Wracać wciąż do domu Le Guin
Zmierzch Bogów
Recenzje :

Unearthly - The Unearthly

Unearthly, black metal, death metal, The Unearthly, Unleashed, Sepultura, Shinigami Records, Metal Age Records

Unearthly to starzy brazylijscy wyjadacze, którzy plądrują scenę już od 1998 roku. Powstawali jako zespół black metalowy, stopniowo odchodząc w stronę death metalu. Ich, wydany w 2014 roku, piąty album „The Unearthly” jest dziełem całkowicie śmiercionośnym, choć niepozbawionym różnych niespodzianek.

Pierwsze, brazylijskie wydanie Shinigami Records, zostało powielone przez słowacką Metal Age Records, co z pewnością pomogło zespołowi zaistnieć szerzej w świadomości europejczyków i z tego właśnie kierunku, wersja promocyjna dotarła również i do mnie. Wypada się tylko z tego cieszyć, bo „The Unearthly” to kawał świetnej roboty łączącej południowoamerykański temperament z siłą i precyzją, jaką znamy ze źródeł gatunku wywodzących się ze Stanów Zjednoczonych. Piekielny klimat, okraszony niemiłosiernymi jatkami stanowi tu podstawę. Brutalne riffy podsycane bezlitosnymi seriami perkusyjnej kanonady zalewają słuchacza, ale Unearthly ma do zaprezentowania coś więcej. Przede wszystkim płyta jest świetna kompozycyjnie. Utwory mają wspólny mianownik, lecz są na tyle oryginalne, że stanowią odrębne uderzenia, które nie zlewają się ze sobą. Bardzo łatwo zaprzyjaźnić się z tą płytą i wiedzieć, w którym momencie aktualnie się znajdujemy. Jest całkiem sporo niezłych hitów na czele z „Agnes Mortis”. Drugi mój faworyt to „The Dove And The Crown”. To jest siła i zarazem melodyjna przebojowość, ale takich tytułów mógłbym wypisać jeszcze ze cztery co świadczy o tym, że płyta jest wyborna. Słucha się jej znakomicie i co chwile leci coś co sprawia, że w człowieku buzuje adrenalina.

Z drugiej strony „The Unearthly” ma także swoją bardziej tajemniczą stronę. Utwór „Eshu” zaczyna się etnicznym, indiańskim śpiewem. Cały kawałek jest po portugalsku i opowiada tytułowym bóstwie. Szósty „Chant From The Unearthly Rites” to z kolei numer instrumentalny, oparty na tamburynach i gitarach akustycznych. Wraz z końcowymi anielskimi chórami wychodzi bardzo fajnie. Jest i wolniejszy walec w postaci „From Womb To Reborn”, który gniecie nie tylko ciężkimi riffami, ale i mocnym basem, a także wokalem przypominającym mi w tym miejscu trochę Unleashed. Na koniec natomiast, jako ukrytą niespodziankę mamy cover Sepultury „We Who Are Not As Others”. Wersja na pewno cięższa od oryginału, ale zachowująca psychodelię tego utworu.

Do tego wszystkiego mogę jeszcze dodać, że nie brakuje melodyjnych solówek, a także głębokiego, lecz przejrzystego i zrozumiałego growlingu i mamy pełny obraz smolistej płyty death metalowej, ale do tego ciekawej, różnorodnej i zrobionej z pomysłem. Wyśmienity kąsek, a nie tylko ciekawostka z dalekiego kraju.

Tracklista:

01. The Sin Offering
02. The Confidence of Faith
03. Eshu
04. The Unearthly
05. Agens Mortis
06. Chant from the Unearthly Rites
07. Where the Sky Bleeds in Red
08. The Dove and the Crow
09. From Womb to Reborn
10. The Fire of Creation
11. Aisle to Everything

12. We Who Are Not As Others (Sepultura cover)

Wydawca: Shinigami Records (2014)

Ocena szkolna: 5

Komentarz
Średnia ocena: 0
Oceny: 0
starstarstarstarstar

Podobne artykuły