Wysłany: 2006-07-13 11:16
Hehehe, to kurcze chyba zapomniałam już o tym, że faktycznie istnieją takie, chociażby "niedzielne" stereotypy :D A ogólnie, Minawi... "Amen!" :-)
Wysłany: 2006-07-13 11:56
Minawi ja mam podobnie...
[b:8b7f5487b6]i od razu propozycja dla wszystkich prawdziwych kobiet a nie kobietek, jak wróci Minawi idziemy na babski wieczór :twisted: [/b:8b7f5487b6]
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-07-13 12:15
OOOooo000, Hexe, dobry pomysł :D Tylko ja chyba na "stałe" to dopiero od początku października będę, choć moze się uda już we wrześniu, bo mam wcześnie zajęcia. To trzeba zwiększyć grono prawdziwych BAB :twisted:
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2006-07-13 12:18
ja tam na piwo zawsze wiec tzreb asie tylko dogadac... w koncu minawi jestes matka chrzestna moich dzieci i kochanka mojego brata :twisted:
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Sabat Prawdziwych Bab Wysłany: 2006-07-13 17:53
[quote:1338a8b2be] od razu propozycja dla wszystkich prawdziwych kobiet a nie kobietek, jak wróci Minawi idziemy na babski wieczór [/quote:1338a8b2be]
ja jestem ZA, ZA, ZA...
Świetny pomysł Hexe.. pamietaj jednak, ze preferujemy TYLKO PRAWDZIWE BABY, a nie zdechlaki (Ty wiesz....)... :wink:
Meraviglisa creatura Sono sola al mondo
Wysłany: 2006-07-13 20:39
ależ oczywiście że tylko prawdziwe kobiety i zdecydowanie żadnych zdechlaków...
zdechlaki się nie nadaja do tego grona :twisted:
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-07-13 22:41
[quote:2f85e9881e]ej, ale ja np jestem kobietką, co nie:P troszke czasem mi sie wymksnie nagminnie kurwa, i chuj Ci w dupe... no ale... bez przesady:P[/quote:2f85e9881e]
aj tam :wink: Alphar, Ty jestes swoja baba... najprawdziwsza z krwi i kości, każda z nas kurwuje, zwłaszcza ja dzisiaj :x
Ciebie to weźmiemy pierwszą, ale koniecznie w czerwonej sukience w kropki
Meraviglisa creatura Sono sola al mondo
Wysłany: 2006-07-14 12:20
na upartego to i w tej sukience bedziesz mogla przyjsc... na prawdziwie babski wieczor :twisted:
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Wysłany: 2006-07-15 18:11
ja sadze ze nasze Darkplanetowe BABY potrafia byc bardziej meskie niz nie jeden facet jak trzeba:P
"Tonight's the night..."
Wysłany: 2006-07-15 18:35
ależ oczywiście... w końcu ktoś musi podejmować męskie decyzje :wink:
Hexe ist ein Beruf mit Zukunft. ;)
Amen Wysłany: 2006-07-15 18:40
Amen
Life is complex: it has both real and imaginary components
Wysłany: 2006-07-17 08:19
[quote:5391d4e589="alphar"]a Kuba z fochem. :)[/quote:5391d4e589]
...a mówi się, że to baby strzelają fochy.. :wink:
Meraviglisa creatura Sono sola al mondo
Wysłany: 2006-07-17 09:07
Jakim fochem?:P Zadnego focha nie walnalem:P
"Tonight's the night..."
Wysłany: 2006-07-17 22:05
Ok to wynik niedoinformowania :P ale fajnie miec imiennika odrazu pozdrawiam:)
"Tonight's the night..."
Wysłany: 2006-07-18 02:54
Jednak się zmobilizowałem i napisałem jeden (ale za to strasznie dłuuugi :) ) post w tym temacie, jest to jakby suma odpowiedzi na wszystkie posty od pewnego momentu, których systematycznie nie pisałem (a pewnie chciałem)... ciekawe czy ktoś dotrwa do końca
[quote:fedccdfaf1="alphar"]jak ide złozyć dokumenty ja i ktoś płci męskiej z tymi samymi kwalifikacjami, to do pracy przyjmą jego, bo ma penisa. ot cała filozofia.[/quote:fedccdfaf1]
no to jest typowa herezja właśnie (o której rozmawialiśmy w temacie "męskość")
[quote:fedccdfaf1="eclectic"] Ta "rownosc", demokracja, prawo glosu sa pozorne... Realia sa inne...[/quote:fedccdfaf1]
Nie, to właśnie ta "nierównośc" i dyskryminacja są pozorne, kobiety mogą być (i są) w rządzie i na kierowniczych stanowiskach itp itd a dlaczego jest ich tam tak mało...? to pytanie pozostawię bez odpowiedzi. Najłatwiej zwalić wszystko na dyskryminację, to jest mniej więcej tak samo jak by ktoś napisał że nie liczy się wykształcenie i umiejętności tylko układy i znajomości.
[quote:fedccdfaf1="eclectic"]A podziemie aborcyjne i dramaty kobiet, ktore oficjalnie nie moga usunac ciazy, nawet jesli ich sytuacja jest wyjatkowa i trudna nie sa mitem. [/quote:fedccdfaf1] Rzeczywiście, nie są mitem, są smutną historią z życia wziętą, napisaną jednak przez same zainteresowane...
[quote:fedccdfaf1="alphar"]Kobiety, feministki pragną po prostu, aby przestano zwracać uwagę na płciowość kiedy przyjmowane są do pracy, czy to tak wiele?[/quote:fedccdfaf1]
Przecież właśnie wtedy miałyby gorzej! Kobieta - oprócz kwalifikacji, którymi musi się wykazać również mężczyzna - moze nadrobić jeszcze wyglądem (i tak się zresztą dzieje!) Dodatkowo zazwyczaj na korzyść kobiet (w różnego rodzaju sytuacjach) świadczą - ich przyjęte stereotypowo - cechy, takie jak: mniejsza skłonność do agresji, popełniania przestępstw (oszustw, kradzieży itp), lepszy kontakt z ludźmi, empatia itd itp
Naprawdę nie rozumiem tej całej "walki" feministek, czy one naprawdę nie widzą tego że "walczą" o własną zgubę? :D (a właściwie może nie o własną tylko innych kobiet) Chcą wyrównania szans ale czy aby na pewno chcą również wyrównania wymagań? nie sądzę...
[quote:fedccdfaf1="alphar"]Poza tym moja droga, kobieta oprócz etatu w pracy, za ktory dostaje mniej pieniędzy od meżczyzny wykonujacego ten sam zawód, pracuje jeszcze w domu. jako sprzątaczka, kucharka, niańka i chu* wie co jeszcze., a za tą prace nikt jej nie płaci. kiedy męzczyzna miałby zająć się tyloma obowiązkami to byłby zdębiał, zglupiał itd. [/quote:fedccdfaf1]
Typowy slogan "feministek" czy one to mają zapisane w jakimś programie , statucie czy czymś (podobnie jak świadkowie jechowy) bo już to słyszałem setki razy... weź Hanka się za jakąś "realną" pracę, zobacz jak wygląda świat, nie trać czasu i energii na jakieś ruchy feministyczne ;P
Kurde, tak naprawdę kiedy przeglądałem jakiś czas temu ten wątek to jedynymi sensownymi wypowiedziami były teksty Amorphousa ale Fausthie kilkoma postami mnie zaskoczyła (pozytywnie) a nawet zszokowała... jak to się podobno dzisiaj mówi - respect haha :D
[quote:fedccdfaf1="alphar"]Kobiety (...) nie mogą okazywać całej swojej inteligencji, bo mężczyźni boją się inteligentnych kobiet[/quote:fedccdfaf1]
O kurde, to już było "trochę" za bardzo przegięte hehe, nie będę komentował
[quote:fedccdfaf1="alphar"]Kobiety za to muszą (...) pozwalać mężczyznom płacić za siebie (bo wiedzą, ze to ujma na jego honorze kiedy zapłacą za siebie same)[/quote:fedccdfaf1]
Ja naprawdę nie wiem gdzie Ty się uchowałaś z takimi archaicznymi poglądami ;P Ja tam np. kiedy kobieta chce sama za siebie zapłacić co najwyżej nabieram do niej szacunku (może to oznaczać jedynie że jest samodzielna, niezależna, nie lubi zobowiązań i szanuje siebie) w przeciwieństwie do sytuacji kiedy ciągle oczekuje płacenia za siebie (co z kolei wskazuje na to że jest słaba, nie potrafi sama na siebie zarobić albo po prostu naciąga myśląc że jest cwana - a żadna z tych opcji nie jest dobra)
[quote:fedccdfaf1="alphar"]kobiety mają mniej prestiżowe zawody od mężczyzn, bo ich 'biologiczne uwarunkowania' pozwalają im tylko na takie.. to jakiś bezsens jest...
zresztą co ja będę, po prostu niech zaintersowani poczytają sobie Drugą płeć Simone de bouvoir, albo Świat bez kobiet Agnieszki Graf... wszystkim nam będzie łatwiej:)[/quote:fedccdfaf1]
Lepiej niech zainteresowani po prostu wyjdą z domu i zobaczą jak wyglada dzisiejszy świat, czy rzeczywiście dookoła nich nie ma żadnych kobiet w polityce, na kierowniczych stanowiskach czy gdzie tam jeszcze i zastanowią się czy aby ich ukochane lektury nie dotyczą czasów średniowiecza, które mamy już dawno za sobą...
[quote:fedccdfaf1="alphar"]Hexe- no ja zreszta już w tym temacie napisałam, ze facet wcale nie musi byc przystojny, nawet powinien być przecietny całkiem, byleby był szalenie inteligentny.[/quote:fedccdfaf1]
Czy po to aby kobieta mogła wtedy na jego tle wyglądać szalenie atrakcyjnie i skupiać na sobie całą uwagę, nadrabiając tym samym braki w inteligencji? niestety nie widzę innego powodu, a muszę stwierdzić że byłoby to zaprzeczenie wcześniejszej deklaracji ideałów :P
[quote:fedccdfaf1="Wapir"]No ale o jakich tu "mnije prestizowych zawodach" mowimy... mamy kobiety rzadzace całkimi państewami, krłowe, prezydentowe ( nie wiem czy to sie tka odmienia) mamy kobiety bedace prezesami, mamy kobiety ministrow na wysokich stanowiskach, mamy kobiety pisarki, naukowcow , lekrzy.. prkatycznie juz zajelysmy kazda sfere w której kiedys nie dopuszczone bylo by kobieta takie stanowisko miala.. teraz mysli sie juz ciute odmieniy.. ale do rownouprawnienia nam daleko i nigdy w pelni nie bedzie z teog chociazby wzgledu ze kazda z nas lubi byc przepuszczana w drzwiach czy dostawac kawity a to juz jakas oznaka jakby nie bylo dyskryminacji i slabosci... poza tym ze to kobieta ma zaszczytna funkcje wychowywana dzieci jest dla mnie powod do dumy a nie smutku.. choc jak wiemy mezczyzni teraz tez juz sie tym zajmuja...[/quote:fedccdfaf1]
Otóż to! Nawet bym powiedział że w kwestiach wychowania i macierzyństwa o dyskryminacji można mówić w odniesieniu do mężczyzn raczej - wiadomo, matka ma znacznie większe szanse na prawne przyznanie opieki nad dzieckiem niż ojciec, nawet jeśli gorzej się do tego nadaje (np. jest alkoholiczką)
[quote:fedccdfaf1="minawi"]No to dziewczyny chyba nieźle musiałyśmy wystraszyć naszych darkplanetowych kolegów, skoro żaden coś się nie włącza do dyskusji...[/quote:fedccdfaf1]
haha :) Kaśka "mówisz - masz"
to chyba by było na tyle na razie, pokusiłbym się o krótkie streszczenie czy też podsumowanie ale już poźno, rano muszę wstać i wena mi się skończyła (gdzie jesteś moja muzo? )
aha - pozdrawiam wszystkie feministki
Wysłany: 2006-07-18 06:45
Ach, dziękuję Arkadiuszu za pozdrowienia 8)
Nie spodziewałabym się w sumie, żebyś napisał coś innego, niż napisałeś, co do jednego mam większe zarzuty: podziemie aborcyjne nie wnynika z winy kobiet - co najwyżej garstki wysoko usytuowanych materialnie kobiet, dla których to widzimisię nie stanowi to problemu . Jednak pokaźna większość to kobiety, któych właśnie sytuacja skłoniła do takich decyzji, często za sprawą okrutnych gwałtów...
W ogóle właśnie stwierdziłam, że chyba założę temat dyskusji o aborcji na tym forum światopoglądowym - zatem przenoszę moje rozważania na część tego "kobiecowościowego" tematu tam, bo po co się powtarzać.
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2006-07-18 12:34
eclectic - zapraszam do wypowiedzenia się w tej sprawie w temacie "aborcja" w dziale "filozofia, światopogląd, kultura". Tymczasem rozmawiajmy na temat "kobiecości" :)
"Make Foch Not War" "Nic nie może się zmarnować"
Wysłany: 2006-07-19 03:12
[quote:2701d99839="minawi"] Ach, dziękuję Arkadiuszu za pozdrowienia 8) [/quote:2701d99839]
Ależ proszę :D pozdrowienia były dla wszystkich zacietrzewionych feministek ;P
[quote:2701d99839="minawi"]co do jednego mam większe zarzuty: podziemie aborcyjne nie wnynika z winy kobiet (...) Jednak pokaźna większość to kobiety, któych właśnie sytuacja skłoniła do takich decyzji, często za sprawą okrutnych gwałtów...[/quote:2701d99839]
Nie napisałem że podziemie aborcyjne wynika z winy kobiet (chociaż są to prawa rynku - popyt rodzi podaż) tylko że chęć/konieczność "skorzystania" z tego podziemia w pewnym sensie jest konsekwencją ich własnych błędów. Oczywiście pojawia się tu problem gwałtów, które nie do końca można w ten sposób wytlumaczyć. Obawiałem się że ktoś dostrzeże tę lukę - w końce same bystre babki tu są - dlatego nie rozwijałem tej myśli, ale tak naprawdę ile jest tych zgwałconych kobiet wśród tych które stosują aborcję, nie wszystkie przecież a i nawet nie większość. Ogólnie trzeba przyznać że problem jest trudny i niejednoznaczny, gdyby był prosty nie było by tylu dyskusji na ten temat... a tak - każdy może mieć swoje zdanie hehe
Poniższa odpowiedź nawiązuje również do ostatniej wypowiedzi eclectic:
Z tego co mi wiadomo istnieją np. pigułki które można zastosować przynajmniej do doby po "zajściu", które są tanie (nieporównywalnie tańsze od "podziemnej" aborcji) i łatwodostępne w aptekach. Jeśli komuś żal tych paru złotych wydanych "na wszelki wypadek" i zgadza się (ba, chce tego!) na masakrowanie (bo i naczej tego nazwać nie można - kto widział jakiekolwiek zdjęcia ten wie) w pełni wykształconego już płodu to to jest dopiero dla mnie wysoce nieetyczne... ...i jeszcze później to użalanie się nad sobą (po fakcie) jaką to się straszną rzecz zrobiło z którą żyć się nie da... e :/ A jeśli już o "zasłanianie" chodzi to chyba nie oczekujesz że aborcję włączą do obowiązków każdego lekarza i może jeszcze zwolnią gdy odmówi wykonania zabiegu ????? Zdzieranie tysięcy złotych jest nieetyczne bo i nieetyczne jest to co robią, takie rzeczy zawsze były, są i będą w cenie, tak jak nielegalny handel organami (a nawet jak jest się biednym jakiś rozum trzeba mieć).
-> Alphar no nie myślałem że ktoś napisze dłuższego posta ode mnie, naprawdę respect hehe ;P
niestety nie ustosunkuję się do niego teraz bo... jest bardzo długi :) obawiam się jednak (przeczytawszy początek) że "nieco" zbacza z tematu i ogólnie ma na celu udowodnienie Twojej racji okrężną drogą lub po prostu zniechęcenie do dalszej dyskusji przez "przegadanie" (albo raczej "przepisanie"). Co do tych REALIÓW to ja właśnie się odwoływałem do realiów jak najbardziej się dało a Ty do szczytowych osiągnięć czołowych guru tego tematu, które są mi obce (i niech tak pozostanie ). Jesteś super, naprawdę, ale ja już mam swoje lata, swoje zdanie też i nie jestem zbyt podatny na indoktrynację ;P Proponuję chwilowe zawieszenie tematu feminizmu, już może lepiej rzeczywiście o tej kobiecości porozmawiać
Wysłany: 2006-07-19 11:52
1. Tabletka o której wspomniałem może posłużyć raczej w sytuacji kiedy kobieta nie chciała/nie była przygotowana do stosunku (ew. gwałty czy dzieciaki na kolonii którym przypomniało się "po", czy też ta pęknięta guma o której wspomniałaś) niż kiedy coś zawiedzie. Zawieść może wszystko, nawet bungee (chociaż podobno nie może i tak uważam że może ;P - przekorny jestem ot co! )
no ale halo, jaki jest procent wśród tych kobiet poddających się aborcji takich które zawiodły środki antykoncepcyjne w porównaniu z tymi które w ogóle ich nie użyły? coś wspominałaś wcześniej o statystykach - znajdź takie które potwierdzą Twoją tezę to Ci pogratuluję i może zmienię zdanie, a póki co zastanów się o czyje - tak naprawdę - prawa tak gorliwie walczysz.
2. Mam nadzieję że się nie obrazisz ale powtarzany w kółko od 4 lat godzinny (albo dłuższy) monolog nie robi na mnie wrażenia ;P Mała sugestia - to że nie czytam feministycznych traktatów (niestety nie mam na to czasu ale i ochoty chyba trochę też brakuje) nie oznacza że "nic nie wiem"
3. Ja też Cię lubię, nie oceniam ludzi po kilku postach na forum internetowym i jestem przekonany że nie będzie to miało wpływu na nasze relacje (przynajmniej nie z mojej strony) :)
pozdrawiam i obiecuję że będę starał się nie pisać już na ten temat :)
Wysłany: 2006-07-19 12:54
ad 1. (pierwsza część) To nie tak, przecież wiesz... (druga) JPII głupi nie był ale co do antykoncepcji to chyba tego do końca nie przemyślał, podstawy stanowiska kościoła w tej kwestii są nielogiczne :/
ad 2. wrrrrrrrrrr normalnie jakaś małolata mnie tu pouczać będzie ;P
ad 3. super :)
koniec :)