Wysłany: 2006-08-18 13:17
tabletki hmm... ja już mam ich dość... przestaje brać... własnie od dzisiaj... uff... wooolność od tabletek! Właśnie dziewczyny... mam kilka pytań.. ale to może założe nowy temat....
Wysłany: 2006-08-27 19:38
Regisie - ja? hmm... jak narazie nie ma stałego partnera a więc nie ma co się trudzić... no ale jak co to chyba gumki... :/ może za jakiś czas wrócę do tabletek... ale to po wszystkich badaniach itd. o!
Wysłany: 2006-08-30 14:42
o zes regis przyjabal patetyczna mowe 8O
"Tonight's the night..."
Wysłany: 2006-09-05 19:51
taaaa, swintuszek odkryl Amerykę :lol:
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2006-09-27 08:24
cos nam emt upadł...
no to co z tym prawdziwe babskim wieczorem?? w końcu październik juz prawie mamy :twisted:
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-09-27 12:34
Hexe, toć spokojnie, ja dopiero się jutro przeprowadzam! Jak się rozłożę z klamotami w nowym mieszkaniu, to pójdziem - pogadać o kobiecości, męskości i tudzież innych światopoglądowych tematach No i się napić, a co :twisted:
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2006-09-27 12:59
i sprawdzam kto wgole jest chetnyKocie my już mamy wstępne plany na niedziele więc to odpada.... a MAatyna nie odpowie bo chwilowo odciąta od netu jest...
Minawi babski wieczór miał być w październiku i tak będzie ja sie tylko przypominam :twisted: i sprawdzam które baby są chętne :twisted:
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-09-27 13:10
coś myślę, że ja całą niedzielę będę zdychać po sobocie Planuję się wybawić za cały wrzesień :twisted: MAm nadzieję, że będzie z kim 8)
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2006-09-27 22:15
[quote:d58f5b52d7="alphar"]niedzielne plaaaany :-) a wiec to tak:D
zboczusznice[/quote:d58f5b52d7]
głodnemu chleb na myśli :wink: ja mam cały dzień zajęcia na uczelni a wieczorem mamy w planach jakąś impreze... ale zobaczymy czy wypali :roll:
Noone bedziesz zatem musiala do nas przyjechac :twisted:
Minawi ja niestety w sobote nie zawitam... siła wyższa, więc wybaw się za mnie też :twisted:
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-11-09 13:41
Męskośc i kobiecośc to przede wszystkim nasze wyobrażenia płci, oczekiwaniea w stosunku do niej, ideały. Jeśli chodzi o naszą własną, to to, czego oczekujemy w stosunku do siebie, czego zazdrościmy innym, mimo że nie raz nam się to nie podoba i to, czego w naszych wyobrażeniach od nas oczekują. Jeżli chodzi o przeciwną, to nasze wyobrażenia, marzenia, często to, co nas pociąga lub drażni tylko u kobiet/mężczyzm , a wszystko opiera się na różnicach, często stworzonych w nienaturalny sposób przez kulyutę czy wręcz przez nią narzucoaych. Jest to kwestia bardzo względna. Nazwiemy męskością/kobiecością to wszystko, co nam się kojarzy z daną płcią, na co zwracamy uwagę u niej i na co patrzą inni. A jest to rzecz ingywidualna, zależna zarówno od strony "ocenianej" jak i obserwującej. Można by wymienić mnustwo rzeczy charakterystycznych, lub stwierdzić, że coś takiego nie istnieje i prawdopodobnie w obu przypadkach będzie to zgodne z prawdą. Bo aż samo sie nasuwa czasem stwierdzenie "to było typowo męskie...", czy: "kobiety... <kręci głową>", a zarazem nie ma cech (nie fizycznych) zarezerwowanych tylko dla niektórych, a jeśli można czasem powiedzieć, że kobieta jest "męska" opierając się na pewnych szablonach, to czy nadal można mówić o "męskości"? To tylko kwestia umówna...
A jednak ludzi chcą tego rozróżnienia i wielu dobrze się czuje tkwiąc przy stereotypach, w tym poniekąd również ja sama. Ale to w dalszym ciągu tylko moje oczekiwania co do drugiej strony i nawet nie wiem, czy gdybym czuła pociąg do dziewczyn, to czy od nich nie oczekiwałabym dokładnie tego samego.
"Kobieta w połowie jest małą prawdą,
w połowie małym kłamstwem, a w całości
— wielką niewiadomą"
"Kariera jak kobieta: przychodzi widać
do tych, którzy o nią nie dbają"
Mówi się o zwyczajach typowych dla pań lub panów, typu "niepunktualność", "bałaganiarstw" itd, z takim szufladkowaniem w bardzo małym stopniu mogę się zgodzić. A może męskość/koniecość to po prostu wszystkie cechy człowieka, żyjącego w zgodzie z samym sobą iczującego się dobrze ze swoją seksualnością i kombinacji jest tyle, ile takich ludzi na świecie, a że jeszcze nie wiadomo, czy/ile takich istnieje, to już w ogóle nie ma jak sklasyfikować...
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2008-02-22 17:47
Temat umarł, widzę, może zreaktywuje go ten artykuł z Gazety.pl:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4950075.html
Jeden Giertych śmieszniejszy od drugiego :wink: :lol:
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2008-02-22 17:59
Każda kobieta jest inna i dla każdego człowieka inny aspekt jej samej będzie najważniejszy. Tak jak nie ma piękna ogólnego tak i tu wiele zależy od wielu czynników. Lubię gdy kobieta chce sobie radzić - nie udaje takiej, która z niczym sobie nie radzi. Praktycznie lepiej aby każdy chciał dawać radę, proste. Osobiście oczywiście lubię kobiety uczuciowe, delikatne dla mnie - to jest ważne, dla innych nie musi. Jednocześnie chcę aby była lojalna i znała swoją wartość. Również aby nie miała mózgu zniszczonego przez pisemka, w których piszę się ogromne bzdury wyssane nie wiadomo skąd. Ma mieć własne poglądy. Zresztą.. tka by było najlepiej dla każdego, współczuje osobom, które myślą w jakiś sposób bo "tak ludzie myślą". Jednocześnie lubie kobiety różniące się od społecznego schematu, indywidualistki. Mogą być silne, każdy powinien chcieć poradzić sobie w życiu, a w związku najważniejsze bedą uczucia oczywiście. Co do ubioru to jest to nudny i głupi temat. Każdy lubi co innego. Ja lubię jednocześnie glany i obcasy, zależy od tego na co mam ochotę popatrzeć u kobiety. Byleby nie nosiła się w jakiś sposób "bo tak trzeba". Nie mówię tu, że ma zakładać męskie ciuchy, nic z tych rzeczy. Ma mieć swój pogląd na swoje kobiece ciuchy i pamiętać, że nie można podobać się wszystkim. Lubię kobiety o wyglądzie Metalówy, lubię kobiety lubiące czerń.. wszak to kolor królujący, dla mnie oczywiście. Nie cierpię różowych panienek albo innych tego typu istot. Chrzanić kanony. A teraz do tematu: to co przeczytałem jeśli idzie o giertycha... nie mogę. To mnie nawet nie śmieszy. Nie chce mi się nawet wypowiadać o tym... po prostu ręce załamać można. Nie będę tu jednak pisał słów uznanych powszechnie za wulgarne.. nie ma sensu. Oczywiście fajna wiadomość... nie ma to jak poznać ciemnotę od jeszcze bardziej ciemnej strony.
Wysłany: 2008-02-27 20:22
[quote:83a25d2dfa="Xardas_Czarny"]Nie cierpię różowych panienek albo innych tego typu istot. Chrzanić kanony. A teraz do tematu: to co przeczytałem jeśli idzie o giertycha... nie mogę. To mnie nawet nie śmieszy. Nie chce mi się nawet wypowiadać o tym... po prostu ręce załamać można. Nie będę tu jednak pisał słów uznanych powszechnie za wulgarne.. nie ma sensu. Oczywiście fajna wiadomość... nie ma to jak poznać ciemnotę od jeszcze bardziej ciemnej strony.[/quote:83a25d2dfa]
Co do różowych panienek, to pełno ich wokół.
Raz, gdy wracałam autobusem do domu, siedziały naprzeciw mnie dwie dziewczyny w wieku ok.17-18 lat. Ubrane chyba we wszystkie kolory tęczy (wolę nie wchodzić w szczegóły), wymalowane, jak dla mnie, niczym clowny w cyrku, jednak nie to było najgorsze. Jedna bawiła się lizakiem, a druga gumą, którą co rusz wyciągała z buzi i wkładała z powrotem...
Nie wiadomo, czy się śmiać, czy załamywać ręce...
A artykuł świadczy tylko o poziomie intelektualnym rzekomego "intelektualisty" i profesora Giertycha...
coś im chyba tęskno za kobietami niewykształconymi, siedzącymi w domu i czekającymi na nich z piwem, i obiadkiem, gotowe by wysłuchiwać, że one nic nie robią.
Niestety, nie rozumiem dlaczego niektórzy mężczyźni są przeciw równouprawnieniu. Oczywiście, pewne zasady wciąż obowiązują. Ale były czasy, gdy kobieta studiująca, czy pracująca była czymś złym i ostro krytykowanym.
"Człowiek rozsądny przystosowuje się do świata, nierozsądny stara się przystosować świat do siebie. Stąd wszelki postęp pochodzi od nierozsądnych. " G.B. Shaw
Wysłany: 2008-02-27 21:29
[quote:fcda837d42="Aria_de_Bloodvarie"]
Co do różowych panienek, to pełno ich wokół.
Raz, gdy wracałam autobusem do domu, siedziały naprzeciw mnie dwie dziewczyny w wieku ok.17-18 lat. Ubrane chyba we wszystkie kolory tęczy (wolę nie wchodzić w szczegóły), wymalowane, jak dla mnie, niczym clowny w cyrku, jednak nie to było najgorsze. Jedna bawiła się lizakiem, a druga gumą, którą co rusz wyciągała z buzi i wkładała z powrotem...
Nie wiadomo, czy się śmiać, czy załamywać ręce...
[/quote:fcda837d42]
To, co mnie urzeka na naszym portalu, to mnogośc takich podsumowań przy jednoczesnym narzekaniu, że 'mohery' wokół nie tolerują mroku i (jakże szlachetnej!) naszej 'inności' :) Tolerancja za tolerancję, kochani :D
Póki Pani Różowa (alternatywnie: Pani Gotycko-Mhrrroczna) nie wpycha swojej zużytej gumy do MOJEJ buzi, to wszystko jest dla mnie jak najbardziej OK :)
Wysłany: 2008-02-28 19:46
[quote:696381b650="minawi"]Temat umarł, widzę, może zreaktywuje go ten artykuł z Gazety.pl:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4950075.html
Jeden Giertych śmieszniejszy od drugiego :wink: :lol:[/quote:696381b650]
A mi się wydaje, że pan Giertych z jednym miał rację. Kobiecość jest niedoceniana. Jest to cecha wartościująca. Rzadko raczej używa się takiego określenia bez nacechoawnego pozytywnie lub negatywnie wydźwięku. I spójrzcie, kobieta, potrafiąca zachować się "po męsku" jest silna i wzbudza szacunek. Mężczyzna "kobiecy" to "ciota". Kobieta kobieca według wielu stereotypów jest słaba, przewrażliwiona, działająca zbyt emocjonalnie... Męskość mężczyzny jest traktowana jak zaleta, nawet, jeśli nie są to pozytywne cechy. Myślę, że to stoi za dążeniem do równouprawnienia na zasadzie "kobieta tak naprawdę niczym się nie różni od mężczyzn". No a z resztą spójrzcie na "typowo kobiece" laski, które mają więcej makijażu niż rozumu, aż się nie chce przyznawać to takiej nacji.Chociaż, żeby nie było - dresy to raczej faceci.
Co do działalności feministek trzeba im oddać sprawiedliwość, bo dużo osiągnęły w walce o prawa kobiet i w dalszym ciągu coś robią, ale... Dużo jest w tym niestety przesady i śmieszności. Dziewczyna mówiąca "mogę wszystko to samo, co mężczyźni" a potem męcząca sie z ciężką walizką i koniec końców pozwalająca ją za siebie ponieść, jest śmieszna.
Jeszcze jedna rzecz przychodzi mi do głowy, eksperyment, który kiedyś przeprowadzono... Dano testy, sprawdzające głównie logiczne myślenie dwóm grupom osób. Jedną uprzedzono zawczasu, że mężczyźni lepiej sobie radzą z takimi testami, myśleniem logicznym itd. Okazało się, że w tej grupie się zasugerowano i faktycznie pojawiły się znaczące różnice w wynikach testów różnych płci, czego nie było w drugiej. To udowadnia pewne racje feministek - w dużej mierze różnice są uwarunkowane kulturalnie, przez wychowanie, otoczenie...
No i nie wiem czemu kobiety tak bardzo chcą dorównać panom. Przecież pod różnymi względami są lepsze! ^^ (może nie zupełnie tak, jak to przedstawiono w artykule... chociaż trochę racji pewnie było, choć nie ma sensu takie popadanie w skrajności) W różnych dziedzinach lepiej sobie radzą, co udowodniono... Dlatego ja bym nie walczyła o zatarcie różnic, a o docenienie kobiecości i poszanowanie praw kobiet. Zgadzam się np że nie powinnyśmy mieć trudności ze znalezieniem pracy dlatego, bo możemy zajść w ciążę.
No i niektóre stereotypy są naprawdę krzywdzące, a mają korzenie już w bardzo odległych czasach i przez lata się umacniały. Co ciekawe, istnieją kultury, w których było odwrotnie, jednak w naszej kobieta była "źródłem wszelkiego zła". Hmm, wszystko przez to, że faceci tracą dla nas głowy i nas za to obwiniają? :-P No i są silniejsi fizyczne... W każdym razie na obecnie smutne jest, że niektórzy wciąż wierzą w stereotypy...
I jeszcze jedno. Wydaje mi się, że wiele osób ocenia za bardzo przez pryzmat płci, a nie indywidualnie. Kobieta jest kobietą, a mężczyzna mężczyzną, ale przede wszystkim wszyscy jesteśmy ludźmi.
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2008-02-28 20:14
Każdy jest inny. Jedna kobieta nie podniesie nic poza gazetą, a inna będzie należeć do bractwa i latać z mieczem. Jedna jest taka, druga jest inna...tak samo jeden facet lubi wypić i wpieprzyć komuś bez powodu, a inny "grzecznie" w garniturze będzie pomykał do pracy. Nie każdy nadaje się na przywódce czy wojownika. Dzisiaj nie ma już takich różnic jakie były wieki temu, to normalne że świat się zmienia no i ludzie. Jedni są silni, a inni nie, jedni spokojni, opanowani, a inni panikujący, to dotyczy obu płci. Jeśli jakaś kobieta nie ma predyspozycji do czegoś a próbuje to zrobić to wygląda śmiesznie, ale z facetem będzie identycznie. Trzeba zachowywać rozsądek zależnie od swoich możliwości. Tak jak napisałem, jedna będzie mogła biegać na długie dystanse albo robić coś cięższego, a druga już nie. Zależne od jednostki, takie fakty. A ta cała wojna z dórównywaniem hmm.. gdyby obie płcie się szanowały i nie narzucały sobie tego jak dana ma sie zachowywać to byłoby dobrze. Ale próżno od społeczeństwa oczekiwać że zrozumie iż np gusta są różne i modele oraz schematy zachowania są już przestarzałe i należy je zmienić. A giertych... no sorry, po co go w ogóle komentować, giertych to giertych, istota skrajna, mentalnie w średniowieczu. Ceńmy się i poznawajmy jako ludzie, bo ludźmi jesteśmy i prócz różnic mamy również podobieństwa od których nie uciekniemy. A różnice u każdej osoby będą inaczej wyglądać... ludzka różnorodność się powiększa, ludzie odkrywają siebie. Tak jak koleżanka napisała... bądźmy przedewszystkim ludźmi, bo niedługo zdziczejemy.
Wysłany: 2008-02-28 20:19
[quote:368650c04d="kontragekon"][quote:368650c04d="Aria_de_Bloodvarie"]
Co do różowych panienek, to pełno ich wokół.
Raz, gdy wracałam autobusem do domu, siedziały naprzeciw mnie dwie dziewczyny w wieku ok.17-18 lat. Ubrane chyba we wszystkie kolory tęczy (wolę nie wchodzić w szczegóły), wymalowane, jak dla mnie, niczym clowny w cyrku, jednak nie to było najgorsze. Jedna bawiła się lizakiem, a druga gumą, którą co rusz wyciągała z buzi i wkładała z powrotem...
Nie wiadomo, czy się śmiać, czy załamywać ręce...
[/quote:368650c04d]
To, co mnie urzeka na naszym portalu, to mnogośc takich podsumowań przy jednoczesnym narzekaniu, że 'mohery' wokół nie tolerują mroku i (jakże szlachetnej!) naszej 'inności' :) Tolerancja za tolerancję, kochani :D
Póki Pani Różowa (alternatywnie: Pani Gotycko-Mhrrroczna) nie wpycha swojej zużytej gumy do MOJEJ buzi, to wszystko jest dla mnie jak najbardziej OK :)[/quote:368650c04d]
bardzo trafnie i jak zawsze celnie :)
Nigdy nie kłóć sie z idiotą, ponieważ najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później wygra doświadczeniem
Wysłany: 2008-02-28 20:22
Jak miło czytać takie wypowiedzi, szczególnie pisane przez mężczyznę. Święta racja. ^^
AMO ERGO SUM / "najlepszy sposób na uniknięcie krytyki- nic nie robić i nic nie znaczyć" / "Every passing minute is another chance to turn it all around"
Wysłany: 2008-02-29 12:09
[quote:1c2b967862="Morgana"]Kobieta jest kobietą, a mężczyzna mężczyzną, ale przede wszystkim wszyscy jesteśmy ludźmi. [/quote:1c2b967862]
Dobrze powiedziane, myślę nawet, że może to być piękne podsumowanie tematu :) .
Wysłany: 2008-02-29 15:49
[quote:15835f8be5="efunia"][quote:15835f8be5="Morgana"]Kobieta jest kobietą, a mężczyzna mężczyzną, ale przede wszystkim wszyscy jesteśmy ludźmi. [/quote:15835f8be5]
Dobrze powiedziane, myślę nawet, że może to być piękne podsumowanie tematu :) .[/quote:15835f8be5]
niema co ucinac temat , moze znajdzie sie ktos kto ma inne zdanie
Nigdy nie kłóć sie z idiotą, ponieważ najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a później wygra doświadczeniem