna natura Rogera Watersa, jego bardziej problemowe podejście do pisania tekstów jak i inną wizja muzyczna.
30 listopada tego roku był nie tylko ostatnim dniem miesiąca, ale i porą ostatniego koncertu zespołu Quidam, który występem w poznańskim Johnnym Rockerze zakończył drugą część "ALONE TOurGETHER". Zarówno w trakcie wiosennej, jak i jesiennej tury koncertów, inowrocławianie promowali swój ostatni album studyjny "Alone Together", który od ponad roku cieszy się sporą popularnością wśród polskich fanów progrockowego grania.
The Mars Volta - zespół rockowy założony w 2001 roku przez dwóch muzyków zespołu At The Drive-In, Cedrica Bixlera i Omara Rodrigueza. Wkrótce At The Drive-In się rozpadło i muzycy skupili się już tylko na pracy nad pierwszym albumem The Mars Volta. Wcześniej jednak wydali EPkę "Tremulant", zawierającą trzy utwory. Nazwa zespołu według jego członków wywodzi się z ich fascynacji science fiction (Mars) i filmami Federico Felliniego, który używa terminu volta na zmieniające się sceny w filmie. Teksty zespołu są śpiewane/recytowane po angielsku i hiszpańsku.
Oceansize to kolejny
przedstawiciel brytyjski art rockowej sceny muzycznej. Karierę tej
formacji obserwuję od 2005 roku, a więc od czasu, gdy na rynku
ukazał się ciepło przyjęty przez prasę - "Everyone
Into Position". Pamiętam to wydawnictwo, z dwóch powodów
- fascynującej oprawy graficznej, a także przebojowej kompozycji "New Pin". Ostatni album formacji - "Frames" zapamiętam z
zupełnie innych przyczyn.
"Animals" przez wielu uznawany jest za najbardziej kontrowersyjny, a często też najsłabszy album legendarnego Pink Floyd. Ciążyło na nim brzemię genialności dwóch poprzednich wydawnictw jakimi były "Dark Side Of The Moon" oraz "Wish You Werre Here". Choć każdy album tej formacji jest inny, to "Animals" mimo wszystko wyróżnia się na tym tle.
Komentarze Harlequin : Tu fragment jednej z recenzji na artrock.pl Waters podzielił ludzi na: ś...
Harlequin : Nie no, ja tez "momentary cenie mnie", "The final cut" tez , 'a saucersul .." i "obsc...
Razorblade-Kiss : cóż, ja bym gdzieś tam jeszcze niedaleko poniżej "Animals" upchnęła...
Kolejny raz wytwórnia
InsideOutMusic udowodniła, że nie zabiera pod swoje mocne skrzydła,
nic nie wartych kapel. Dość długo przysłuchiwałem się tej
płycie zanim to ostatecznie postanowiłem napisać o niej kilka
zdań. I im dłużej obcowałem z muzyką zawartą na albumie "The
Dark Third", tym bardziej pewny jestem, co do ostatecznej oceny.
Debiutancki album brytyjskiego kwintetu Pure Reason Revolution to
prawdziwa muzyczna perełka na progresywno-rockowym poletku.
Komentarze Ignor : Solówka z pierwszego utworu mi osobiście kojarzy się z Pink Floyd. Atmo...
Harlequin : Posłuchałem .... dla mnie takie 7/10 czyli dobre Mieszanka Porcupi...
Harlequin : a ja PPR nie słyszałem jeszcze :D
Ten album nie bez powodu uznawany jest
za najlepszy w całej jakże bogatej dyskografii zespołu Genesis.
Każdy z ośmiu utworów, który znalazł się na tej
płycie nawet i dziś po blisko 35 latach od czasu powstania, potrafi
zaskoczyć swoją świeżością. "Selling England By The Pound"
porównałbym do uczty składającej się z różnorodnych
muzycznych dań podanych w kunsztowny, przystępny i jakże
wysmakowany sposób.
Komentarze Harlequin : A ja jakoś Genesis nie trawie :cry: ale artykuł bardzo dobry :D
Intensywne trasy koncertowe, oraz ogromny sukces komercyjny poprzednich dwóch płyt sprawiły, że na najnowsze wydawnictwo Comy czekały dziesiątki jak nie setki tysięcy fanów w Polsce. Już wcześniej mówiono, że tym razem będzie to koncept-album. Gdy od kilku dni album krąży już na rynku wiele osób zdążyło wydać bardzo krytyczny osąd o nim.
Komentarze Panekx : Trzeba przesluchac te plyty od pocztku do konca a wtedy nabiora sensu ,przy...
EMEK : Po kilkukrotnym przesluchaniu mam takie wrazenie jakby to bylo zrobione na zas...
horseman : utwory na płycie według mnie bardzo dobre. płyta też była by bar...
Po podobno rozczarowującym "Somewhere Else" wielu krytyków zdążyło obwołać najnowszy album Marillion murowanym klasykiem. Zważywszy na fakt, że spośród płyt wydanych po 1990 roku w moich oczach jedynie "Marbles" znalazł uznanie, to podszedłem do najnowszego albumu Anglików z nadzieją, że dostanę materiał podobnej klasy.
Tego się chyba nikt nie spodziewał. Po wydaniu "Brave" Marillion miał bardzo poważny zastój twórczy, a kolejne płyty potwierdzały jedynie, że to już nie ten sam zespół, który czarował artockową duszą w latach 80-tych. Gdy ukazał się dwupłytowy "Marbles" fani rocka progresywnego doznali szoku - bez wątpienia mieli oto przed sobą jeden z najlepszych albumów progresywnych ostatnich lat.
Już za dwa dni koncertem w Kutnie rozpocznie się druga część trasy koncertowej art/progrockowego zespołu Quidam, promującej wydany rok temu album "Alone Together". Muzycy odwiedzą łącznie jedenaście miast. Trasę zakończy występ w Poznaniu 30 listopada. Szczegóły koncertów w rozszerzeniu artykułu.
Obawy odnośnie nowego frontmana Marillion nie znalazły potwierdzenia na "Seasons End". Wręcz przeciwnie, album prezentował bardzo wysoki poziom i zawierał kilka świetnych kompozycji. Obawy znalazły niestety potwierdzenie w kolejnym albumie "Holidays In Eden".