Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Marillion - Happiness Is The Road

Po podobno rozczarowującym "Somewhere Else" wielu krytyków zdążyło obwołać najnowszy album Marillion murowanym klasykiem. Zważywszy na fakt, że spośród płyt wydanych po 1990 roku w moich oczach jedynie "Marbles" znalazł uznanie, to podszedłem do najnowszego albumu Anglików z nadzieją, że dostanę materiał podobnej klasy.
Niestety to dwupłytowe wydawnictwo ma jeden zasadniczy feler. Jest okropnie nudne. Nie słyszałem akurat "Somewhere Else", ale do poziomu "Marbles" bardzo długa droga. Nie mam żadnych wątpliwości, że ten kwintet chciał powielić formułę wspomnianego albumu. Pierwszy krążek zatytułowany "Essence" zawiera 11 kompozycji różnej długości - o typowych trzy i czterominutowych piosenek, po ponad dziesięciominutowy utwór tytułowy. Generalnie ta część album jest spokojna - identycznie jak było w przypadku "Marbles". Otwierający krążek"Dreamy Street" urzeka naprawdę piękną melodią graną na fortepianie. I na tym koniec wrażeń. Kolejne kawałki to dość monotonne snujące się dźwięki, choć skonstruowane tak, aby była jakaś dramaturgia, to w żaden sposób nie ujmują. Melodie są po prostu nijakie, a dodatkowo mamy tu zdecydowanie za dużo momentów wyciszających, lub w ogóle ciszę.

Drugi krążek "The Hard Shoulder" robi odrobinę lepsze wrażenie. Podobnie jak w przypadku "Marbles" tak i tu, druga część albumu zawiera utwory trochę żywsze, o dość jednorodnym czasie trwania utworów ok. 5-6 minut. Jednak spośród dziewięciu kompozycji na tym krążku na uwagę zasługują ostatnie trzy. W "Whatever Is Wrong With You" w końcu usłyszałem jakąś konkretną, poruszającą melodię z jakich Marillion jest przecież znany. Kolejne dwa kawałki utrzymują ten dobry poziom, ale trzeba zauważyć, że to w zasadzie końcówka albumu. Ja jako słuchacz zdążyłem się zmęczyć słuchaniem zanim dotrwałem do tych utworów.

Choć "Happiness Is The Road" jest poprawnie skomponowany, to brakuje mi tu świeżości, czegoś co miał w sobie "Marbles". Tutaj wszystko wydaje się wymuszone, zrobione od niechcenia i to niestety słychać w tych utworach. Dla mnie to kolejny słaby album sygnowany logiem Marillion, a w ostatnich latach zdecydowanie za często takie płyty się przytrafiają Anglikom.

Tracklista:

Essence:

01. Dreamy Street
02. This Train Is My Life
03. Essence
04. Wrapped Up In Time
05. Liquidity
06. Nothing Fills The Hole
07. Woke Up
08. Trap The Spark
09. A State Of Mind
10. Happiness Is The Road

The Hard Shoulder:

01. Thunder Fly
02. The Man From Planet Marzipan
03. Asylum Satellite #1
04. Older Than Me
05. Throw Me Out
06. Half The World
07. Whatever Is Wrong With You
08. Especially True
09. Real Tears For Sale

Wydawca: Intact Recordings (2008)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły