Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Yes - Relayer

Po mocno przekombinowanym "Tales From The Topographic Ocean" muzycy Yes doszli chyba do wniosku, że zamiast kombinować lepiej jest nagrać to w czym jest się najlepszym. Dlatego wraz z albumem "Relayer" powrócili do formuły znanej z albumu "Close To The Edge".
Na płytę trafiły trzy utwory - jeden dłuższy, około 20-minuty i dwa dziewięciominutowe. Od strony muzycznej podobieństwa do klasycznego "Close To The Edge" nie są już tak oczywiste. Na "Relayer" zdecydowanie mniejszy nacisk położono na aspekt techniczny, przez co pod tym względem bliżej mu do poprzedniego albumu. Muzycy Yes zdecydowanie bardziej poszli w muzyczny surrealizm i tworzenie muzyki uruchamiającej wyobraźnię. Utwory są więc różnorodne, naszpikowane mnogością tematów muzycznych i dziwacznych odgłosów, jakby wyjętych z twórczości Pink Floyd. Choć ten element był widoczny na już "Tales…", to jednak dopiero teraz mogę powiedzieć, że ten eksperyment przyniósł pożądane skutki.

"Relayer" obok wspomnianego "Close To The Edge" i "Fragile" jest bezdyskusyjnie najlepszym osiągnięciem tej formacji. Jest to też jeden z ostatnich albumów zespołu, który jest godny szerszej uwagi, gdyż kolejne 30 lat (z małymi wyjątkami) przynosiło zazwyczaj muzyczną szmirę, której Yes powinien się raczej wstydzić.

Tracklista:

01. Gates Of Delirium
02. Sound Chaser
03. To Be Over

Wydawca: Atlantic Records  (1974)
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły