Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Blog :

Wytarta gitara Stinga

„Geriavity na scenie, geriavity na widowni” – tym zdaniem moja znajoma określiła koncert leciwych The Police i i ich publiczność.

Trzeba jednak przyznać, że staruszkowie dają radę. Ich przyjaźń się zużyła, wyeksploatowała, zapowiadają, że już się nie zejdą (hope not ;) ) ale tak jak wytarta gitara Stinga, na scenie się sprawdzają. Wprawdzie miałam wrażenie, że Sting i Summers nieustannie rywalizują i wchodzą sobie w drogę a Copeland, przy którymś utworze zaplątał się w sprzęt, wstając od perkusji (na szczęście oświetleniowcy czuwali i miłościwie szybko zaciemnili przestrzeń) ale… „Roxanne” na 50 000 gardeł, grane na bis, po prostu musi brzmieć świetnie.

I tylko jednego nie mogę zrozumieć: jak można spokojnie wysiedzieć słysząc np.: „Demolition Man”? Bilety Konik wygrał, trafił się doskonały sektor. Stwierdzam jednak, że wejściówki trzeba było przehandlować i kupić bilety „na płytę” stadionu, bo w życiu z takimi sztywniakami Konik nie siedział! Ale koncert i tak zaliczam do udanych.

Muzykoterapia działa. :)

”Just a castaway, an island lost at sea,

Another lonely day, with no one here but me.

More loneliness than any man could bear

Rescue me before I fall into despair.

Ill send an s.o.s. to the world

I hope that someone gets my

Message in a bottle…

A year has passed since I wrote my note

But I should have known this right from the start

Only hope can keep me together

Love can mend your life but

Love can break your heart

Ill send an s.o.s. to the world

I hope that someone gets my

Message in a bottle… „
Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły