Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Recenzje :

Genesis - Selling England By The Pound

Genesis, Selling England By The Pound, art rock, progressive rock Ten album nie bez powodu uznawany jest za najlepszy w całej jakże bogatej dyskografii zespołu Genesis. Każdy z ośmiu utworów, który znalazł się na tej płycie nawet i dziś po blisko 35 latach od czasu powstania, potrafi zaskoczyć swoją świeżością. "Selling England By The Pound" porównałbym do uczty składającej się z różnorodnych muzycznych dań podanych w kunsztowny, przystępny i jakże wysmakowany sposób.

Zespół, pomimo konfliktów, które narastały wewnątrz grupy, tworzył niezwykle zgrany i silny kolektyw, który w znakomity sposób się uzupełniał. Nieformalnym liderem tej brytyjskiej kapeli był klawiszowiec Tony Banks. Ten niesamowity instrumentalista posiadł niezwykłą umiejętność budowania nastrojowych i wielobarwnych krajobrazów muzycznych (wstęp do "The Cinema Show"). Miał on także niebagatelny wpływ na aranżacje i opracowanie całości materiału. Wraz z producentem płyty Johnem Burnsem, zadbał o jak najdoskonalsze uwypuklenie technicznych możliwości zespołu. Stąd też mamy mocne akcenty syntezatorowe, których użycie było jak na tamte czasy czymś mocno kontrowersyjnym. Dziś, chyba nikt nie śmie podważać słuszności tej decyzji.

Nie mniej entuzjastycznych opinii nazbierało się pod adresem gitarowego mistrza - Steve'a Hacketta. Wydaje mi się, że to właśnie dzięki jego fenomenalnej grze to wydawnictwo osiągnęło status kultowy. Przykłady? Daleko szukać nie musimy. Już w otwierającym album utworze "Dancing With The Moonlit Knight" gitarzysta w nienaganny sposób "steruje" nastrojem całej kompozycji. Jest to także absolutne mistrzostwo świata w łączeniu różnych wątków muzycznych w zwartą formę. Początkowo utwór nie zapowiada wielkiego wzlotu, który następuje już w trzeciej minucie. Zaczyna się delikatnie, słuchamy łagodnego śpiewu Gabriela, ale potem mamy już tylko ciągłe zwroty akcji, zmiany dynamiki i nastrojów i kolorów. Tu partie fletu, tam klawiszy - jednym słowem - niesamowite bogactwo. Przepych? Przerost formy nad treścią? Nic z tych rzeczy, te muzyczne puzzle w idealny sposób do siebie pasują tworząc barwne obrazy. Na "Selling England By The Pound" nie zabrakło również miejsca na solowe popisy Hacketta - zwrócić należy uwagę na "Firth Of Fift" - chyba najlepszy utwór na płycie - gdzie gitarzysta popisuje się umiejętnością komponowania wzniosłych, oryginalnych solówek. Znajdziemy tu także utwór o "kameralnym" zabarwieniu - "More Fool Me" jest to także jedyny kawałek na płycie, w który to w rolę wokalisty wcielił się perkusista zespołu Phil Collins. W pozostałych numerach tak jak już wspominałem, za wokalizy odpowiedzialny był Peter Gabriel. Jego charakterystyczny głos po prostu urzeka i to zarówno wtedy, gdy porusza się on w górnych rejestrach ("The Battle Of Epping Forest") , jak i w tych bardziej lirycznych fragmentach. Na tej płycie nie ma słabych utworów, każdego słucha się z ogromnym przejęciem, a kiedy mijają ostatnie sekundy kończącej album króciutkiej miniaturki "Aisle Of Plenty" (odnaleźć można w niej temat, znany z pierwszego utworu - wszystko to ma na celu stworzyć swoistą klamrę) pojawia się żal, że to już niestety jest koniec.

"Selling England By The Pound" to album, który przykuł moją uwagę na wiele miesięcy, stając się przy tym wyjątkową pozycją w mojej muzycznej kolekcji. Nagrania emanują wielka brawurą, polotem, niesamowitym artyzmem a także geniuszem aranżacyjnym. Doprawdy czego chcieć, więcej? Istna doskonałość.

Tracklista:

01. Dancing With The Moonlit Knight
02. I Know What I Like (In Your Wardrobe)
03. Firth Of Fifth
04. More Fool Me
05. The Battle Of Epping Forest
06. After The Ordeal
07. The Cinema Show
08. Aisle Of Plenty

Wydawca: Virgin (1973)
Komentarze
Harlequin : A ja jakoś Genesis nie trawie :cry: ale artykuł bardzo dobry :D
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły