Zmierzch Bogów
Wracać wciąż do domu Le Guin
Blog :

Zaniedbanie...

Tak. Wiem. Zaniedbałam bloga. W zasadzie to nie tylko jego. Zaniedbałam relacje... Hmm... relacje? Z kim relacje. Sama nie wiem. Już zapominam. Przypomina mi się koło 2-3 w nocy... "szkoda, że nie zadzwoniłam do Moniki..." albo "szkoda, że nie napisałam do Dominiki"... Ostatnim razem gdy do mnie pisała była w złym stanie psychicznym. Nie dziwię się. 

Ja w zasadzie teraz również siedzę w bliżej nieokreślonym dołku... Ale jeszcze nie kopie w dnie, czyli nie jest tragicznie. W zasadzie teraz mi już lepiej. Głośna muzyka zagłusza wszystko co złe i powoduje niesamowite odprężenie ciała i umysłu.

Zaniedbałam zdrowie? W tym przypadku raczej do zaniedbania z mojej strony nie doszło. Bardziej ono się znów zbuntowało. W środę zapalenie zatok i gardła... No dziś jest o niebo lepiej. Pierwszy raz dostałam tak niezłe lekarstwa. A we wtorek czy tam poniedziałek nie szło nawet przełykać.

Ale mimo wszystko jest lepiej niż było. Prawdopodobnie mam świnkę... Czyli zapalenie(?) ślinianek jakoś tak po fachowemu. Dokładnie nie wiem. Nie pamiętam. Może jednak nie mam świnki? Tylko to gardło? Ee... szkoda czasu na gdybanie. 

Szkoły też nie zaniedbałam. W końcu wstanę sobie rano, zjem coś... poczekam do którejś tam i nauczyciel przyjedzie. Pouczy... Zrobi jakieś 5-7 tematów... Różnie to bywa. Potem zada "do domu" np. 3 referaty+kartkówka za tydzień... -wos. No... zachciało się każdemu nagle robić mi sprawdziany. Muszę się jakkolwiek wziąć w garść, żeby jakoś to pozaliczać. Po kwietniu mi dadzą święty spokój. Z resztą wszystkim 3 klasom z mojej szkoły. Wychodzą z założenia, że lepiej materiał zrealizować przed egzaminem i mamy niezły (tak zwany) zapierdziel. A po połowie kwietnia podobno duże luuzy są. Chodzi się bo chodzi i "poprawia oceny". Np. sprawdzian z optyki z fizyczki. Jak zwalę budowę atomu i promieniotwórczość i nie będę miała pozytywnych ocenek to wypadałoby i tą optyke poprawić. 


Zaniedbałam swój pokój... W którym w zasadzie to głównie tylko śpię. Nic więcej. Plakaty w końcu powoli pokryją się kurzem... Muszę je ogarnać.

Miałam dziś lekcje z polskiego przez gg. No można i tak... 

I angielski normalnie. Fajnie by było nabyć jakiś działający i nie zacinający magnetofon. Bo mam taki mały czerwony... babcia kiedyś nam dała i strasznie tnie... jeśli płytka jest choć odrobinę porysowana. Stary, porządny, ale nieco już wyeksploatowany, po wielu latach korzystania się niestety zepsuł [*]. Dźwięk nie działa. A tak to reszta wszystko idealnie :D.

Złośliwość rzeczy martwych.

O właśnie. Czytałam sporo opinii na temat tego cóż ja tworzę. 

Chciałam podziękować i za krytykę i za pozytywne opinie. 

Starałam się, aby ten blog był bardziej na jeden temat. Bo w zasadzie ktoś <wybacz Droga osobo, ale nie pamiętam kto to mówił> pisał, że piszę co mi ślina na język przyniesie. Mniej więcej tak to wygląda. A że mam straszną skleroze to piszę bez ładu i składu, dopóki pamiętam. Potem zapomnę ;).

A teraz mi się przypomniało, że w ostatnich zagadkach literackich też przeczytały Panie Małgosie moje wiadomości. :) Bardzo podoba mi się ta audycja. Choć tak na prawdę nie wiele wiem z tych zagadek. Czasem coś się uda skojarzyć. Ale uczę się i sprawia mi to niesamowitą przyjemność. Posłuchać fragmentów... potem jakiejś jakże odbiegającej od moich upodobań muzyki, ale działa na mnie kojąco i delikatnie. Nie jak dzisiejsze "hity". Po których czuje dość duże zaniepokojenie jaki był sens śpiewania czegoś takiego w rytm takiej melodii? Nawiązując do tego zaniedbałam też trochę czytanie. Skończyłam czytać "Dom Nocy-Nieposkromiona". Ach, jakże irytujące jest, kiedy wiesz, że ktoś kłamie na Twój temat, a Ty nie wiele możesz poradzić, bo on ma większe wpływy i jest potężniejszy lub bardziej uważany i lubiany. -to taka mała refleksja odnośnie Neferet i Zoey. 

Dziś wracam do czytania Księgi Trzeciej-Wampiry z Morganville. Ewentualnie do Greka Zorby, którego zostawiłam na deser, albo niestety do Syzyfowych prac, które muszę przeczytać, bo jak Pani od polskiego przyjdzie to raczej od razu się skapnie, że nie czytałam. Jednak jak jest 31 osób to przez trzy lata idealnie dało się maskować, że lektur się nie czyta.

Nie lubię czytać czegoś, gdy ktoś mnie zmusza. Niewiele refleksji wyciągam z takiej książki. Wolę poczytać coś innego z własnej woli.

Torba z książkami do oddania do biblioteki stoi już pod krzesłem drugi tydzień. Muszę w końcu się ruszyć do biblioteki i to zwrócić. Tyle. że jeszcze zależy od tego czy mam tą świnkę, czy jej nie mam.

Mam jeszcze jakieś 3 książki z ostatniej wizyty w innej bibliotece. Muszę się z tym wszystkim uporać. A jeszcze tyle głupich kserówek ze szkoły.  

Dobra... wolę czytać niż robić durne zadania z chemii, których i tak nie rozumiem... Zrozumiem je, kiedy będzie za późno. Czyt. w bliżej nie określonym czasie... ale na 100% po sprawdzianie. 

Chemia to jeden z najdziwniejszych przedmiotów. Wolę żyć z nieświadomością, że mydło którym się myję powstało z C15H31COONa... 


No i weź tu się człowieku skup na porządnym myciu, jak Ci chodzą po głowie wzory chemiczne mydła! 

Ta... Nie ma to jak odkręcanie wody z chęcią spłukania szamponu z włosów, kiedy tego szamponu się na nie nie nałożyło.


Pójdę wyrzucić chusteczki. Nie ma to jak katar... -.-

 

Dobra. Dzięki Wam za uwagi... Chyba niezbyt mi wyszło na jeden temat. Blog, jak blog. Jeśli jeszcze coś jest niezbyt to postaram się to udoskonalić ;)  

Miłego Dnia! :)


Jak się tyle rzeczy wyrzuci z siebie... Nawet pisząc. To od razu lepiej z humorem :) 




Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły